Stadiony piłkarskie nie będą rentowne?

Stadiony piłkarskie, które mają być wybudowane na finały EURO 2012 powinny być zaprojektowane tak, aby można je było efektywnie wykorzystywać również po mistrzostwach Europy - uważa minister sportu Tomasz Lipiec.

Jak dodał, nie stać nas na popełnianie błędów Portugalii czy Grecji - krajów, które wybudowały na mistrzostwa duże stadiony i obiekty te obecnie niszczeją. Szef resortu sportu przebywał w środę w Gdańsku, gdzie spotkał się z przedstawicielami lokalnych władz, aby omówić przygotowania do EURO 2012. Brał także udział w uroczystości oddania do użytku przyszkolnego boiska do gry w piłkę nożną, powstałego w ramach programu "Blisko Boisko". "Ja wskazuję tylko na to, że stadiony, które zostaną wybudowane przed EURO 2012, zostaną po zakończeniu tej imprezy. Trzeba będzie je utrzymać, eksploatować" - powiedział w Gdańsku minister Lipiec. Według ministra należy spełnić wymogi UEFA w stopniu wystarczającym, ale bez niepotrzebnego "przerostu formy nad treścią". "W Warszawie gdzie ma się odbyć mecz inauguracyjny, jesteśmy zobligowani do wybudowania stadionu 55-tysięcznego. W pozostałych miastach będą powstawały stadiony, spełniające wymogi UEFA w danej fazie rozgrywkowej. Tutaj w Gdańsku rozgrywać się będą mecze fazy grupowej i ćwierćfinałowe, ale lepiej żeby nie było przerostu formy nad treścią, bo ja taką tendencję obserwuję" - mówił minister.

Reklama

Zaznaczył, że taka rywalizacja na wielkość stadionów, ma miejsce pomiędzy Gdańskiem a Wrocławiem. Minister podkreślił, że rozmawiał z organizatorami EURO w Portugalii, gdzie szybko powstało 10 stadionów, z których wykorzystane są teraz tylko dwa. "Wydawajmy pieniądze unijne w sposób racjonalny. (...) Nie popełnijmy błędów Portugalii, Grecji. Tam powstawały stadiony, które później nie były wykorzystane i które po prostu niszczeją" - powiedział minister. Według pierwotnych założeń stadion w Gdańsku - Baltic Arena - miał mieć pojemność ponad 40 tysięcy widzów. "Pan minister poprosił, abyśmy przeanalizowali zasadność budowy stadionu na 40 tysięcy widzów, sugerował mniejszy, 35-tysięczny.

Moja odpowiedź jest następująca: ja świadomie złożyłem wniosek na 44 tysiące, dlatego, że w Gdańsku chcemy mieć rozgrywki grupowe i ćwierćfinałowe. (...) I to jest kwestia wyboru strategicznego. W Polsce są potrzebne również stadiony, na których można rozgrywać większe wydarzenia piłkarskie" - stwierdził w odpowiedzi na słowa ministra prezydent Gdańska - Paweł Adamowicz.

Dodał, że jest przekonany, że na mecze ligowe na nowoczesny stadion będzie przychodzić 2, 3 razy więcej kibiców niż dzisiaj. "Że to po prostu stanie się styl życia taki jak w Portugalii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii" - dodał Adamowicz. Podkreślił, że sprawa wielkości stadionu zostanie poddana analizie, jednak gdyby miał decydować w dniu dzisiejszym to "upierałby się" przy stadionie 40-tysięcznym. "Nawet gdyby miasto musiało z tego powodu dorzucić więcej pieniędzy ze swojego budżetu" - zadeklarował prezydent Gdańska.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: stadion piłkarski | minister | stadiony | piłkarskie | Euro 2012
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »