Soboń: Polska gospodarka zwolni, ale nie ma mowy o recesji. Wzrost PKB będzie dodatni
W 2023 r. polska gospodarka zwolni, ale nie ma mowy, abyśmy mieli do czynienia z recesją i ujemnym wzrostem PKB. Będzie wzrost rzędu 1 proc. - powiedział w czwartek wiceminister finansów Artur Soboń. W ten sposób odniósł się do danych GUS, które wskazały, że w pierwszym półroczu br. odnotowano w Polsce "techniczną recesję".
- W 2023 r. polska gospodarka zwolni, ale nie ma mowy, abyśmy mieli do czynienia z recesją i ujemnym wzrostem PKB. Będzie wzrost rzędu 1 proc. Będzie on niższy od tego, do którego się przyzwyczailiśmy, ale nie ma mowy o technicznej recesji ani o tym, żeby gospodarka skończyła rok bez wzrostu - zapewnił w czwartek wiceminister Soboń.
Dodał, że w II połowie roku dalej będzie spadała inflacja i że od czerwca widać dodatnią dynamikę płac realnych, co przekłada się na poprawę nastrojów konsumpcyjnych, na większą ufność konsumencką.
- To, że w trudnym okresie udało się obniżyć podatki, stworzyć szereg tarcz oraz rozwiązań takich jak wakacje kredytowe, pozwoliło na przetrwanie trudnego okresu do momentu, kiedy dynamika płac stała się dodatnia, spada inflacja, mamy poprawę nastrojów i niskie bezrobocie, rosnące inwestycje, w tym inwestycje publiczne, a także mamy rosnący udział eksportu w PKB - ocenił Soboń na konferencji prasowej.
Wiceminister finansów powtórzył, że rok 2023 zostanie zamknięty wzrostem gospodarczym. - A w roku 2024 polska gospodarka wróci do znanej nam ścieżki wzrostu i wyniesie co najmniej 3 proc. PKB - stwierdził Artur Soboń.
W ten sposób polityk odniósł się do środowych danych przekazanych przez Główny Urząd Statystyczny, które wskazały, że polska gospodarka wkroczyła w tzw. techniczną recesję. Chodzi o sytuację, w której dwa następujące po sobie odczyty PKB wskazały na ujemne wyniki. Taki scenariusz miał miejsce w pierwszym półroczu 2023 roku.
Chodzi o odczyt za II kw. br., który wskazał na spadek PKB o -0,5 proc. w relacji rocznej oraz o tożsamy wskaźnik za pierwsze trzy miesiące 2023 r., który wskazał na skurczenie się polskiego gospodarki o -0,3 proc. wobec analogicznego okresu rok wcześniej.
Pesymistyczne dane zostały także odnotwane w ujęciu kwartalnym. Okres od kwietnia do czerwca wskazał na spadek PKB wobec I kw. 2023 r. o -3,7 proc. Był to najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej, lecz należy przy tym pamiętać, że początek br. przyniósł wzrost wskaźnika o 3,8 proc. wobec końcówki 2022 r.
Słabe wyniki PKB nie zdziwiły obserwatorów śledzących na bieżąco dane płynące z polskiej gospodarki. O jego spadku w pierwszym półroczu już wcześniej sygnalizowały ujemne odczyty o sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej odnotowywane w Polsce w pierwszych miesiącach 2023 r. Szczególnie spadek konsumpcji przyczynił się do skurczenia gospodarki w tym okresie.
Jednak druga połowa bieżącego roku powinna przynieść ożywienie gospodarcze. Różne prognozy ekonomistów wskazują raczej na wzrost PKB w ujęciu całorocznym niż na jego spadek. W opinii zespołu analityków banku Pekao w 2023 r. polska gospodarka powinna się rozwinąć o 0,4 proc., natomiast w opinii Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskaźnik ten powinien wynieść 0,7 proc.