Stare recepty do października

Mimo że od 1 lipca będzie obowiązywał nowy wzór recept, resort zdrowia chce, aby recepty używane teraz przez lekarzy, były ważne do 31 października. Ministerstwo przygotowało już rozporządzenie w tej sprawie.

Resort zaprezentował w maju wzór nowych recept, które - jak podkreślał wiceminister zdrowia Marek Twardowski - zostały odpowiednio zabezpieczone przed fałszowaniem. Umieszczono na nich znaki wodne (logo NFZ) oraz zabezpieczenia podobne do tych, które znajdują się na banknotach.

Na receptach będzie widoczny specjalny numer pozwalający na identyfikację lekarza, do którego trafiła recepta. Zabezpieczenia opracowali specjaliści z Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

Twardowski poinformował, że nowy wzór recept powinien obowiązywać od 1 lipca. Jak podkreślał, dzięki zabezpieczeniom uda się znacznie ograniczyć proceder fałszowania recept. Ministerstwo Zdrowia proponuje, w rozporządzeniu przekazanym do konsultacji, przedłużenie obowiązywania przepisu przejściowego, umożliwiającego wykorzystanie dotychczasowych druków.

Reklama

Resort argumentuje, iż z napływających sygnałów wynika, że nakład recept wydrukowanych przed wejściem w życie obecnie obowiązującego rozporządzenia nie zostanie wyczerpany do 30 czerwca. Rozporządzenie zakłada także przedłużenie obowiązywania przepisu przejściowego umożliwiającego wydawanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia druków recept.

Wyłudzania na recepty to świetny interes!

W kraju wystawianych jest ok. 150 mln recept, a straty na podrobionych receptach idą w miliony złotych.W procederze wyłudzania pieniędzy na podstawie fałszywych recept uczestniczą m.in. lekarze, apteki, najwięcej wyłudzeń dokonywanych jest za pomocą tzw. recept kombatanckich.

Zdaniem policji tylko odpowiednie zabezpieczenie recept znakiem wodnym skutecznie ograniczy ten proceder. Wprowadzenie właśnie sitodruku choć podniesie koszt recepty o ok 10 gr, to szybko się zwróci.

Centralne Biuro Śledcze zaznacza

Receptowe oszustwa polegają na tym, że lekarze wykorzystują numery PESEL od swoich pacjentów i bez ich wiedzy i wypisywali recepty na leki refundowane. Podstawą całej machinacji jest to, że hurtowa cena lekarstw jest często niższa niż kwota refundacji (np. cena hurtowa to 20 proc. ceny ostatecznej, a wysokość refundacji sięga od 30 do 100 proc. tej kwoty). Apteki kupują leki w hurtowni, a następnie korzystając ze sfałszowanych recept ubiegają się w NFZ o refundację.Tak wypływają miliony złotych

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | stare | resort | wzór
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »