Spadki cen metali: Rosną obawy przed recesją
Indeks SnP GSCI dla metali przemysłowych spadł od połowy sierpnia o ponad 9 proc., a od początku roku o 17 proc. Jak ocenił dziennik "Financial Times", obniżka cen metali odzwierciedla obawy przed recesją.
Indeks SnP GSCI obrazuje sytuację na rynku towarowym; śledzi m.in. ceny spotowe metali przemysłowych takich jak miedź, nikiel czy aluminium. Indeks, który po ataku Rosji na Ukrainę wzrósł w marcu o ponad 25 proc., od początku br. spadł łącznie o 17 proc. Ostatnio, tj. od połowy sierpnia, spadł o ponad 9 proc. Według "Financial Times" tendencja ta odzwierciedla obawy rynku przed recesją, które spowodowane są kryzysem energetycznym w Europie i spowolnieniem gospodarczym w Chinach.
Jak wskazuje brytyjska gazeta, wznowienie sprzedaży metali wykorzystywanych m.in. w produkcji części samochodowych czy stali obrazuje rosnące obawy dotyczące światowego popytu - ekonomiści obawiają się, że gwałtowny wzrost cen energii poważnie odbije się na przemyśle. Dziennik przypomniał, że w poniedziałek ceny gazu na europejskich giełdach towarowych skoczyły o 17 proc. i zbliżyły się do ok. 246 euro/MWh (we wtorek odnotowuje się jednak spadek - PAP).
- Jest obawa, że obecny kryzys energetyczny doprowadzi do recesji. Rynek zastanawia się, na ile głęboka się ona okaże - wskazał cytowany przez "FT" szef działu zasobów naturalnych w zarządzającej inwestycjami firmie Barings, Clive Burstow.
- Destrukcja popytu po stronie konsumentów oddziałuje na rynki metali - powiedział z kolei "FT" analityk firmy konsultingowej CRU, Peter Ghilchik.
"Financial Times" zwrócił uwagę, że cena miedzi, będącej "barometrem kondycji światowej gospodarki", w nieco ponad tydzień spadła o ok. 6 proc. i osiągnęła cenę 7650 dolarów za tonę - po tym jak w marcu osiągała rekordową cenę 10,6 tys. dolarów za tonę. Z kolei tona rudy żelaza spadła poniżej 100 dolarów wobec 160 dolarów na początku tego roku.
Oprócz skutków kryzysu energetycznego inwestorzy obawiają się konsekwencji "rozczarowujących" danych gospodarczych z Chin. W związku z COVID-19 "największy na świecie konsument surowców kontynuuje rozszerzanie blokad sanitarnych, które obejmują dziesiątki milionów ludzi w Chengdu i Shenzen" - wskazał brytyjski dziennik.
Gazeta dodała, że na ceny surowców wpływ ma też umacnianie się dolara. Przypomniano, że w zeszłym miesiącu Rezerwa Federalna (Fed - de facto bank centralny USA) podniosła stopy procentowe i tym samym wysłała "silny sygnał" w kontekście gwałtownie rosnącej inflacji. Pomogło to umocnić dolara, który osiągnął rekordową cenę dla ostatnich 20 lat. W konsekwencji ceny towarów, w większości rozliczanych w amerykańskiej walucie, spadają - wyjaśnił "Financial Times". Wobec umacniania się dolara słabnie z kolei juan, przez co import surowców staje się dla Chin coraz droższy.
Zdaniem analityków obawy o płynność dostaw pomagają ograniczać dalszy spadek cen metali przemysłowych. Według przytaczanego przez "FT" przedstawiciela CRU "ceny osiągnęły lub są bliskie cyklicznego minimum. Generalnie ceny surowców powinny pozostać wspierane przez obawy o podaż".
"Financial Times" przywołał także niedawny komentarz banku Goldman Sachs, w którym stwierdzono, że "nadmierne obawy dotyczące recesji odbijają się na rynkach towarowych". W ocenie banku inwestycyjnego "rynek jest najciaśniejszy od dekad".
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami