"Sodoma" i "Bangladesz". Zakopane weźmie się za Gubałówkę

Gubałówka, zamiast przyciągać, zaczęła odstraszać turystów - skarżą się mieszkańcy Zakopanego, którzy nie mogą znieść chaotycznego usytuowania straganów z pamiątkami. I choć plany uporządkowania jednej z wizytówek polskiej stolicy Tatr pojawiają się od dawna, to nowe władze Zakopanego zamierzają w końcu uporządkować ten teren.

Wiele ze straganów na Gubałówce - na których można kupić pamiątki, spróbować lokalnych specjałów czy skorzystać z innych atrakcji - to samowole budowlane. Problem z tym mają nie tylko kolejne władze Zakopanego, ale również mieszkańcy. Do tego na chaotyczną i szpetną zabudowę wzdłuż deptaka skarżą się również turyści.

Gubałówka sporym problemem dla Zakopanego. Mieszkańcy mówią o "Bangladeszu"

Samowolna zabudowa i bezładny handel na Gubałówce to dla Zakopiańczyków sól w oku. "W Zakopanem przylgnęła nazwa, że to jest Bangladesz i ja się całkowicie z tym określeniem zgadzam. Czy Sodoma i Gomora, jak kto woli" - powiedział w rozmowie z Radiem Eska jeden z mieszkańców, według którego Gubałówka to "obecnie antywizytówka Zakopanego". 

Reklama

"O ile na Krupówkach udało się to trochę wyprostować, są te dyliżanse z oscypkami, to tam wygląda to na jakiś jarmark z krajów Trzeciego Świata. Mało tego, widok z Gubałówki na Tatry jest zasłonięty szpetnymi budami" - dodał inny mieszkaniec.

Według mieszkańców Zakopanego problem narasta zwłaszcza w sezonie wakacyjnym i zimowym, kiedy to na zatłoczonej drodze na Gubałówce, nie da się przejechać. Wszystko przez masę turystów, samochody, a do tego dorożkarzy z końmi. 

To dlatego za poprzedniej władzy wymuszono cofnięcie straganów poza pas drogowy, czyli na odległość 70 cm od krawędzi asfaltu, co dało prawie 1,5 metra więcej przestrzeni. Mimo to nadal dochodzi do sytuacji, kiedy w trakcie pożaru czy wypadku, służby mają trudności ze sprawnym dojechaniem do zdarzenia. 

Władze Zakopanego chcą uporządkować Gubałówkę. "Szpetne budy" w końcu znikną?

Mieszkańcy Zakopanego skarżą się również na chaotyczną zabudowę na Gubałówce. "Jeszcze jakby to były jednolite budy, to jakoś by to wyglądało, ale niestety jest to też wina tych, którzy tu kupują. Jest popyt, jest podaż" - skarży się jeden z nich. 

Z problemów z Gubałówką sprawę zdaje sobie również nowy burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz. Polityk twierdzi, że żeby w końcu zaprowadzić tam porządek, trzeba wprowadzić plan zagospodarowania miejscowego.

"Żeby pawilony i budki handlowe były usystematyzowane, a przede wszystkim zgodne z prawem i bezpieczne. Jeżeli mamy tam robić deptak z prawdziwego zdarzenia z jakimiś pawilonami, to trzeba będzie poszerzyć drogę" - uważa burmistrz Zakopanego, cytowany przez Eskę. 

Włodarz miasta poinformował, że pierwsze spotkania z mieszkańcami i przedsiębiorcami w tej sprawie ma już za sobą. Miasto będzie chciało również umożliwić mieszkańcom rozwój i dostęp do terenów rolnych oraz zielonych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zakopane | gubałówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »