SM Mlekpol: Jesteśmy przygotowani na lockdown

Sieci handlowe i hurtownie próbują się ponownie towarować, chcą być przygotowane na różne warianty rozwoju sytuacji - mówi Interii Małgorzata Cebelińska, dyrektor Handlu Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol. Podkreśla także, że ze względu na pandemię, coraz szerzej na polskie produkty otwierają się rynki zagraniczne.

Bartosz Bednarz, Interia: Jest strach, że zamrożenie całej gospodarki, podobne do tego z wiosny, powtórzy się?

Małgorzata Cebelińska, dyrektor Handlu SM Mlekpol:- Jesteśmy przygotowani na lockdown. Najistotniejsze dla nas są dwie grupy: dostawcy i odbiorcy. Mamy ponad 9 tys. polskich gospodarstw rolnych, które dostarczają do nas mleko. Niezależnie od tego czy w gospodarstwie rolnym pojawią się zakażenia bądź potrzeba kwarantanny - dostosowaliśmy procedury w taki sposób, by odbiór surowca nie był zaburzony.

- Trudno jest prowadzić biznes w sytuacji niepewności gospodarczej. Nie możemy przejść całkowicie w tryb pracy zdalnej. Jesteśmy w stanie szybciej reagować, ponieważ posiadamy rozbudowane procedury higieniczno-sanitarne - które również na długo przed pandemią - nas obowiązywały. Zabezpieczyliśmy się w wielu tematach szerzej. Każdy, kto wchodzi na teren naszych zakładów ma badaną temperaturę. Nasi pracownicy z objawami choroby są zobowiązani do pozostania w domach. W związku z pandemią musieliśmy wprowadzić procedury z przemieszczeniem się pracowników przy lini produkcyjnej, ograniczeniami kontaktu i odległościami. To bardzo kosztowne, drogie rozwiązania. W tym zaostrzonym reżimie funkcjonujemy od ponad pół roku.

Reklama

Z perspektywy przedsiębiorcy, rząd zarządza pandemią właściwie?

- Na pewno rząd musi zadbać o te firmy, które działają w branży spożywczej. Bo jeśli chodzi o mleczarstwo, to spółdzielnie mleczarskie są jedną z największych wartości polskiej gospodarki. W marcu, kiedy realizowaliśmy program "Mleko dla szkół", a te zostały zamknięte, zostaliśmy z produktami. Zostaliśmy w tym temacie sami, odmówiono nam pomocy. Trzeba zarządzać w czasie pandemii w taki sposób, żeby zdawać sobie sprawę, że zamykając jeden obszar, kolejne też odczuwają tego skutki. Działać tak, żeby jak najmniej żywności się marnowało. Rolnictwo to ponad 130 tys. gospodarstw, często rodzinnych, które nie tylko produkują, ale są też gigantycznym rynkiem zbytu dla sektora MŚP. Eksport produktów rolnych przekroczył w zeszłym roku 31 mld euro.

- Należy spojrzeć na perspektywy branży: problemem jest sukcesja. Młodzi nie chcą przejmować po rodzicach gospodarstw, więc te dobrze prosperujące są likwidowane. Coraz trudniej znaleźć pracowników do pomocy, nawet pomimo rosnących stawek godzinowych. Z perspektywy czasu możemy zobaczyć, co się stało w Ukrainie: państwo z eksportera produktów mlecznych stało się dzisiaj importem netto. Wynikało to z tego, że rolnikom nie dano możliwości i perspektyw na rozwój. Powinniśmy na to się mocno ukierunkować, jeśli chcemy, żeby ta wartość, czyli produkcja dobrej jakościowo i pozyskiwanej naturalnie żywności się rozwijała.

- W Polsce produkujemy rocznie około 12 mld litrów mleka. Szacujemy, że można by osiągnąć nawet 18 mld i nie odbywałoby się to kosztem nadmiernej eksploatacji środowiska. Mlekpol planuje w tym roku skupić 2 mld litrów mleka - 17 proc. polskiej produkcji.

Produkcja przez pandemię nie spadła?

- Niewłaściwe jest to, co działo się w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych, gdzie ze względu na zamknięcie gospodarki, przetwórcy nie odbierali całości surowca i w efekcie mleko wylewano na pola, bo nie było, jak tego przetworzyć. Mlekpol od wielu lat dywersyfikuje biznes. Mamy 13 zakładów produkcyjnych i każdy specjalizuje się w określonej produkcji. Nawet gdyby doszło do pełnego lockdownu, gdyby nie można było dostarczyć mleka i produktów mleczarskich do naszych odbiorców jesteśmy w stanie przetworzyć całość skupionego surowca w produkty trwałe. Nie dopuścimy do wylewania mleka na pola, poradzimy sobie. Obraz rynku jest jednak zróżnicowany. Wiele zakładów na wiosnę miało problem i dalej go ma, zwłaszcza tych, które w dużym stopniu opierają swój biznes na dostawach do kanału horeca.

Europa się ponownie zamyka.

- W Europie pracujemy z większością krajów. Każdy z nich ma różne wytyczne w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Nasi partnerzy reagują na bieżąco. Wcześniej we Włoszech a teraz w Czechach zostały zamknięte restauracje - mamy automatycznie zwiększenie zamówień do detalu. Musimy być bardzo czujni. Dużo czasu poświęcać na analizę sytuacji szybko reagować na potrzeby. W eksporcie działamy na kilka miesięcy wprzód, z góry planując dostawy z klientami. Do końca roku mamy już zamknięte plany sprzedaży.

Jak pandemia odbija się na sprzedaży?

- Gwałtowne zawirowania na rynku wywracają wszystko do góry nogami. Negatywne nastroje są i wpływają na popyt i decyzje zakupowe. Rośnie zapotrzebowanie na trwałe produkty. Zamówienia są skokowe, sieci detaliczne i hurtownie próbują się towarować, chcą być przygotowane na różne warianty rozwoju sytuacji. W normalnych warunkach jesteśmy w stanie przewidzieć sprzedaż produktów - dostosowujemy produkcję do prognoz. W tej chwili te zamówienia są dużo większe planowane. Przeżyliśmy taki okres w marcu, kiedy nie nadążaliśmy z produkcją. Na początku pandemii kilkukrotnie wzrosło zapotrzebowanie na mleko UHT, sery i masło. Później był chwilowy spokój, sytuacja się unormowała i w tej chwili nastroje konsumenckie ponownie idą w kierunku "robienia zapasów". Robimy wszystko, aby w odpowiedni sposób zarządzać dostawami i zapewnić dostępność towaru dla naszych odbiorców.

- W tym roku w marcu była rekordowa sprzedaż, kwiecień był dużo słabszy.

Maj i czerwiec to powolna odbudowa po załamaniu. Zmieniły się priorytety zakupowe. Świeże produkty, np. jogurty, kefiry i maślanki nie cieszyły się dużym zainteresowaniem. Mimo dobrego trendu, utrzymującego się od kilku lat, wszyscy producenci notowali straty ze względu na COVID-19, Częstotliwość odwiedzin w sklepach się zmniejszyła. W tej chwili mamy podobną sytuację. Produkty trwałe: masło, sery, mleko i śmietanki UHT- cieszą się dużym zainteresowaniem. Produkcja jest na pełnych obrotach.

A jak to wygląda na innych rynkach?

- Sprzedaż globalna cały czas rośnie. Eksport bardzo mocno się rozwinął. Mimo że w pewnych krajach mleko UHT nie sprzedaje się w takich ilościach jak w Polsce, to w tym roku rynki, które nie były zainteresowane zakupami tego produktu, zwróciły się do nas z konkretnymi potrzebami. Byliśmy w stanie zainicjować wiele nowych kontraktów.

- Największe wzrosty obserwujemy w Chinach. Szacunki na ten rok były wzrostowe, ale nie przewidywaliśmy aż tak dużego zapotrzebowania. W obecnej sytuacji musimy ograniczać eksport, żeby zrealizować zapotrzebowanie na Polskę. Operujemy pewną, przewidywalną ilością mleka, która rośnie chociaż możliwości sprzedaży jest jeszcze więcej. Około 30 proc. naszej sprzedaży trafia za granicę. Mamy z kim się rozwijać. W tym roku będzie więcej sprzedaży produktów mleczarskich z Polski do Chin aż o 70 proc. To ogromny wzrost. Singapur, Filipiny, Malezja - tam sprzedaż również rośnie.

Inwestycje stanęły?

- Rozwój nowych produktów, nowych linii produkcyjnych unowocześnianie obecnych są to zobowiązania, które mamy zaplanowane. Cały czas je realizujemy, nie da się tego zatrzymać. Idziemy w kierunku automatyzacji i mechanizacji. Planujemy budowę nowego, w pełni zautomatyzowanego magazynu, żeby usprawnić procesy logistyczno-magazynowe. Stawiamy również na środowisko, stąd inwestycje w biogazownie, kogenerację i beztlenowe oczyszczalnie ścieków. Niedawno uruchomiliśmy inwestycję w Mrągowie wartą 500 mln złotych. Proszkownia - bo o niej mowa - posiada nowoczesną infrastrukturę energetyczną, a już wkrótce przestaniemy korzystać z węgla. Całkowita dzienna wydajność proszkowni to 3 mln litrów.

- Musimy sobie radzić. Potrzebujemy rąk do pracy a zwłaszcza wykwalifikowanych pracowników. Chcemy funkcjonować w przewidywalnych warunkach i życzymy tego sobie i wszystkim przedsiębiorcom, aby to jak najszybciej nastąpiło.

Rozmawiał Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »