Skompletowana RPP będzie zrównoważona
Wczorajsze nominacje prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, kompletujące nowy skład Rady Polityki Pieniężnej na sześcioletnią kadencję (patrz ramka), zostały przyjęte przez rynki finansowe dość dobrze.
Prezydent sięgnął po sprawdzoną kadrę, czyli własnych doradców oraz kandydatów wstępnie zgłaszanych już w roku 2000 na prezesa NBP. Pewną niespodzianką jest powołanie profesora Dariusza Filara - i zgoda jego samego na członkostwo - zamiast ogólnie typowanego profesora Edmunda Pietrzaka, który wcześniej przepadł w Senacie.
Bardzo dobrze sprawdziła się zasada powoływania RPP przez trzy odrębne organy państwa w różnym terminie. Nominaci prezydenccy będą stanowili przeciwwagę dla niektórych wybrańców parlamentu. Dzisiaj trudno jeszcze oceniać, kto w nowej RPP okaże się "gołębiem", a kto "jastrzębiem".
Najpierw należałoby na nowo zdefiniować te pojęcia, ponieważ nie będą one już bezpośrednio przypisane do głosowania za lub przeciw obniżce stóp procentowych. Notabene, w przyrodzie raczej się nie zdarza, aby jastrząb zadziobał jastrzębia, natomiast gołąb gołębia - jak najbardziej!
Bardzo charakterystyczna była ewolucja tytułów naszych komentarzy. Po głosowaniu w Sejmie: "Złoty już się martwi - rozpoczął się desant". Potem: "Wybór Senatu zapowiadał się dużo gorzej".
Dzisiaj chciałoby się obwieścić, że po zrównoważeniu oblicza RPP przez prezydenta nasza narodowa waluta może odetchnąć. Niestety, tematem dnia - również dla kursu złotego - stała się zapowiedź rezygnacji Leszka Millera z przewodniczenia SLD...
