Strajk mniejszościowy na PKP
Czy grozi nam paraliż kraju, i wakacyjny horror.
Skupieni w "Forum" związkowcy PKP zapowiedzieli wczoraj strajk, który miałby się
rozpocząć w nocy z 29 na 30 czerwca. Tymczasem może mu zapobiec porozumienie
podpisane wczoraj między trzema największymi centralami związkowymi a zarządem
PKP. Gwarantuje ono brak zwolnień na kolei do momentu wejścia w życie ustawy o
restrukturyzacji PKP, nie dłużej jednak niż do końca roku. Nadzieję, że do strajku,
który nikomu nie jest potrzebny nie dojdzie, ma nadal minister transportu Jerzy Widzyk .
Jeśli związkowcy się wahają, myślę, że daje to nadzieję, iż do strajku nie dojdzie -
powiedział wczoraj minister transportu Jerzy Widzyk.
Minister stwierdził, że rząd odpowiedział na wszystkie postulaty związkowców,
przygotował propozycje dotyczące osłon dla pracowników PKP i oddłużenia firmy, a
także gwarantuje, co jego zdaniem jest sprawą kluczową, dotacje dla transportu
pasażerskiego i regionalnego: Planujemy wprowadzenie dofinansowania przewozów
pasażerskich na zasadzie kontraktów regionalnych, ponieważ w regionach najlepiej
wiedzą, jak takie środki wykorzystać w sposób najbardziej racjonalny.
Zdaniem Tadeusza Gawina, przewodniczącego Forum Obrony Narodowego Transportu
Kolejowego w strajku, który będzie polegał na całkowitym zablokowaniu ruchu, weźmie
udział 12 z 14 związków zawodowych wchodzących w skład "Forum". Strajku nie
poprą na pewno dwie największe, skupiające 80 proc. związkowców na PKP, centrale:
Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP oraz Sekcji Krajowej Kolejarzy
NSZZ Solidarność. Jan Zaborowski, przewodniczący Związku Zawodowego
Maszynistów Kolejowych w Polsce, który skupia kolejne 10 proc. kolejowych
związkowców, udział w strajku uzależnił od wyników dzisiejszych rozmów z
przedstawicielami ministerstwa. Wydaje się jednak, że podpisane wczoraj porozumienie
świadczy o tym, iż rozmowy te będą tylko formalnością i w strajku weźmie udział jedynie
20 proc. związkowców PKP.
ANDRZEJ SZAFRAŃSKI