Skarb broni skarbów przed kolegami z rządu

Wiceminister skarbu Paweł Szałamacha sprzeciwia się oddania ministerstwu gospodarki nadzoru nad strategicznymi spółkami.

"Puls Biznesu": Czy przekażecie Ministerstwu Gospodarki kontrolę właścicielską nad Gaz Systemem, PSE Operator i PGNiG? Minister Piotr Woźniak uważa, że pod jego skrzydła powinny trafić strategiczne dla bezpieczeństwa energetycznego spółki, które nie będą prywatyzowane.

Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu państwa: Zgodnie z zasadami jednolitego nadzoru właścicielskiego nie ma uzasadnienia, by przekazywać tam kolejne spółki.

Mówicie nie resortowi gospodarki? Konsekwentnie składaliśmy zdanie odrębne.

Wszystko w rękach premiera?

Reklama

Jak najbardziej.

Minister gospodarki chce, by Gaz System wziął kredyt na wykupienie od PGNiG pozostałej części sieci przesyłu - tej, która nie dostanie dywidendy rzeczowej. Czy to dobry pomysł?

Tak. Chcemy przyspieszyć przenoszenie do Gaz Systemu gazociągów przesyłowych, by nie trwało to przez kilka lat. Latem skarb dokapitalizuje spółkę majątkiem przesyłowym otrzymanym w ramach dywidendy od PGNiG. Będzie on miał wartość porównywalną do tej w ubiegłym roku (750 mln zł - przyp. red.). Resztę Gaz System musi wykupić. Nie będzie problemu z chętnymi do sfinansowania takiej operacji.

Kiedy spółka to zrobi?

Do negocjacji kredytu konsorcjalnego i wykupu może dojść jesienią lub zimą.

Czy Gaz System może wyemitować euroobligacje?

To zależy, które rozwiązanie okaże się w danym momencie tańsze.

Kredyt lub obligacje ograniczą niezależność spółki.

Obecne raty leasingowe płacone PGNiG też są obciążeniem.

PGNiG i Gaz System to spółki państwa. Jako właściciel może ono mieć pełną swobodę decyzji, np. w sprawach majątku i inwestycji. Po zaciągnięciu przez Gaz System kredytu wpływ na to uzyskają instytucje finansowe.

Nie zgadzam się. Dlaczego miałyby mieć wpływ? Dlatego że zażądałyby zastawu?

Tak z reguły się dzieje.

Gaz System jest przewidywalny, jeśli chodzi o możliwości zwrotu kredytu, więc banki będą walić drzwiami i oknami. Spółka ustali warunki. Zabezpieczeniem może być cesja wierzytelności z opłat za przesył gazu. Na pewno nie zgodzimy się na zabezpieczenie rzeczowe z możliwością przewłaszczenia majątku.

Ministerstwo Gospodarki przeforsowało decyzję, że PGNiG nie będzie dalej prywatyzowane. Słusznie?

Tak. Musimy zrealizować projekty infrastrukturalne i znaleźć nowe źródła gazu. Dalsza prywatyzacja wystawiałaby spółkę na ryzyko przejęcia przez podmioty, których intencji nie znamy. Nie pozwolimy, by pojawiło się takie zagrożenie dla gospodarki.

Czy inwestorzy mający akcje PGNiG mogą spać spokojnie, czy grozi im przymusowy wykup przez państwo?

W rękach mniejszościowych akcjonariuszy jest około 15 proc. akcji. Ich wartość po zakupie złóż wzrosła. Nie chcemy ograniczać udziału państwa w PGNiG, ale nie będziemy go także zwiększać.

Jak wybrnąć z pata między akcjonariuszami EuRoPol Gazu: PGNiG i rosyjskim Gazpromem?

Ten problem ma rozwiązać zarząd PGNiG. Nie będziemy go wyręczać. Nie mamy złudzeń, jaki jest cel partnerów. Nie bierzemy ich zapewnień za rzeczywistość. Mamy z Rosją sprzeczne interesy gospodarcze. Porozumienie rządowe z połowy lat 90. (o powstaniu polskiego odcinka rurociągu jamalskiego - przyp. red.) nigdy nas nie zadowalało. Powstała na jego mocy struktura akcjonariatu EuRoPol Gazu sprawia, że polska strona ma ograniczony wpływ na spółkę.

To jest stanowisko, a nie rozwiązanie problemu. Relacje z Rosją nie zależą tylko od zarządów Gazpromu i PGNiG

Nie chcemy przenosić tej sprawy na poziom rządowy. Powinny ją załatwić spółki.

Wiele zależy od akcjonariuszy Gas Tradingu, bo ma 4 proc. EuRoPol Gazu. Czy rządowi spodobałby się sojusz PGNiG z Aleksandrem Gudzowatym, właścicielem Bartimpeksu?

W świetle ostatniej aktywności pana Gudzowatego naturalne jest powstrzymanie się od odpowiedzi.

Czy do spółki mającej zbudować terminal gazu skroplonego wejdą jacyś inwestorzy?

Raczej nie.

A jeżeli pojawi się chętny producent, właściciel złóż?

Jeżeli będzie mu chodzić o coś więcej niż tylko o chęć zrobienia interesu, to tak, na przykład zapewni kontrakt na dostawę gazu. Wtedy to niewykluczone.

Co dalej z prywatyzacją Zakładów Azotowych Tarnów i Kędzierzyn?

Chcemy przenieść ich akcje z Nafty Polskiej do skarbu państwa przez umorzenie akcji skarbu w Nafcie i jej udziałów w Tarnowie i Kędzierzynie. Operację rozpoczniemy na początku kwietnia. Prywatyzacja spółek zacznie się wiosną. Akcje Tarnowa zostaną sprzedane w ofercie publicznej jesienią. Rozważymy sprzedaż Kędzierzyna inwestorowi branżowemu. Sądzę, że tym razem wyceny spółek będą znacznie wyższe w stosunku do oferowanych przez niedoszłego nabywcę.

Skąd to przekonanie?

Wyniki spółek są bardzo dobre. Poprzednie wyceny być może odzwierciedlały stan sprzed dwóch lat. Teraz nie ma uzasadnienia, by Kędzierzyn sprzedać tylko za 100 mln zł.

Spółki mają straty z lat ubiegłych.

Owszem, Kędzierzyn ma. Ale perspektywy polskiej gospodarki są bardzo przyzwoite. Możemy założyć się, że nie zabraknie chętnych na spółki.

Anwil przypomina nieustannie, że interesuje go zakup przynajmniej jednej z nich.

To niech się bardziej postara. Niech nie mówi, tylko złoży dobrą ofertę i wygra z konkurencją.

Ile akcji Tarnowa trafi na giełdę?

Po emisji nowych i sprzedaży należących do skarbu, państwo powinno zachować około 40- -procentowy udział. Nie wykluczam dalszej prywatyzacji po podniesieniu wartości firmy. W Kędzierzynie zaoferujemy inwestorowi 80 proc. akcji.

Kiedy dalsza prywatyzacja Puław?

Nie sądzę, by w tym roku. Firma ma możliwości zwiększenia wartości przez wzrost organiczny, inwestycje, wprowadzenia kontrolingu. Poza tym Puławy są jednym z największych odbiorców gazu, więc ich sprzedaż chcemy skoordynować z polityką gazową.

Sprzedaż w 2008 r. czy później?

Zależy od wyników pracy zarządu i innych planów prywatyzacyjnych. Być może dzięki ofertom w elektroenergetyce nie będzie konieczności wynikającej z potrzeb budżetu. I poczekamy, by sprzedać firmę drożej.

Państwo zechce całkiem wyjść z Puław?

Tak, ale nie w najbliższym czasie.

Co ma z tym wspólnego polityka gazowa?

Musimy zakończyć służące zróżnicowaniu dostaw gazu inwestycje, które rozpoczyna PGNiG. Do tego czasu nie możemy ryzykować utraty kontroli nad sektorem chemicznym.

Czy chemia powinna być konsolidowana?

Częściowo już jest. Powstała przecież grupa chemiczna wokół Ciechu.

Police, Puławy, Tarnów i Kędzierzyn w pojedynkę nie będą miały łatwego życia.

Zobaczmy, jak sobie poradzi Anwil z Kędzierzynem. Niech stanie do przetargu. Będę życzliwie to rozważał, ale trudno mi ręcznie sterować i decydować, by pewne firmy były przekazane innym tylko decyzją właściciela, a nie za przyzwoitą cenę.

Ciech powinien kupić Police?

Ciech musi "przetrawić" poprzednie akwizycje: Sarzynę, Zachem, zakład w Rumunii i wykazać, że potrafi zarządzać grupą. Nie będziemy sprzedawać Polic, skoro wartość akcji spadła poniżej 7 zł. Poczekamy na wyniki programu naprawczego.

Kiedy Nafta Polska zakończy działalność?

Na wiosnę przyszłego roku. Likwidacja potrwa rok. Akcje Tarnowa i Kędzierzyna trafią do skarbu państwa jeszcze przed rozpoczęciem likwidacji, a pozostałe aktywa (część akcji Orlenu, Lotosu, 100 proc. Naftobaz - przyp. red.) już po jej zakończeniu w masie likwidacyjnej.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »