Sprzedawał ubrania żony na Vinted, ale tego się nie spodziewał. Do akcji wkroczyła skarbówka
Już za kilka miesięcy zaczną obowiązywać przepisy nakładające na właścicieli platform sprzedaży internetowej obowiązek pozyskania od klientów dodatkowych danych o dokonywanych przez nich transakcjach, które następnie trafią do skarbówki. Jak się okazuje, takie informacje z jednego z najpopularniejszych serwisów ogłoszeniowych już trafiają do urzędników. Wyborcza.biz podaje, że Vinted przekazał dane o transakcjach swoich użytkowników skarbówce, która wezwała jednego z nich do złożenia wyjaśnień.
Zgodnie z nowymi przepisami, które są efektem wdrożenia unijnej dyrektywy DAC7, platformy sprzedażowe takie jak Allegro, Vinted czy OLX, będą musiały - w określonych przypadkach - zbierać informacje o ilości i kwotach transakcji dokonanych przez ich użytkowników.
Jak ustaliła Wyborcza.biz, pierwsi Polacy zostają wzywani do skarbówki celem złożenia wyjaśnień w związku z prowadzoną przez nich sprzedażą internetową. - Niektórym grozi blokowanie kont i wypłat pieniędzy - podaje portal.
Vinted to litewska platforma sprzedaży ubrań, która ruszyła na podbój polskiego rynku w 2013 r. Jak podaje lendtech.pl, w ubiegłym roku w Polsce na platformie zarejestrowanych było około 10 milionów użytkowników. To za pomocą takich serwisów Polacy pozbywają się przedmiotów, których już nie używają lub nie potrzebują.
Właśnie tak było w przypadku pana Rafała, który na Vinted sprzedaje używane ubrania. - Mam żonę i córkę, ciuchów w domu nie brakuje. Są to używane ciuchy, niektóre tylko raz - powiedział w rozmowie z portalem.
Dodał, że niedawno otrzymał informację od Vinted, w której został poproszony o przesłanie raportu transakcji przeprowadzonych w 2023 r. - Gdy nie dostaniemy raportu, będziemy zmuszeni zablokować pana konto - brzmi fragment wiadomości otrzymanej od platformy, której treść przytacza portal.
Następnie mężczyzna dostał wezwanie od skarbówki. - Zgłosiłem się do urzędu, urzędnik wypełnił jakiś wniosek. Zrobił wywiad na temat tego, jakie były kwoty od sprzedaży przedmiotów i otrzymałem informację, że o dalszych krokach się dowiem i na razie cisza - powiedział pan Rafał w rozmowie z portalem.
Przypomnijmy, że obowiązek raportowania będzie dotyczył osób, które w ciągu roku sprzedadzą co najmniej 30 rzeczy lub sprzedadzą towary o łącznej wartości przekraczającej 2000 euro, co w przeliczeniu po aktualnym kursie daje ok. 8630 zł.