Strajk pogorszy sytuację Kompanii Węglowej
Strajk w kopalniach, oznaczający ok. 43 mln zł strat na dobę, pogorszy sytuację płacową Kompanii Węglowej w przyszłym roku i zawęża obszar negocjacji w tej sprawie ze związkami - ocenia prezes firmy, Grzegorz Pawłaszek.
- Każdy dzień strajku powoduje zmniejszenie możliwości firmy, a więc i zmniejszenie obszaru negocjacji jeśli chodzi o wzrost płac - powiedział prezes w poniedziałkowych "Sygnałach Dnia". Potwierdził, że dłuższy strajk mógłby doprowadzić do upadłości firmy. Doba strajku oznacza niewydobycie ok. 200 tys. ton węgla.
W kopalniach spółki rozpoczął się 24-godzinny strajk. Związkowcy domagają się wzrostu płac: w tym roku o ponad 2 proc. więcej niż proponuje zarząd, w przyszłym ok. 3 proc. więcej. Pawłaszek uznał te żądania za zbyt wygórowane.
- Składaliśmy różne propozycje, spotykaliśmy się; chcieliśmy dołożyć do funduszu płac dodatkowe 95 mln zł. Związki uznały, że to zbyt mało (?). Wierzymy, że jednak dogadamy się z organizacjami związkowymi w interesie firmy i pracowników - powiedział prezes, podkreślając, że strajk nikomu nie służy.
Przypomniał, że od 2003 roku płace w spółce wzrosły, licząc rok po roku, o 19 proc., a na przyszły rok zarząd zaproponował 10-11- procentową podwyżkę (związki chcą 14 proc.), co daje co najmniej 456 zł średnio na osobę miesięcznie. Natomiast w tym roku spółka nie może przekroczyć wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w wysokości 4,8 proc. (związki chcą 6,9 proc.).