Skarb ukryty w holdingach
Rząd czuwa - nie pozwoli na przypadkową wyprzedaż rodowych sreber. Po konsolidacji sektora stalowego, podobnych planach dotyczących telekomunikacji kolej przyszła na farmację.
Nie jest już potrzebny inwestor branżowy, a i konkurencji da się radę. I na pewno nie zmniejszymy zatrudnienia. To już jest jakaś koncepcja. Jeżeli chodzi o huty i telekomunikację to wieści są mniej optymistyczne.
Bez odpowiedzi pozostaje podstawowe pytanie: po co? Po co jeść tę żabę. Czy połączenie w sposób administracyjny kilku zakładów i nałożenie im kierowniczej czapy jest w stanie zwiększyć ich siłę konkurencyjną i ekonomiczną.
Czy długi kilku hut dodane do siebie wyzwolą efekt synergii? Czy kilku rozproszonych operatorów telekomunikacyjnych umieszczonych pod wspólnym szyldem jest w stanie zająć lepsze miejsce na rynku i stworzyć lepszą ofertę prywatyzacyjną? Niewątpliwie uporządkowanie zarządzania państwowymi podmiotami jest wartym gry celem. Ale czy działania w ten sposób podjęte pozwalają ten cel osiągnąć?
Otóż twierdzę, że nie. Huty powinny podzielić się produkcją, aby nie konkurować pomiędzy sobą, ale do tego nie jest potrzebny żaden państwowy holding tylko decyzja poszczególnych podmiotów i porozumienie między nimi. Dopiero to pozwoli określić potrzebny zakres restrukturyzacji. A może będą chciały się połączyć. Jeśli rynek daje do tego przesłanki - niech się łączą.
Podobnie wszyscy inni. Żadna czapa nie wymyśli za firmy ich strategii i taktyki. Jeżeli będzie potrzeba inwestowania i inwestor zamierza kupić dwa podmioty zamiast jednego - zapewniam: dogadają się. W rzeczywistej gospodarce takie procesy zaczynają się od dołu - jak już powiedzieliśmy od analizy rynku. Silniejsi połykają słabszych, czasami słabsi łączą swoje siły.
Zamiast konsolidacyjnych pomysłów potrzebne są natomiast czyste reguły gospodarczej gry . Hutnictwo znajduje się w takiej sytuacji nie dlatego, że nie skonsolidowano go odpowiednio wcześnie, ale dlatego że zrobiono wszystko, aby pozornie chroniąc zakłady nie dopuścić do działania rynku, powstrzymując m. in. prywatyzację.
Efekty są widoczne i płacimy za nie wszyscy . Zresztą mówienie o holdingach i konsolidacji to jakieś nieporozumienie - ten holding istnieje i nazywa się Skarb Państwa. Posiada wszelkie uprawnienia właścicielskie do podejmowania decyzji dotyczących podległych sobie podmiotów.
W jednym z departamentów właściwego ministerstwa pracują panie i panowie, którzy uczestniczą w radach nadzorczych między innymi po to, aby aby Polfy i Huty nie konkurowały głupio ze sobą. Pewnie ci państwo rozmawiają i może nawet porozumiewają się. Mamy zatem centrum zarządzania strategicznego. I wszystko powinno grać. Skarb Państwa jest już wystarczająco skonsolidowany. Srebra są bezpieczne.