Spółki skarbu państwa zawsze się wyżywią

O tym, że każda nowa broń powoduje wynalezienie antybroni, wiadomo od początków cywilizacji. Identycznie dzieje się z przepisami prawa, które na długo przed wejściem ich w życie rozbierane są na czynniki pierwsze pod kątem znalezienia wszelkich luk i uchybień, pozwalających na ich obejście.

O tym, że każda nowa broń powoduje wynalezienie antybroni, wiadomo od początków cywilizacji. Identycznie dzieje się z przepisami prawa, które na długo przed wejściem ich w życie rozbierane są na czynniki pierwsze pod kątem znalezienia wszelkich luk i uchybień, pozwalających na ich obejście.

Przypominamy te elementarne prawdy w związku z nagłaśnianym od kilku dni planem ministra Wiesława Kaczmarka uzdrowienia systemu wynagrodzeń kierownictw spółek skarbu państwa poprzez powiązanie ich z wynikami finansowymi danego podmiotu. Ustawa tzw. kominowa z 3 marca 2000 r. - nosząca dosłowny tytuł "o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi" - rzeczywiście się nie sprawdza. Ale trudno od niej tego wymagać, skoro już w momencie uchwalania została potraktowana śmiechem przez całą klasę, której miała dotyczyć.

Naiwność władzy - rzeczywista czy raczej udawana? - zderzyła się z poczuciem środowiskowej krzywdy państwowych menedżerów, którzy psychologicznie nigdy nie zaakceptowali obniżenia swoich apanaży. Ba, można postawić tezę, że znaczną część kreatywności skierowali nie na zarządzanie majątkiem powierzonym przez państwo, lecz na przekształcanie jak największej części owego majątku wspólnego w majątek własny. Sposób bodaj najprostszy polegał na wydzielaniu spółek-córek, spółek-wnuczek, itd., nie podlegających ustawowym ograniczeniom płacowym. Rodzinki tego typu spółkowały zgodnie, natomiast efekt propagandowy był osiągany.

Reklama

Najnowsza koncepcja resortu skarbu państwa śladowo istnieje już w obecnej ustawie, której art. 10 mówi: "W zależności od osiągniętych wyników finansowych lub stopnia realizacji innych zadań, osobom o których mowa może być przyznana nagroda roczna". Najbardziej tajemniczo brzmi oczywiście ów ăstopień realizacji innych zadańÓ, pod który przychylny decydent może podciągnąć - i podciąga! - dosłownie wszystko. Czy minister Kaczmarek naprawdę wierzy w to, że nowelizując ustawę uda się przepisy doprecyzować tak, aby uniemożliwić żonglerkę wynikami finansowymi, zawsze uzasadniającymi wysokie wynagrodzenia kierownictwa?

Wystarczy posłuchać pomruku niezadowolenia w spółkach skarbu państwa - połączonego z politowaniem - wywołanego tezą premiera Leszka Millera, iż ktoś zarządzający jedynie fragmentem mienia publicznego nie powinien zarabiać więcej niż prezydent RP, ponieważ szef nawet największego państwowego koncernu ponosi znacznie mniejszą odpowiedzialność. Klasa kierowników państwowych organizmów gospodarczych akceptuje co najwyżej fakt, iż prezydent powinien być najlepiej zarabiającym funkcjonariuszem RP w kategorii urzędniczej. Oni sami w żadnym wypadku nie czują się urzędnikami, lecz biznesmenami i dla nich płacowym punktem odniesienia może być tylko sektor prywatny.

Być może nasza teza trochę zdeprymuje ministra Kaczmarka na starcie jego ambitnego planu, ale musimy ją postawić - otóż uzdrowienie systemu wynagrodzeń kierownictw spółek skarbu państwa nie wydaje się możliwe kiedykolwiek! Chore jest samo istnienie takiego tworu, który z jednej strony robi dobre wrażenie podmiotu prawa handlowego, podlegającego grze rynkowej, z drugiej zaś nie musi się martwić o rachunek ekonomiczny i w ogóle o byt, dysponując stałym źródłem zasilania środkami publicznymi. Jedynym rozwiązaniem tej kwadratury koła jest radykalne przyspieszenie prywatyzacji - oczywiście służącej podniesieniu efektywności gospodarowania, a nie doraźnemu łataniu dziury budżetowej.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: skarbu | spółki skarbu państwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »