Spór z Eureko potrwa rok

Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) przygotowuje strategię rozwiązania konfliktu z Eureko, zakończenie go może potrwać od pół roku do roku - powiedział podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami wiceminister skarbu Paweł Szałamacha

Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP)  przygotowuje strategię rozwiązania konfliktu z Eureko, zakończenie  go może potrwać od pół roku do roku - powiedział podczas  wtorkowego spotkania z dziennikarzami wiceminister skarbu Paweł  Szałamacha

Realistycznie sądzę, że to kwestia wielu miesięcy - powiedział Szałamacha, dodając, że zależy to od terminów toczących się procesów sądowych. Podkreślił jednak, że zbyt długo to Polacy obserwują, chcielibyśmy to zamknąć.

Między Skarbem Państwa a Eureko, akcjonariuszem posiadającym 33 proc. minus jedna, akcji PZU, od lat trwa konflikt, dotyczący m.in. realizacji aneksu do umowy prywatyzacyjnej z 1999 r. Aneks ten przewidywał sprzedaż inwestorowi kolejnych 21 proc. akcji PZU. Holenderski inwestor uważa, że jest w Polsce niewłaściwie traktowany. W sierpniu ub.r. Trybunał Arbitrażowy w Londynie uznał, że Polska naruszyła polsko-holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Polska chce podważyć ten wyrok.

Reklama

Szałamacha odniósł się też do zarzutów, które sam postawił w lipcu Eureko, że ten mniejszościowy akcjonariusz PZU używa środków z dywidendy uzyskiwanej ze spółki do prowadzenia "czarnego PR". "Zgłaszają roszczenia bardzo ultymatywne (...) rzucają kwoty wielu miliardów złotych, straszą ludzi, straszą tymi kwotami Polaków i tworzą wrażenie, że gdy nie spełnimy tych, tak hojnie zakreślonych roszczeń, to znaczy, że nie jesteśmy przyjaźni wobec inwestorów zagranicznych, że nie jesteśmy państwem prawa. To nie jest jednak zachowanie fair" - powiedział o Eureko Szałamacha.

Wiceminister nie chciał komentować informacji prasowych o możliwym odwołaniu prezesa PZU Jaromira Netzla. Poniedziałkowe informacje "Newsweeka" o tym, że Netzel, powołany dwa miesiące temu, może zostać odwołany w sierpniu, Szałamacha określił jako "zupełne spekulacje". Powiedział też, że to nadzór ubezpieczeniowy będzie wypowiadać się na temat tego, czy Netzel spełnia wymogi ustawy ubezpieczeniowej, dotyczące kwalifikacji, jakie muszą posiadać członkowie zarządów firm ubezpieczeniowych.

Szałamacha nie chciał też wypowiadać się na temat możliwej kandydatury przyszłego prezesa PKO BP. W czerwcu br. obecny prezes Andrzej Podsiadło zrezygnował z funkcji bez podania przyczyn. Podsiadło na prośbę rady nadzorczej pełni obowiązki do końca października br. Skarb Państwa ma 51,51 proc. akcji banku. To rada nadzorcza może mieć plany - powiedział Szałamacha, pytany o plany MSP wobec przyszłego prezesa PKO BP. Przyznał jednak, że prezes PKO BP będzie wybierany po konsultacji z MSP.

Rada poprosiła firmę doradztwa personalnego o pomoc w wyszukaniu potencjalnych kandydatów i będą ich szukać na rynku - powiedział Szałamacha. Przypomniał, że PKO BP ze względu na ograniczenia w zarobkach zarządu, wynikające z ustawy kominowej, to raczej prestiż a nie finanse dla bankowca.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »