Świat nie zmierza ku protekcjonizmowi

Świat nie zmierza z powrotem ku protekcjonizmowi handlowemu mimo pewnych oznak, że jest odwrotnie - oświadczył w poniedziałek dyrektor generalny Unii Europejskiej do spraw handlu David O'Sullivan.

Świat nie zmierza z powrotem ku protekcjonizmowi handlowemu mimo pewnych oznak, że jest odwrotnie - oświadczył w poniedziałek dyrektor generalny Unii Europejskiej do spraw handlu David O'Sullivan.

Rozmawiając z dziennikarzami w Helsinkach, unijny dyrektor zaznaczył, że niepokój budzą niektóre podwyżki taryf celnych i kontrowersje wokół klauzuli "kupuj amerykańskie", zawartej w planie pobudzenia gospodarki prezydenta USA Baracka Obamy. Istnieją oznaki, że kwestia ta nie zamierza zniknąć, ale według naszej ogólnej oceny nie ma nawrotu tendencji protekcjonistycznych i główne rządy wykonały sporo dobrej pracy, przeciwstawiając się temu. Uważam, że w obecnej chwili sytuacja jest pod kontrolą - powiedział O'Sullivan po spotkaniu z przedstawicielami fińskich władz.

Reklama

Po trwającym prawie rok sporze handlowym na tle stosunku do Tybetu francuski biznes jest ponownie mile widziany w Chinach - pisz w poniedziałek dziennik "Le Figaro".

Gazeta uważa, że jest to wynik spotkania przywódców obu krajów w czasie ostatniego szczytu G20 w Londynie.

"Le Figaro" podkreśla, że uścisk dłoni prezydentów Francji i Chin Nicolasa Sarkozy'ego i Hu Jintao podczas szczytu G20 położył kres regresowi handlowemu między obu krajami. Jak przypomina gazeta, dzień przed tym szczytem władze francuskie wydały komunikat, w którym odmówiły "wszelkiego poparcia dla niepodległości Tybetu w jakiejkolwiek formie".

"Ten gest zakończył +nieporozumienie+ francusko-chińskie, które trwa od blisko roku - od chwili gdy znicz olimpijski przeszedł ulicami Paryża (ceremonia była wiele razy zakłócana w proteście przeciw łamaniu przez Chiny praw człowieka - PAP)" - podkreśla "Le Figaro". Oliwy do ognia dolało potem krótkie spotkanie prezydenta Sarkozy'ego i duchowego przywódcy Tybetańczyków Dalajlamy w Gdańsku w grudniu ubiegłego roku.

Jak zauważa gazeta, znakiem zakończenia sporu było wysłanie przez władze francuskie w ubiegłym tygodniu do Chin sekretarz stanu ds. handlu zewnętrznego Anne-Marie Idrac. Rozmawiała ona z chińskimi władzami na temat inwestycji francuskich w ChRl, m.in. budowy reaktora jądrowego trzeciej generacji (EPR) i fabryki samolotów Airbus A 320.

Według "Le Figaro", władze chińskie obiecały francuskiej sekretarz stanu, że "Francja jest mile widziana jako uczestnik wielkich projektów chińskiego planu ożywienia gospodarczego", o budżecie w wysokości 460 miliardów dolarów.

Francuska gazeta dodaje, że w najbliższym czasie do Francji ma przyjechać chińska delegacja handlowa, by podpisać, jak przewiduje gazeta, kilkumiliardowe kontrakty z miejscowymi przedsiębiorcami.

Efektem dotychczasowego kryzysu w stosunkach Paryżu z Pekinem o Tybet były m.in. bojkot francuskiej sieci handlowej Carrefour przez chińskich klientów oraz blokowanie przez Chiny spotkań handlowych wysokiego szczebla z francuskimi przedsiębiorcami.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: świat | handel | Le Figaro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »