Stanisław Szwed: Ok. 500 mln zł na wyższe zasiłki dla bezrobotnych
Ok. 500 mln zł dodatkowych środków z Funduszu Pracy będzie wymagało podniesienie wysokości zasiłku dla bezrobotnych do kwoty tysiąca złotych, co jest planowane najdalej od przyszłego roku - szacuje wstępnie resort rodziny, pracy i polityki społecznej. Na pewno od przyszłego, 2018 roku, zasiłek dla bezrobotnych będzie podwyższony - mówimy o kwocie tysiąca złotych - powiedział wiceminister.
- Przeliczaliśmy to wstępnie; w zależności od tego, czy utrzymamy obecny poziom, jeśli chodzi o okres pobieranie zasiłku, trzeba liczyć, że dodatkowo z Funduszu Pracy na zasiłki byłoby około 500 mln zł - powiedział w poniedziałek PAP wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed.
Podwyższenie wysokości zasiłku dla bezrobotnych do połowy minimalnego wynagrodzenia, wynoszącego obecnie 2 tys. zł, zapowiedziała w minionym tygodniu premier Beata Szydło, która w ramach przeglądu pracy ministerstw spotkała się z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską.
Przebywający w poniedziałek w Katowicach wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed poinformował, że nie jest jeszcze przesądzone, czy planowane podniesienie wysokości zasiłku wejdzie w życie jeszcze w tym roku, czy w przyszłym.
- W tej chwili nie przesądzamy, czy jeszcze jest szansa, żeby to weszło w tym roku, bo to jest też kwestia budżetowa, ale na pewno od przyszłego, 2018 roku, zasiłek dla bezrobotnych będzie podwyższony - mówimy o kwocie tysiąca złotych - powiedział wiceminister.
Zwiększenie kwoty zasiłku jest - jak mówił Szwed - częścią planu poprawy skuteczności działań urzędów pracy. Według wiceministra, po dotychczasowych działaniach rządu, takich jak podniesienie płacy minimalnej oraz wysokości stawki godzinowej, naturalne jest również podniesienie wysokości zasiłków.
W ocenie wiceministra, zasiłek pobiera stosunkowo niewiele osób - uprawnienia do tego świadczenia ma - jak mówił - ok. 12 do 14 proc. osób bezrobotnych, w zależności od regionu. - Do zasiłku uprawniona jest mała liczba osób; to ma być na ten pierwszy okres na wsparcie dla osoby, która straci pracę - tłumaczył.
Pytany, czy intencją resortu jest stworzenie mechanizmu automatycznego podnoszenie wysokości zasiłku wraz ze wzrostem płacy minimalnej (by zasiłek zawsze stanowił 50 proc. płacy), Szwed ocenił, że nie jest to przesądzone, choć warte rozważenia.
- W tej chwili to będzie 50 proc. minimalnego wynagrodzenia, ale jeszcze nie jest przesądzone, czy będziemy chcieli to łączyć (...). Można zastanowić się nad takim mechanizmem, że jeżeli podnosilibyśmy płacę minimalną, to jednocześnie podnosimy i zasiłek - wtedy już nie trzeba byłoby robić powiedzmy co roku lub co kilka lat korekt - wskazał Szwed.
Obecnie wysokość podstawowego zasiłku dla bezrobotnych wynosi 831,1 zł przez pierwsze trzy miesiące oraz 652,6 zł przez kolejne. Świadczenie wypłacane jest przez 6 lub 12 miesięcy w zależności od stopy bezrobocia w danym regionie. Wysokość zasiłku zależy od stażu pracy - osoby uprawnione otrzymują 80, 100 lub 120 proc. podstawowej stawki.
Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej zaproponuje przekazanie urzędów pracy z samorządów w gestię administracji rządowej - potwierdził w poniedziałek wiceminister w tym resorcie Stanisław Szwed. Jego zdaniem przyczyniłoby się to do poprawy efektywności pracy urzędów.
"Jeżeli rząd ma odpowiadać za bezrobocie, to również chce mieć większy wpływ na to, jak środki (m.in. na aktywizację bezrobotnych - PAP) są wydawane, jak poprawić efektywność, i gdzie te środki kierować, patrząc na mapę Polski" - wyjaśnił w Katowicach wiceminister, tłumacząc ministerialną propozycję przekazania urzędów pracy w pieczę rządu.
Szwed uczestniczył w śląskich obchodach przypadającego 27 stycznia Dnia Pracownika Publicznych Służb Zatrudnienia. Ocenił, że święto pracowników urzędów pracy to nie tylko dobra okazja do podziękowania za ich pracę, ale także sposobność do dyskusji o przyszłości działania tych urzędów. Przyznał, że propozycja przekazania urzędów pracy w nadzór administracji rządowej może wywołać emocje i będzie przedmiotem dyskusji.
"Ta propozycja wyjdzie z naszej strony, ze strony ministerstwa. Zobaczymy, jakie będą końcowe efekty tej naszej propozycji. Uważamy, że jeżeli - jako rząd, ministerstwo - odpowiadamy za sytuację na rynku pracy, to też chcemy mieć większy wpływ, z jednej strony na wydawanie środków, ale też na inne działania, które będą podejmowane" - powiedział.
Według wiceministra, przy obecnej ustawie "w wielu przypadkach urzędy pracy mają skrępowane ręce; nie są w stanie pomagać, bo ustawa w jakimś momencie im to uniemożliwia". Jego zdaniem uelastycznienie pracy urzędów pozwoli lepiej dopierać instrumenty wsparcia do potrzeb w poszczególnych regionach. Podporządkowanie urzędów administracji rządowej ma też zwiększyć możliwość szybkiego reagowania w wymagających tego sytuacjach, w formie np. programów specjalnych.
"Położymy nacisk na zastosowanie programów specjalnych, w sytuacjach wymagających wsparcia - urząd pracy będzie miał wtedy szansę udzielić pomocy" - wyjaśnił Szwed. Jego zdaniem przygotowywane zmiany mają z jednej strony - jak mówił - "poluzować" działania z urzędów, z drugiej - zapewnić nad nimi kontrolę, by "środki były efektywnie i skutecznie wydawane", a instrumenty wsparcia dobierane odpowiednio do potrzeb.
Resort rodziny i pracy szykuje nowelizację ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, chcąc usprawnić działanie urzędów i poprawić skuteczność aktywizacji osób bezrobotnych, szacowaną dziś na niewiele ponad 50 proc. Jednym z proponowanych działań ma być np. zniesienie obowiązku profilowania bezrobotnych w urzędach pracy - obecnie od zakwalifikowania do jednego z trzech profili zależą instrumenty wsparcia, z jakich może skorzystać osoba bezrobotna.
"Chcemy, aby profilowanie nie było zadaniem obligatoryjnym, ale fakultatywnym, czyli żeby nie było tak jak dzisiaj, że bezrobotny szuka w internecie, do którego profilu się zakwalifikować, żeby skorzystać z danej formy pomocy" - wyjaśnił Szwed, wskazując, że tego typu decyzje powinny być w gestii dyrektorów powiatowych urzędów pracy.
"W koncepcji podporządkowania urzędów pracy administracji rządowej chcemy, aby to dyrektorzy powiatowych urzędów pracy mieli większą swobodę w podejmowaniu decyzji. Nie będzie do końca ważne, w którym profilu jest osoba bezrobotna, ale z jakiej pomocy może skorzystać. Chcemy też bardzo mocno postawić na doradztwo i pośrednictwo" - dodał wiceminister.
Zapowiedział zdecydowane uproszczenie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, aby dać większą samodzielność dyrektorom urzędów pracy, odejść od biurokracji i sztywnych reguł działania - jak w kwestii profilowania. "Chcemy mocno postawić na to, żeby to w urzędach pracy podejmowane były decyzje, aby pomoc była skuteczna i efektywna" - podkreślił Szwed.
Większy niż dotąd nacisk resort rodziny i pracy chce postawić na aktywizację osób długotrwale bezrobotnych, czyli szukających pracy dłużej niż rok. "Trzeba im poświęcić zdecydowanie więcej czasu, nie wystarczy krótka rozmowa czy zarejestrowanie" - wskazał wiceminister, przypominając, że takie osoby stanowią dużą część zarejestrowanych bezrobotnych. Planowane jest też większe niż dotąd wspieranie pracodawców, zatrudniających takie osoby.
Zdaniem Szweda, obecna, najlepsza od lat, sytuacja na rynku pracy, sprzyja wprowadzeniu zmian, które uczynią system bardziej efektywnym i lepiej zorganizowanym, a także np. bardziej otwartym na pracodawców tworzących nowe miejsca pracy.
Wiceminister Szwed uczestniczył w poniedziałek w Katowicach w konferencji z okazji obchodzonego 27 stycznia Dnia Pracownika Publicznych Służb Zatrudnienia - święta m.in. pracowników urzędów pracy oraz instytucji aktywizujących osoby bezrobotne.