Sejmflix nie przekonał Polaków na dłużej. Kolosalny spadek zainteresowania

Sejmflix stał się fenomenem na skalę światową. 15 października 2023 r. Polacy tłumnie ruszyli do urn wyborczych, a później niespodziewanie przed telewizory, komputery, telefony, a nawet do kina, aby oglądać obrady Sejmu nowej kadencji. Rekordowych wyników kanału parlamentarnego na YouTube próżno teraz szukać. Powód jest trywialny. Nawet Szymon Hołownia, który dobrze wie, jak przykuć uwagę widzów, nie jest w stanie zmienić trendu spadkowego oglądalności sejmowych prac.

Termin "Sejmflix" to nic innego, jak połączenie słów "Sejm" oraz "Netflix". Ten twór internetowej nowomowy powstał po wyborach 15 października, gdy Polacy masowo zaczęli oglądać obrady Sejmu. Co więcej, widzowie nie tylko podziwiali, co dzieje się na sali plenarnej, ale również na żywo komentowali wydarzenia na czacie.

Sejmflix był fenomenem na skalę światową

Dane potwierdzają, że czasy świetności Sejmflixa minęły. Zgodnie z informacjami na temat wyświetleń materiałów dostępnych na serwisie YouTube w grudniu 2023 r., treści kanału sejmowego wyświetlono niemal 19 milionów razy. Biorąc pod uwagę, iż mówimy o wielogodzinnych obradach i politycznych przepychankach, gdzie próżno szukać chęci utrzymania zainteresowania widza, to wynik jest imponujący.

Reklama

Sejmflix i przysłowiowe pospolite ruszenie Polaków zaangażowanych w politykę rozgrywaną na ul. Wiejskiej w Warszawie wywołało poruszenie na całym świecie. Największe telewizje tworzyły materiały na temat rekordowego zainteresowania oglądania obrad sejmowych w dni powszednie, gdy widzowie godzili to z pracą zawodową. Należy również podkreślić, iż obrady z dnia 11 grudnia 2023 r. był transmitowane przez warszawskie kino Kinoteka. Sala była niemal nieustannie wypełniona po brzegi, a po głosowaniach pojawiały się gromkie brawa.

"Ludzie naprawdę interesują się demokracją i tym, co tutaj robimy. Chcą wiedzieć więcej. Chciałbym pozdrowić wszystkich, którzy oglądają naszą pracę w tej Izbie" - stwierdził Szymon Hołownia, po kolejnych pobitych rekordach oglądalności w serwisie YouTube, którymi chwaliła się Kancelaria Sejmu RP w mediach społecznościowych.

Polacy przestali oglądać obrady Sejmu

Sejmflix zaliczył mocny spadek oglądalności. Mimo przekroczenia granicy 100 tys. subskrybentów i otrzymania "srebrnego przycisku" od platformy YouTube, posłowie i posłanki nie zaskarbili sobie uwagi widzów na dłuższą metę. Po wynikach oglądalności z grudnia 2023 r. liczonych w milionach odsłon nie ma już śladu. Obecnie filmy na kanale Sejmu z trudem dobijają do 100 tys. wyświetleń. 

Nie pomogły nawet próby Szymona Hołowni, który na fali popularności próbował przybliżyć Polakom Sejm i stworzył autorski program, gdzie pokazywał zakulisowe miejsca w budynku Parlamentu. Obycie marszałka przed kamerą i znajomość rynku medialnego nie pomogły w tym, by Polacy nadal pobijali rekordy oglądalności. 

Codzienna polityka znudziła Polaków. Entuzjazm związany ze zmianami politycznymi i konfrontacja tego z realnymi wydarzeniami, a co więcej uświadomienie sobie, iż w Sejmie przeważnie toczą się długie i pozbawione merytorycznych argumentów dyskusje, sprawiły, że kanał Sejmu RP zniknął z ulubionych zakładek internautów. Na ten moment nic nie wskazuje, aby trend ten miał się zmienić.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sejm RP | YouTube | polityka | Szymon Hołownia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »