Specjalne strefy mogą pomóc w przetrwaniu

Specjalne strefy ekonomiczne mogą pomóc w przetrwaniu kryzysu. Nie można jednak opierać przyszłości gospodarczej na założeniu, że niektórzy zawsze będą mieli specjalne reguły - powiedział w sobotę w Gliwicach unijny komisarz ds. przedsiębiorczości i przemysłu Guenter Verheugen.

Jego zdaniem, docelowo firmy działające w strefach ekonomicznych muszą być na tyle konkurencyjne, by działać na takich samych zasadach, jak inne przedsiębiorstwa.

Verheugen, który uczestniczy w Gliwicach w debacie poświęconej m.in. specjalnym strefom ekonomicznym w dobie światowego kryzysu, przypomniał, że strefy to instrument rozwoju regionalnego, który pozwala regionom nadrobić zaległości w procesie transformacji. Mogą pomóc w przetrwaniu kryzysu gospodarczego, choć nie są instrumentem do jego rozwiązania.

"Proszę jednak - nie opierajcie przyszłości gospodarczej na założeniu, że na zawsze będziecie mieli specjalne reguły. Musicie stworzyć sytuację, kiedy te przedsiębiorstwa będą konkurencyjne" - powiedział komisarz.

Reklama

"Normalnie w interesie wszystkich jest, żeby mieć takie same pole gry dla wszystkich. Jeśli trzeba tworzyć strefy, to znaczy, że macie problem, który trzeba rozwiązać. Mam nadzieję, że z czasem przedsiębiorstwa, które tam osiadły, będą na tyle konkurencyjne, że dadzą sobie radę" - dodał.

Jak mówił komisarz, funkcjonowanie wewnątrz strefy w kryzysie jest korzystne, bo przedsiębiorstwa mają tam lepsze warunki niż na zewnątrz, są bardziej konkurencyjne, mniej odczuwają wpływ niekorzystnego cyklu biznesowego. Przekonywał, że strefy powinny być proinnowacyjnym impulsem do rozwoju gospodarki. Kolejnym etapem dla SSE może być przekształcanie ich w przemysłowe klastry.

Verheugen ocenił, że pod względem możliwości innowacyjnych Polska w porównaniu do innych państw członkowskich "nie jest w najwyższej klasie". Jest to - jak mówił - efekt poświęcania zbyt małej ilości środków na badania przez polskie przedsiębiorstwa i władze.

"Wiem, że łatwo to mówić z perspektywy Brukseli. Stworzyłem jednak prawo Verheugena - jeśli przedsiębiorstwo lub region wydaje dużo ponad średnią na podnoszenie kwalifikacji i umiejętności, a z drugiej strony na prace badawczo-rozwojowe, to ten region czy firma ma stuprocentową pewność, że będą bardziej konkurencyjne niż inne. Jeśli zdecydujecie się więc na nakłady na te cele powyżej średniej, to dla was droga w przyszłość" -powiedział.

Prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Piotr Wojaczek poinformował, że w 14 polskich specjalnych strefach ekonomicznych w ciągu 13 lat zainwestowano 12 mld euro. W samych strefach i wokół nich powstało 0,5 miliona miejsc pracy. Działający tam przedsiębiorcy odebrali dotychczas nie więcej niż 10 proc. wartości nakładów inwestycyjnych. Ocenił, że strefy spełniły swoje zadanie.

"Stały się zalążkiem parków przemysłowych - miejsc, gdzie przygotowuje się dla inwestora infrastrukturę, gdzie jest inna kultura organizacji pracy, inna logistyka, uprzywilejowany sposób traktowania przez urzędników. To wszystko razem spowodowało - bardziej niż ulgi podatkowe, że klienci do nas przychodzą" - powiedział Wojaczek.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »