Średnie wynagrodzenie wyraźnie w górę. Najwyższy pułap w historii

GUS podał najnowsze informacje o płacach w gospodarce narodowej. Po III kwartale 2023 r. średnie wynagrodzenie wyniosło 7106,54 zł, co oznacza wzrost o 13 proc. nominalnie w skali roku. W sferze przedsiębiorstw w listopadzie średnie wynagrodzenie wynosiło natomiast 7670,19 zł (wzrost o 11,8 proc. rok do roku), a na koniec III kwartału - 7380 zł (wzrost o 10,3 proc.). Skąd te różnice?

Główny Urząd Statystyczny publikuje dwie miary wynagrodzeń: w gospodarce narodowej i w sektorze przedsiębiorstw.

W odróżnieniu od podawanych co miesiąc informacji o płacach w sektorze przedsiębiorstw, dane z gospodarki narodowej są znacznie szersze - tu GUS uwzględnia wszystkich pracujących na etacie, nie tylko firmy zatrudniające powyżej 9 pracowników. Mało tego, uwzględnione są także osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, a dodatkowo sfera budżetowa, fundacje i inne organizacje.

Stąd też różnice w danych. Tak, jak płace w gospodarce narodowej wzrosły do 7106,54 zł w III kwartale, tak we wrześniu w sektorze przedsiębiorstw było to już 7380 zł. Dodajmy przy tym, że w tej węższej grupie zatrudnionych jest około 6,5 mln pracowników (około 40 proc. zatrudnionych w gospodarce).

Reklama

"Przeciętne miesięczne zatrudnienie, w trzech pierwszych kwartałach 2023 r. wyniosło 9378,3 tys. etatów. Było to o 0,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Podobnie jak przed rokiem, ponad połowa etatów - 68,5 proc. - była w sektorze prywatnym" - podał GUS w czwartek 28 grudnia.

Jak rosły wynagrodzenia w 2023 r.?

Z danych GUS wynika także, że przeciętne wynagrodzenie było zróżnicowane m.in. ze względu na sektor własności. W sektorze publicznym było ono o 9,3 proc. wyższe od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto ogółem, natomiast w sektorze prywatnym niższe o 3,4 proc.

"W sektorze prywatnym najwyższe przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wystąpiło w sekcji Informacja i komunikacja (12540,78 zł), z kolei w sektorze publicznym - w sekcji Górnictwo i wydobywanie (12396,16  zł). W stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto nominalnie wzrosło we wszystkich sekcjach PKD. Najwyższy wzrost odnotowano w sekcji Transport i gospodarka magazynowa (o 16,1 proc.), natomiast najniższy w sekcji Budownictwo (o 7,0 proc.)" - podał GUS.

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto pozostawało zróżnicowane także w regionach. W trzech pierwszych kwartałach 2023  r. najwyższe było w warszawskim stołecznym i wyniosło 9081,15  zł. Było to więcej o 2712,82 zł niż w regionie podkarpackim, gdzie zanotowano najniższą jego wartość.

Wzrost wynagrodzeń będzie napędzać konsumpcję

ING Bank Śląski prognozuje, że w 2024 r. wzrost PKB wyniesie 3 proc. Natomiast głównym motorem napędowym będzie konsumpcja, którą dodatkowo będzie wspierać wzrost realnych wynagrodzeń. Te od kilku miesięcy rosną ze względu na spadającą inflację, która w listopadzie wyniosła 6,6 proc. w ujęciu rocznym, osiągnąwszy szczyt w lutym na poziomie 18,4 proc.

"Oczekujemy kontynuacji ożywienia koniunktury, głównie w oparciu o popyt krajowy napędzany przede wszystkim konsumpcją" - ocenił ekonomista ING BSK Adam Antoniak (za PAP). "Odbudowa realnej siły nabywczej gospodarstw domowych za sprawą spadającej inflacji i utrzymującego się na dwucyfrowym poziomie tempa wzrostu płac będzie sprzyjała wzrostowi konsumpcji prywatnej. Od roku obserwujemy również poprawę nastrojów konsumenckich. Spodziewamy się utrzymania wzrostu inwestycji, chociaż w wolniejszym niż w 2023 tempie z uwagi na rozpoczęcie nowej perspektywy finansowej UE" - dodał.

Z prognoz ING BSK wynika, że inflacja w roku 2024 średniorocznie wyniesie 5,5 proc. Bank zwraca uwagę, że sytuacja na świecie powinna sprzyjać dezinflacji, zwłaszcza w pierwszej połowie roku. Bank prognozuje także, że na koniec 2024 r. stopa bezrobocia wyniesie 5 proc., przy "względnej stabilizacji stopy bezrobocia" w ciągu roku.

"Lepsza koniunktura powinna sprzyjać niskiemu bezrobociu, ale na istotny spadek trudno liczyć, gdyż stopa bezrobocia jest prawdopodobnie poniżej naturalnej (wywiera presję na wzrost płac), a bezrobocie ma w dominującym stopniu charakter frykcyjny (naturalna rotacja na rynku pracy, ludzie zmieniający pracę) i strukturalny (niedopasowanie podaży pracy do popytu na pracę). Niskiej stopie bezrobocia sprzyja także sytuacja demograficzna (ograniczona podaż pracy z uwagi na spadek populacji w wieku produkcyjnym)" - stwierdził Adam Antoniak.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zarobki | GUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »