Skrzypek: szanuję Balcerowicza
Rozmowa ze Sławomirem Skrzypkiem, nowym prezesem Narodowego Banku Polskiego
- Panie prezesie, jak ocenia pan Narodowy Bank Polski prowadzony przez Leszka Balcerowicza?
- Myślę, że właściwą postawą nowo wybranego prezesa banku centralnego jest nie zajmowanie się oceną działań odchodzącego szefa banku. Mam ogromny szacunek do byłego prezesa NBP, ale przyznaję, że często miałem inną opinię w niektórych sprawach. Nie ze wszystkim się z nim zgadzałem.
- Z czym się pan, w takim razie, nie zgadzał?
- Czuję ogromną odpowiedzialność za słowa. Po mianowaniu mnie na prezesa NBP rynek będzie szczególnie uważnie słuchał tego, co mówię i będzie na te słowa reagował. W tym momencie nie chciałbym więc wypowiadać się na temat mojej oceny decyzji poprzedniego Prezesa NBP, gdyż byłoby to również pewnym sygnałem dla rynków finansowych. W myśl zasady transparentności, która przyjąłem, zamierzam informować rynki, analityków i opinię publiczną o decyzjach podjętych i ich uwarunkowaniach unikając wszelkich wypowiedzi dotyczących ocen. Będę unikał wypowiedzi, które mogą być dla rynku niebezpieczne. Moim credo jest takie prowadzenie polityki monetarnej, aby zapewnić silną, stabilną pozycję złotego i jednocześnie wspierać wzrost gospodarczy, o ile oczywiście nie będzie to prowadziło do zbyt dużej inflacji. Swoją postawą i decyzjami chciałbym przekonać o słuszności wyboru mnie na szefa NBP zarówno tych, którzy popierali moją kandydaturę, jak również tych, którzy byli przeciw i którym moja obecność na stanowisku prezesa NBP nie odpowiadała.
- Czy przewiduje pan poluzowanie polityki banku centralnego? Jak będzie wyglądało kształtowanie stóp procentowych?
- Myślę, że właściwym miejscem do dyskusji na temat stóp procentowych jest Rada Polityki Pieniężnej. I znów muszę się odwołać do tego, co powiedziałem wcześniej o konieczności zachowania ostrożności w wypowiedziach. Jeden z poprzednich szefów FED wskazał, iż jedynym liczącym się aktywem banków centralnych jest zaufanie społeczne. Ogromnie cenię sobie tą wartość, zamierzam ją pielęgnować. Dlatego też kierowany przeze mnie bank centralny będzie w sposób jasny i czytelny informował o swoich decyzjach. Prowadzona przeze mnie polityka będzie politykę stabilności, braku niepewności, dotyczyć to będzie również moich publicznych wypowiedzi.
- Na ile będzie otwarta pana współpraca z rządem?
- Art. 227 Konstytucji określa niezależność NBP i jest to dla mnie jednoznaczny obowiązek. Z drugiej strony owa niezależność jest ważnym elementem stabilnego systemu finansowego, na którym mi bardzo zależy. Jednak między rządem a bankiem centralnym musi zaistnieć pełna współpraca na zasadzie partnerstwa. Partnerstwa rozumianego jako współpraca z zachowaniem pełnej niezależności i banku centralnego, i urzędów administracji państwowej. Zapewniam, że będę dbał o tą pełną niezależność, ale nie wyobrażam sobie dobrego funkcjonowania NBP bez współpracy z rządem, podkreślam, wyłącznie na zasadzie partnerstwa.
- Jak będzie pan lokował rezerwy? Czy dopuszcza pan naruszenie rezerwy rewaluacyjnej, która z definicji powinna być nienaruszalna?
- Przywołuje Pan teraz dawne dyskusje dotyczące rezerwy rewaluacyjnej. Obecnie jej poziom jest znacznie niższy niż poprzednio. Zresztą, faktycznie jest to pozycja bilansu NBP, czyli zapis księgowy. Jeśli chodzi o lokowanie rezerw, to mogę powiedzieć jedynie tyle, że aktywa powinny pracować na korzyść NBP, będę więc tak postępował z rezerwami, oczywiście zgodnie przyjętymi zasadami ostrożności, aby maksymalizować zysk NBP. Będę wypełniał obowiązki nałożone na bank przez ustawę.
- Co będzie pan robił z zyskiem NBP?
To także jest dość precyzyjnie regulowane w Ustawie o NBP. W 95 proc. będę go przekazywał do budżetu państwa, zgodnie z zasadami, które obowiązują prezesa banku centralnego.
- Kiedy pana zdaniem Polska będzie mogła zrezygnować z instrumentów polityki pieniężnej, czyli de facto będzie gotowa na przyjęcie euro? Czy jest szansa na spełnienie warunków konwergencji w terminie przewidzianym przez rząd?
- Polska moim zdaniem już w tej chwili spełnia warunki konwergencji. Kiedy otwarte fundusze emerytalne przestaną być traktowane jako element sektora finansów publicznych, sytuacja może się zmienić. Jednak pytanie o gotowość Polski do przyjęcia europejskiej waluty jest tak naprawdę pytaniem do rządu. Bo to rząd będzie decydował o przystąpieniu do strefy euro oraz o dacie, kiedy to nastąpi.