Stopy realne rosną

Prognozy wzrostu PKB dla Polski są coraz niższe. Część analityków nie wierzy nawet, że uda się osiągnąć zaplanowany przez Ministerstwo Finansów wzrost o 2%.

Prognozy wzrostu PKB dla Polski są coraz niższe. Część analityków nie wierzy nawet, że uda się osiągnąć zaplanowany przez Ministerstwo Finansów wzrost o 2%.

Jedną z przyczyn są wysokie stopy realne, bliskie 10%. Spodziewany w lipcu znaczny spadek inflacji spowoduje ich ponowny wzrost, jeśli RPP nie zdecyduje się na następną redukcję oprocentowania w NBP.

Po spadku cen żywności w I połowie lipca analitycy są pewni, że będziemy mieli w tym miesiącu deflację. Nie ma jeszcze pewności, jak duża ona będzie - prognozy mówią o spadku miesięcznego wskaźnika wzrostu cen o od 0,3 do 0,5%, co dawałoby roczną inflację na koniec lipca na poziomie od 5 do 5,3%. Na koniec czerwca inflacja wyniosła 6,2%, a na koniec maja - 6,9%.

Reklama

Jednak te dobre prognozy mają także negatywny oddźwięk. Bo spadek inflacji oznacza wzrost realnych stóp procentowych.

Jeśli inflacja w lipcu spadnie do ok. 5,2-5,3%, realne oprocentowanie znowu podskoczy do ok. 10,2-10,3%. Najwyższy poziom realnych stóp zanotowano w styczniu br., gdy wyniósł on 11,6%. Czyli różnica wyniesie zaledwie 1,2-1,3 pkt. proc.

Dla porównania, w lipcu ubiegłego roku, gdy RPP po raz ostatni podniosła stopy procentowe wskutek wzrostu inflacji, stopa realna wynosiła tylko 5,9%, a więc była prawie dwa razy niższa, niż wyniesie w lipcu. Tymczasem w wysokich realnych stopach procentowych analitycy widzą jedną z przyczyn ostatniego spowolnienia gospodarczego.

Specjaliści z banku inwestycyjnego Merrill Lynch oceniają, że w II kwartale br. wzrost PKB Polski wyniósł 0,6-1,1%, co dla całego półrocza dałoby wzrost ok. 1,4-1,7%. Resort finansów liczy na wzrost w całym roku w wysokości 2%, czyli spodziewa się przyspieszenia w II połowie br. Jednak analitycy Merrill Lyncha wątpią w realizację tych zamierzeń, wskazując iż poza spowolnieniem w Niemczech przyspieszeniu będą przeciwdziałać właśnie wysokie realne stopy procentowe, hamujące popyt i konsumpcję.

Także analitycy Banku Handlowego nie wierzą, że uda się uzyskać prognozowany przez resort finansów wzrost gospodarczy. Szacują oni, że w II kwartale PKB przyrośnie o mniej niż 1%, a w całym roku - tylko o 1,7%.- Już odczuwamy negatywny wpływ wysokich stóp procentowych na gospodarkę - mówi Katarzyna Zajdel-Kurowska, analityk BH.

- Pytanie tylko, czy pogarszanie się sytuacji to skutek utrzymywania w dalszym ciągu stóp realnych na wysokim poziomie, czy to skutek opóźnienia w transmisji decyzji RPP na gospodarkę.

Jej zdaniem, realne stopy mogą spowodować, iż oczekiwane przyspieszenie wzrostu gospodarczego nie nastąpi.

- Wcześniej wszyscy oczekiwali, że po słabym I kwartale będzie lepiej w II kwartale. Teraz wszyscy liczą na lepszy III, a zwłaszcza IV kwartał. Jeżeli jednak tak się nie stanie, będzie to sygnał dla RPP, że stopy realne są wciąż zbyt wysokie dla gospodarki - powiedziała K. Zajdel-Kurowska. - Dlatego uważamy, że trzeba będzie agresywniej myśleć o stopach i spodziewamy się, iż do końca roku mogą spaść nawet o 3 pkt. proc.

Także Krystyna Strzała z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową uważa, że pomimo trzykrotnych obniżek stóp procentowych nadal są one wysokie, ponieważ realne oprocentowanie sięga ok. 10%, co na rynkach rozwiniętych jest nie do zaakceptowania.

Tymczasem kolejna redukcja stóp procentowych wcale nie jest pewna. Wprawdzie po ostatnich danych o spadku cen żywności i produkcji przemysłowej cały rynek uwierzył, iż w sierpniu będzie redukcja, ale Rada może te oczekiwania rozwiać. Ci, którzy spodziewają się redukcji, liczą na cięcie na poziomie 1-1,5 pkt. proc. A to oznacza, że na koniec sierpnia stopy realne mogą być wciąż bliskie 9%, a na koniec roku - bez kolejnej obniżki - spaść do 8-8,5%.

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową szacuje, że w II kwartale br. PKB wzrósł o 1,7%, a więc mniej niż w poprzednich dwóch kwartałach. Tegoroczny wzrost PKB może jednak wynieść około 2,3% (poprzednia prognoza Instytutu mówiła o 3,8%). Pozytywnymi czynnikami oddziałującymi na gospodarkę są przede wszystkim spadająca inflacja, ustabilizowana dynamika wyników usług rynkowych oraz stabilizacja tempa spadku przeciętnego zatrudnienia.

Zdecydowanie negatywnym czynnikiem jest natomiast obniżenie się w II półroczu br. o 0,9% produkcji sprzedanej przemysłu, która w poprzednich miesiącach wraz z usługami w największym stopniu decydowała o wzroście PKB.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PKB | inflacja | Rada Polityki Pieniężnej | analitycy | wzrost PKB | uda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »