Ściśle tajne fundusze socjalne

Z funduszu socjalnego - jak udowodnił krakowski ZUS - można dofinansować np. bilety na erotyczne show. Na co jeszcze można je spożytkować? Dziś przyjrzymy się, jak pieniędzmi z funduszy socjalnych zarządzają instytucje centralne.

Z funduszu socjalnego - jak udowodnił krakowski ZUS - można dofinansować np. bilety na erotyczne show. Na co jeszcze można je spożytkować? Dziś przyjrzymy się, jak pieniędzmi z funduszy socjalnych zarządzają instytucje centralne.

Okazuje się, że informacje dotyczące funduszy socjalnych w niektórych instytucjach publicznych są bardziej strzeżone niż dane o tajnych operacjach. Na przykład w Ministerstwie Obrony Narodowej rzecznik najpierw odesłał reportera RMF do innego urzędnika, tamten do kolejnego, po to by w końcu i tak znów przyjąć go w biurze prasowym i poprosić o wysłanie faksu z pytaniami.

Odpowiedzi nie ma do dziś. Podobnie jak w resorcie zdrowia. Największym jednak oporem w walce o nieujawnianie sum i przeznaczenia funduszu socjalnego wykazała się Kancelaria Premiera. Niech pan to na piśmie przyśle, to my to możemy przekazać do jakiejś placówki - mówi urzędnik z Kancelarii Premiera. Na odpowiedź trzeba czekać... miesiąc! Chyba to jest zgodne z przepisami - zastanawia się urzędnik.

Reklama

Ale w końcu udało się uzyskać kilka szczegółów na temat funduszy socjalnych dwóch resortów - spraw wewnętrznych i finansów. Okazuje się, że resort siłowy gorzej "przędzie" niż jego finansowy kolega.

W MSWiA na jednego pracownika przypada 660 złotych. O przeznaczeniu środków decyduje dyrektor biura administracyjnego i w tym roku pieniądze te przeznaczył na pożyczki mieszkaniowe, zapomogi i wczasy dla dzieci pracowników.

O wiele większą sumą dysponują pracownicy Ministerstwa Finasów - w grę wchodzi 2,6 mln złotych - ponad 1 tys. złotych na pracownika rocznie. Największą część tej kwoty Grzegorz Borowiec, p.o. dyrektora budżetu resortu, przeznaczył na wypoczynek pracowników - prawie milion złotych. Połowę z tej kwoty - dodaje - przeznacza się z kolei na pożyczki mieszkaniowe, prawie 500 tys. idzie zaś na działalność sportową i turystyczną. 25 tys. to dopłaty do biletów.

O imprezach - nazwijmy to ekstrawaganckich - pracownicy MF mogą raczej zapomnieć, bo jak przyznaje Borowiec - teoretycznie taka możliwość istnieje, jednak z doświadczeń wynika, że są to raczej imprezy poważne: filharmonia, wystawy.

Co za nuda. W ZUS-ie jednak bawią się lepiej...

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | ZUS | Tajne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »