Spadek koniunktury w USA i Japonii

Tempo wzrostu japońskiej gospodarki spadło w drugim kwartale. PKB tego kraju wzrósł tylko o 0,4 proc., podczas gdy w poprzednim kwartale wzrósł o 1,6 proc.

Tempo wzrostu japońskiej gospodarki spadło w drugim kwartale. PKB tego kraju wzrósł tylko o 0,4 proc., podczas gdy w poprzednim kwartale wzrósł o 1,6 proc.

Dla porównania w ostatnim kwartale 2003 r. wzrost wyniósł 1,8 proc. Dane te dowodzą, że nakręcone przez eksport ożywienie gospodarcze jeszcze nie przeniosło się z przedsiębiorstw produkujących na inne eksportujące branże gospodarcze, aż tak, jak wcześniej przewidywano.

Konsumpcja wewnętrzna, mimo że przyczyniła się do 0,3 proc. wzrostu PKB, nadal nie jest w stanie podźwignąć ciężaru japońskiej gospodarki. Tempo wzrostu wydatków gospodarstw domowych systematycznie spada. W drugim kwartale wzrost wyniósł tylko 0,6 proc. (k/k), podczas gdy w pierwszym kwartale 2004 r. i czwartym kwartale 2003 r. wzrost wynosił 1,1 proc. (k/k). Wzrost konsumpcji niemal całkowicie zrównał się z eksportem netto, co świadczy o bardziej zbilansowanej aktywności. Taka sytuacja powinna utrzymać się w następnych miesiącach, gdyż sytuacja na rynku pracy jest bardzo dobra. Stopa bezrobocia w czerwcu wynosiła 4,6 proc. - to najniższy poziom od niemal czterech lat. Wskaźnik zaufania konsumentów rósł konsekwentnie z 42,5 pkt w pierwszym kwartale do 43,5 pkt w drugim kwartale. Nadal oscyluje wokół najwyższego poziomu z 2000 r.

Reklama

Inwestycje prywatne w drugim kwartale pogrążyły się w stagnacji, ale jeśli porównamy je z ubiegłym rokiem, to okaże się, że wzrosły o 8 proc. (r./r.). Można zastanawiać się czy jest to swego rodzaju konsolidacja po dwóch poprzednich kwartalnych solidnych wzrostach. Według czerwcowego raportu Tankan inwestycje przedsiębiorstw najprawdopodobniej odrodzą się w trzecim kwartale. 15,3 proc. przedsiębiorców zadeklarowało już plan wydatków kapitałowych do końca tego roku fiskalnego. W porównaniu z rokiem ubiegłym plan taki posiadało tylko 7 proc. przedsiębiorstw.

Eksport również zwalnia tempo wzrostu. W skali kwartał do kwartału wzrósł tylko o 3,5 proc. W poprzednim okresie był to wzrost o 4,5 proc., a na koniec poprzedniego roku wzrost wynosił 5,2 proc. Takiego scenariusza spodziewali się ekonomiści, ponieważ tempo wzrostu dwóch największych odbiorców japońskiego eksportu - Stanów Zjednoczonych i Chin, też wyhamowało. Analogicznie, wraz ze zmniejszeniem aktywności gospodarczej Japonii, import wzrósł w drugim kwartale tylko o 2 proc., w poprzednim kwartale było to 3,1 proc.

Nie ulega wątpliwości, że w drugim półroczu japońska gospodarka zwolniła. Jednak zakładany 5 proc. wzrost PKB w tym roku nadal wydaje się jak najbardziej realny. Tak naprawdę, w pierwszej połowie tego roku wzrost wyniósł już 3,9 proc. Bank of Japan nie powinien zmodyfikować luźnej polityki monetarnej, jeśli wskaźnik cen konsumpcyjnych na dłuższy okres nie wzrośnie powyżej 1 proc.

Obraz japońskiej gospodarki nie zmienił się zasadniczo. Jej kondycja nadal zależy głównie od eksportu. Gdyby jednak w drugim kwartale eksport spadł o 1 proc., to odpowiedzialność za gospodarczy wzrost przesuwać będzie się powoli na konsumpcję wewnętrzną. Skutek tego przesunięcia wpłynie najprawdopodobniej na spadek tempa wzrostu gospodarczego. Czyżby w dzisiejszych nowoczesnych czasach potomkowie Samurajów tracili ducha walki na skutek zbytniej ostrożności, przejawiającej się mniejszą konsumpcją?

Euroland

Z Eurolandu powiało wreszcie optymizmem. Wzrost w drugim kwartale wyniósł 0,5 proc. w skali kwartał do kwartału, co daje wzrost z 1,3 proc. do aż 2 proc. w skali roku. To najlepszy wynik od pierwszego kwartału 2001 r. Największe kraje w różnym stopniu przyczyniły się do tego sukcesu. Francja sprawiła miłą niespodziankę. Wzrost gospodarczy tego kraju w skali kwartał do kwartału wyniósł 0,8 proc., Niemiec 0,5 proc. a Włoch 0,3 proc. Niewykluczone, że Francja w tym roku może osiągnąć 2,5-proc. wzrost PKB. Byłby to najlepszy wynik od 2000 r. Tempo wzrostu gospodarczego Hiszpanii nieco spadło - wyniosło bowiem 0,6 proc. (k/k). Niestety, sytuacja w Holandii nie wyglądała o wiele lepiej. Kraj ten może "pochwalić" się tylko 0,2 proc. wzrostem.

Optymizm związany ze wzrostem PKB może potwierdzać niewielka poprawa wskaźnika IFO, obrazującego nastroje niemieckich przedsiębiorstw w lipcu. Poprawił się zarówno wskaźnik bieżący (z 93,2 do 94,1 pkt), jak i wskaźnik oczekiwań (z 96 do 97,1 pkt). Nie należy jednak z tego wyciągnąć daleko idących wniosków, bo obecny wzrost odreaguje czerwcowy i majowy spadek. A poziom tych wskaźników wciąż jest niższy niż przed dwoma miesiącami. Jednak wzrostowa tendencja produkcji przemysłowej i lepszy wskaźnik zaufania sektora przemysłowego i usługowego sprawiają, że Euroland powinien kontynuować ożywienie gospodarcze w drugiej połowie tego roku, a roczny wzrost PKB może osiągnąć ponad 1,5 proc.(r./r.).W 2003 r. było to zaledwie 0,5 proc.

Nie zmieniła się sytuacja na rynku pracy. Stopa bezrobocia kształtuje się na poziomie 9 proc. Wiele wskazuje na to, że do końca roku sytuacja się nie poprawi. Aby wyraźnie odczuć poprawę na rynku pracy, konieczna jest znaczna poprawa kondycji gospodarczej. Nawet 2 proc. wzrost PKB nie gwarantuje dalszego przyrostu miejsc pracy, tym bardziej, że po rozszerzeniu Unii Europejskiej niektóre kraje członkowskie od razu otworzyły swój rynek pracy dla obywateli nowych państw członkowskich.

Wskaźnik cen konsumpcyjnych w lipcu nie zmienił się i nadal wynosi 2,4 proc. Inflacja w następnych miesiącach będzie najprawdopodobniej uzależniona od cen ropy naftowej. Wszystko wskazuje jednak na to, że ECB nie podniesie obecnej (2 proc.) stopy procentowej do końca roku.

Europejska gospodarka jako jedna z niewielu na świecie ma problem ze wzrostem gospodarczym. Do tej pory nie zaobserwowano silnego, jednoznacznego sygnału ożywienia gospodarczego w Eurolandzie.

Stany Zjednoczone

W minionym miesiącu ze Stanów Zjednoczonych napłynęły gorsze informacje. PKB za drugi kwartał wzrósł o 3 proc. (k/k), co jest wynikiem niższym od oczekiwań rynku. W skali roku PKB w USA w drugim kwartale wzrósł 4,8 proc., warto również zwrócić uwagę, że skorygowane zostały dane za pierwszy kwartał z 3,9 proc. do 4,5 proc.

Znacząco wzrósł deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych z 46,9 mld USD w maju do 55,8 mld USD w czerwcu. Na tak gwałtowny wzrost złożył się silny wzrost importu - o 3,3 proc. w skali miesiąca oraz spadek eksportu o 4,3 proc. Wzrost importu nastąpił w dwóch kategoriach towarów: dobrach przeznaczonych na zużycie pośrednie (o 10 proc.) oraz dobrach inwestycyjnych (o 5,4 proc.). Tak więc wzrost importu w dużej mierze powiązany był z ożywieniem gospodarczym i tendencja taka może się utrzymać w najbliższych miesiącach. Spadł eksport wszystkich kategorii dóbr. Poszerzenie deficytu handlowego z perspektywą jego dalszego wzrostu znacznie osłabiło dolara

Według danych amerykańskiego Departamentu Pracy liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 11 tys. do 336 tys. To kolejna figura w ostatnim czasie wskazująca na nieznaczną, ale systematyczną poprawę na rynku pracy w USA. Dane o nowych bezrobotnych, pozostają zgodne z oczekiwaniami i nie pokazują przełamania dotychczasowych trendów. Liczba nowych miejsc pracy poza rolnictwem w Stanach Zjednoczonych wzrosła w lipcu zaledwie o 32 tys. wobec oczekiwanych 240 tys. Liczba nowych miejsc pracy znacząco spadła w handlu detalicznym i pośrednictwie finansowym. Jednocześnie spadła stopa bezrobocia do 5,5 proc. z 5,6 proc. w czerwcu. Wzrosła także aktywność zawodowa (do 66,2 proc. z 66 proc.) oraz liczba przepracowanych godzin. Mimo silnej reakcji rynku, dane z amerykańskiego rynku pracy nie są na tyle jednoznaczne, by mówić o spowolnieniu gospodarczym.

Spadł wskaźnik cen konsumenta o 0,1 proc. Złożyły się na to w głównej mierze spadające ceny energii (o 1,9 proc.). Wskaźnik roczny wyniósł więc 3 proc., jednakże po korekcie cen energii i żywności wskaźnik inflacji netto wzrósł w lipcu o 0,1 proc. Wiele czynników wskazuje na to, że w najbliższym czasie ceny ropy utrzymają się na wysokich poziomach. Cena ropy osiągnęła w sierpniu najwyższy poziom od wielu lat, tj. prawie 50 USD za baryłkę. Wzrost cen spowodowany jest głównie, w dalszym ciągu, niepewną sytuacją w Iraku. Pytaniem otwartym pozostaje jak długo utrzymają się takie ceny ropy - gdyby okazało się, że do końca roku cena baryłki oscylować będzie powyżej 45 USD nie wykluczone, że trzeba będzie skorygować prognozy nie tylko dotyczące inflacji na świecie, ale również tempa wzrostu gospodarczego.

Zgodnie z oczekiwaniami FED zdecydował o podwyżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych do poziomu 1,5 proc. Pomimo umiarkowanego tempa wzrostu i pewnego spowolnienia na rynku pracy (co związane było głównie z rosnącymi cenami ropy), zdaniem FED-u wzrost gospodarczy w przyszłości może okazać się bardziej dynamiczny. Co więcej, podobnie jak miesiąc temu, zdaniem FED-u wzrost inflacji w tym roku wynika po części z czynników o charakterze przejściowym.

Obecnie trudno powiedzieć czy amerykańska gospodarka zwolni na dłuższy okres czy to tylko chwilowa korekta w trendzie wzrostowym. Wydaje się, że największym problemem Stanów Zjednoczonych jest napięta sytuacja geopolityczna i wysokie ceny ropy naftowej. Na większą obiektywną ocenę tendencji amerykańskiej gospodarki musimy trochę zaczekać, gdyż po ewentualnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich kandydata demokratów może dojść do zmiany dotychczasowej polityki gospodarczej.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: tempo | ceny ropy | PKB | Fed | gospodarka | eksport | USA | stopa bezrobocia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »