Scheda po tarnobrzeskiej siarce
Kto dziś pamięta, że przez wiele lat Polska była jednym z czołowych producentów siarki na świecie? Spadki cen na rynkach światowych i wysoki koszt wydobycia spowodowały (w 2000 r.) wstrzymanie eksploatacji złóż siarki w rejonie Tarnobrzega. Pozostała wielka dziura w terenie i zestaw problemów do rozwiązania.
Eksploatację złóż siarki rodzimej metodą odkrywkową w rejonie tarnobrzeskim rozpoczęto w 1958 r. w wyrobisku Piaseczno (do 1971 r.), wyrobisko Machów eksploatowano w latach 1970-92. Wydobycie rudy z wyrobisk stanowiło bazę produkcji siarki opartej na metodzie flotacyjno- rafinacyjnej. Z obu wyrobisk łącznie wydobyto ok. 82 mln ton rudy siarkowej, z czego uzyskano ok. 15 mln ton siarki rafinowanej, w tym celu konieczne było zdjęcie ok. 380 mln m sześc. nadkładu.
Dobra koniunktura siarki na rynkach światowych załamała się nagle w drugiej połowie 1991 r. Doprowadziło to do zahamowania rozwoju górnictwa siarki w Polsce. Rozpoczął się wieloletni proces likwidacji wyrobisk górniczych i neutralizacji terenów pokopalnianych.
Pojezierze Tarnobrzeskie?
Eksploatacja rudy siarkowej i jej przeróbka charakteryzowały się wysokim stopniem uciążliwości dla środowiska naturalnego. Doprowadzenie tych terenów do stanu pierwotnego wymagało czasu, ogromnych nakładów i pomysłu na ponowne ożywienie zdegradowanego obszaru. Odkrywkowa eksploatacja siarki w Machowie (a także położonym po drugiej stronie Wisły Piasecznie) spowodowała ogromne zmiany w ukształtowaniu terenu.
Obok wielkiej dziury w ziemi, miejscami głębokości blisko 100 metrów, wyrosła potężna hałda. Całkowitej dewastacji uległo 1600 hektarów gruntów, nastąpiły zmiany w układzie wód podziemnych. Na miejscu składowano duże ilości bardzo szkodliwych odpadów poprodukcyjnych (m.in. niezwykle toksyczny kek), co sprzyjało tworzeniu się zasiarczonych wód złożowych.
Liczba zagrożeń była długa - od przedostania się zasiarczonych wód do wód gruntowych, po skażenie powietrza siarkowodorem. Prace likwidacyjne w kopalni rozpoczęto w 1994 r. na mocy decyzji ministra przemysłu i handlu. Stałe niedofinansowanie likwidacji kopalni przedłużyło ten proces i podniosło jego koszty.
Zdaniem ekologów, pod wyrobiskiem pozostał siarkowodór rozpuszczony w wodzie złożowej. Gdyby przedostał się do atmosfery lub wód gruntowych, nastąpi łaby katastrofa. I tak się szacuje, że gdyby doszło do przedostania się siarkowodoru do atmosfery, strefa rażenia gazu sięgałaby 200 kilometrów, czyli zahaczałaby o Warszawę.
Po zaprzestaniu wydobycia ani na chwilę nie przerwano wypompowania wód znajdujących się pod wyrobiskiem. Było to jednak niezwykle kosztowne i rocznie pochłaniało bezpowrotnie 40 milionów złotych! To była syzyfowa praca. Gdyby od razu wydano tyle pieniędzy, ile było niezbędne - a chodzi o setki milionów złotych - problem byłby rozwiązany do 2000 roku, a koszt byłby bez porównania mniejszy.
Plan zabezpieczenia wyrobiska po kopalni siarki w Machowie jest pionierski w Europie. Przywracanie środowiska naturalnego do normalnego stanu trwa tu już prawie 20 lat i jest jedną z największych tego typu inwestycji ekologicznych w Polsce. W miejscu wyrobiska poeksploatacyjnego Machów utworzony został zbiornik wodny o charakterze rekreacyjnym o powierzchni 500 ha i głębokości 42 metrów. Jesienią 2001 r. rozpoczęto prace związane z budową obiektów napełniania zbiornika, w tym kanału wodnego o długości 224 m i wału zabezpieczającego. Dno zbiornika zostało uszczelnione 25-metrową warstwą iłu. W 2005 r. rozpoczęto napełnianie zbiornika wodą z Wisły. Potrzeba aż 112 mln metrów sześciennych wody. Zakończenie planowane jest na koniec tego roku.
Zatopiona zostanie największa bomba ekologiczna w Polsce. Podobne prace rekultywacyjne prowadzone są na terenie byłej Odkrywkowej Kopalni Siarki Piaseczno. Obejmują ekologiczne zagospodarowanie o charakterze wodnoleśnym obszaru ok. 169 ha po lewej stronie Wisły, oddalonego o dwa kilometry od jej koryta. Powstaje tu kolejny zbiornik wodny o przeznaczeniu rekreacyjnym o powierzchni ok. 160 ha i głębokości ok. 44 m.
Na terenie Otworowej Kopalni Siarki Jeziórko rekultywacja terenów poeksploatacyjnych, o ogromnej powierzchni ok. 1300 ha, rozpoczęła się w 1993 r. W pierwszej kolejności likwidowano otwory eksploatacyjne trzecio- i czwartorzędowe oraz studnie obserwacyjne. Obecnie dobiega końca tworzenie na tym obszarze nowych lasów, łąk i zbiorników wodnych. Podobne zabiegi rekultywacyjne prowadzone są w rejonie likwidowanych wyrobisk po Kopalni Siarki Basznia.
Mieszkańcy Tarnobrzega wiążą duże nadzieje z przyszłym jeziorem. Ma tam być baza sportów wodnych, sieć hoteli, kempingi, a nawet pole golfowe. Na razie to plany. Inwestorzy są ostrożni. Miejscowi tłumaczą, że obcy się boją, iż wejdą na "minę po siarce". Kopalnia Siarki Machów, jako nowe przedsiębiorstwo, powstała w 1994 r. w wyniku podziału Kopalni i Zakładów Przetwórczych Siarki Siarkopol w Tarnobrzegu. W 2007 r. przekształcono ją w spółkę akcyjną. To jedyna w Polsce kopalnia, której specjalnością nie jest wydobycie, ale rekultywacja terenów zdegradowanych przez przemysł. Obecnie prowadzi prace likwidacyjno-rekultywacyjne w województwie świętokrzyskim i podkarpackim. Likwidacja kopalń finansowana była dotacjami z budżetu państwa, a od 2001 r. finansowana jest ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Wojewódzkiego FOŚiGW.
Wartość całego przedsięwzięcia szacuje się na 1,54 mld zł. Dotacja NFOŚiGW w 2009 roku wynosi 52,5 mln zł, a to pozwoli dokończyć między innymi napełnianie zbiornika machowskiego. Dotacja zawsze docierała z opóźnieniem, a kopalnia tradycyjnie na początku roku nie ma pieniędzy na bieżącą działalność i zapłatę zobowiązań. Problemy skończyłyby się, gdyby kopalnia otrzymywała dotację nie tylko z funduszu, ale także z budżetu państwa. Tak było do 2001 roku. Potem źródłem utrzymania dla zakładów siarkowych stał się wyłącznie fundusz. Termin przelewu zależy od tego, kiedy fundusz podpisze z kopalnią umowę na prace rekultywacyjne.
- Najważniejsze jest to, że pracy nie zabraknie. Nie zwalniamy i nie planujemy zwolnień pracowników - w twierdzi Krzysztof Szaraniec, prezes kopalni. Zakończenie prac rekultywacyjnych planowane jest na koniec 2013 roku, a głównych prac do 2010 roku. Wykonanie powyższych zamierzeń pozwoli przywrócić środowisku naturalnemu tereny pierwotnie zdegradowane, uatrakcyjni krajobraz oraz stworzy warunki rozwoju turystyki.
Strefa zamiast zagłębia
Konsekwencją likwidacji zagłębia siarkowego było poważne załamanie rynku pracy w tym rejonie. Konieczne stało się stworzenie nowych przedsiębiorstw, a co za tym idzie nowych miejsc pracy.
- Recesja na rynkach obrotu siarką i jej przetworzonymi produktami spowodowała masowe zwolnienia załóg kopalni siarki - przypomina Marek Indyk, dyrektor Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Wisłosan. - Konsekwencją wstrzymania wydobycia i jej przetwarzania stało się "zamrożenie" majątku i infrastruktury technicznej zlokalizowanej na wielu hektarach zabudowy przemysłowej w Tarnobrzegu-Machowie i Jeziórku oraz w Grzybowie.
W 1997 roku na terenach byłego zagłębia siarkowego została utworzona TSSE Euro- Park Wisłosan. Utworzono ją na ok. 240 ha terenów tzw. siarkowych. Podjęto prace likwidacyjne, złomowano stare i nieczynne instalacje, wyburzano zbędne obiekty, prowadzono prace rekultywacyjne na terenach dawnej eksploatacji złóż siarki.
W te działania zaangażowano środki likwidatora jednostek gospodarczych zlokalizowanych na terenie zagłębia. Agencja Rozwoju Przemysłu SA w Warszawie, zarządzająca TSSE, wydatkowała na rozwój podstrefy Tarnobrzeg 5,2 mln złotych. Środki przeznaczono na zakup nieruchomości od Siarkopolu, PRTG, budowę centrum administracyjno-usługowego oraz przygotowanie terenów pod potrzeby inwestorów.
- Tworzymy dla regionu nową przyszłość, która z jednej strony przełamie mit zdegradowanych wydobyciem i przetwórstwem siarki terenów w okolicy Tarnobrzega, z drugiej strony przyniesie wzrost aktywności gospodarczej tego regionu i perspektywicznie da nowe stanowiska pracy dla młodych ludzi z naszych stron - przekonuje Marek Indyk. - Tarnobrzeg i okolice już teraz są przyjaznym terenem dla nowych inwestycji, a działania ARP, jej kadra i potencjał są gwarantem dalszego rozwoju strefy.
Aktualnie w tej podstrefie TSSE działa 15 nowych firm, które zainwestowały 190 mln zł i zatrudniają ponad 1000 osób. Zarządzający wybudował kompleks nowych hal produkcyjnych pod wynajem dla nowych inwestorów, powstało kilkanaście nowych obiektów, zmodernizowano kilka kolejnych - projekty te zrealizowali nowi przedsiębiorcy, wykorzystujący zakupione nieruchomości w strefie.
Specyfika branży dominującej wcześniej w tym rejonie nadała także aktualny charakter podstrefy. Znajdują się tu firmy branży chemicznej, głównie producenci materiałów dla budownictwa, wytwórcy konstrukcji metalowych, a w rejonie inwestycyjnym Gorzyce specjaliści od wyrobów aluminiowych.
- W planach rozwoju TSSE na tym terenie jest budowa kolejnych hal produkcyjno- magazynowych i przeprowadzenie modernizacji układu komunikacyjnego w strefie. W te działania zaangażowane są również lokalne samorządy - dodaje dyrektor TSSE.
Tadeusz Garczarczyk