Śledczy grożą strajkiem

Prokuraturom w całym kraju grozi paraliż, alarmuje "Polska". Zadań przybywa, a śledczych jest coraz mniej. Przechodzą w stan spoczynku lub wybierają lepiej płatną pracę w adwokaturze i bankach. Ci, którzy zostali, miesięcznie prowadzą nawet po 60 spraw. Czują się postawieni pod ścianą i zastanawiają się nad przystąpieniem do strajku włoskiego.

Pracy prokuratorom przybyło od połowy zeszłego roku. Znowelizowane przepisy nakazują im osobiście wydawać decyzje o wszczęciu postępowania. Wcześniej mogli robić to policjanci. Śledczych dodatkowo obciążyło przygotowywanie spraw dla sądów 24- godzinnych. Zdarzają się groteskowe sytuacje, że sądy wyznaczają jednemu śledczemu kilka spraw w tym samym terminie.

Prokuratorzy postanowili więc wziąć sprawy w swoje ręce. Jeśli nic się nie zmieni, w maju przystąpią do strajku włoskiego. - Będziemy prowadzić sprawy ze szwajcarską dokładnością. Może wtedy to da komuś w Ministerstwie Sprawiedliwości do myślenia. Od kilku tygodni próbujemy się zorientować, ilu z nas jest w stanie wziąć udział w akcji. Wielu naszych kolegów boi się represji, ale przecież gorzej już nie może być, powiedział "Polsce" proszący o anonimowość prokurator z Wybrzeża.

Reklama
PAP/Polska
Dowiedz się więcej na temat: groza | śledczy | strajku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »