Stoczniowcy ze Stoczni Szczecin znów protestują

Przed bramą Stoczni Szczeci zgromadziło się już prawie 2 tysiące pracowników bankrutującego zakładu. Tymczasem w Warszawie rozpoczęły się rozmowy rządu z przedstawicielami związkowców, zarządu Stoczni - i banków.

Przed bramą Stoczni Szczeci zgromadziło się już prawie 2 tysiące pracowników bankrutującego zakładu. Tymczasem w Warszawie rozpoczęły się rozmowy rządu z przedstawicielami związkowców, zarządu Stoczni - i banków.

Przypomnijmy: Trzy dni temu stoczniowcy wyszli na ulice Szczecina, by zaprotestować przeciwko niejasnej przyszłości ich zakładu. Od dwóch miesięcy 6 tysięcy stoczniowców przebywa na przymusowym urlopie. Nie wiadomo, kiedy będą mogli wrócić do pracy. Od 3 miesięcy - stoczniowcy nie dostają pensji.

Dzisiaj przed bramą główną Stoczni Szczecin znów gromadzą się stoczniowcy. To ci robotnicy, którzy są na przymusowych urlopach postojowych. Na razie nie wiadomo czy do nich dołączy kilkuset stoczniowców pracujących za niewielkie 100-200- złotowe zaliczki w zakładzie. Kilka dni temu to oni dali sygnał do rozpoczęcia protestu.

Reklama

Zdaniem samych stoczniowców spotkanie przed bramą zakładu ma jak najbardziej sens. Po pierwsze w ten sposób chcą pokazać jak bardzo zależy im na stoczni. Po drugie chcą wiedzieć bezpośrednio po zakończeniu spotkania w Warszawie jakie zapadły decyzje. Chcą mieć informacje z pierwszej ręki. Ponieważ do premiera nie pojechał cały zarząd firmy, stoczniowcy prawdopodobnie będą domagali się spotkania z wiceprezesami, którzy pozostali w Szczecinie.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: stoczni | Warszawa | Szczecin | stoczniowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »