Skarb Państwa właścicielem Stoczni Szczecińskiej
Skarb Państwa przejmuje, sprywatyzowaną wcześniej Stocznię Szczecińską. Za symboliczną kwotę państwo odkupi akcje prywatnych inwestorów. Wymieniona zostanie kadra menadżerska. W przyszłym tygodniu rada nadzorcza stoczni powoła nowy zarząd. Wyznaczy też termin Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, które wymieni radę.
Ekonomiści zastanawiają się, czy te ustalenia, to
początek drogi do ocalenia stoczni czy raczej do jej ponownego upaństwowienia.
I choć premier Leszek Miller zapewnia, że nie ma mowy o powrocie do gospodarki
centralnej - niepokój pozostaje: Stocznia Szczecińska została swego
czasu sprywatyzowana i dzisiaj znajduje się w stanie rozpaczliwym. Ze strony
stoczni i ze strony innych prywatyzowanych przedsiębiorstw słychać wołanie
o pomoc do Skarbu Państwa właśnie.
Premier Leszek Miller obiecuje, że rząd nie dopuści do upadłości stoczni.
Nie zdradza jednak planów jej ratowania.
Jedno jest pewne - rząd będzie musiał ponownie dokapitalizować Agencję
Rozwoju Przemysłu, by ta stała się dla banków wiarygodnym żyrantem dla
tak zwanego kredytu pomostowego. Pieniądze są konieczne, by wznowić produkcję.
Ta może ruszyć już w czerwcu. Wypłaty dostaną też stoczniowcy. Rząd uruchomi
rezerwy Ministerstwa Skarbu. Chodzi o 8,5 miliona złotych o ile rzecz jasna
przejmie kontrolę nad stocznią.
Przypomnijmy: Stoczniowcom wciąż nie wypłacono pensji za marzec i kwiecień.
Stocznia utraciła płynność finansową w październiku, gdy banki odmówiły
jej udzielenia kredytu na budowę statków. W marcu wstrzymano produkcję,
a ponad sześć tysięcy pracowników wysłano na przymusowe, płatne urlopy.
Wypłaty dostali jednak tylko za luty.