Świat śmiało fedruje

Na światowych rynkach nie widać ucieczki od węgla. Przeciwnie - globalna produkcja i zużycie rosną i to nie tylko za sprawą dynamicznie rozwijających się gospodarek Azji.

Od 1980 roku obserwujemy bardzo wyraźny wzrost wydobycia węgla, a tym samym wzrost jego konsumpcji. W roku 2009 wydobyto w świecie 6 mld 100 mln ton, natomiast w 2010 roku już 6 mld 700 mln ton węgla. To jednoznacznie przeczy tezom, że zbliża się koniec węgla jako paliwa. Nie widać na horyzoncie możliwości odejścia od węgla jako nośnika energii elektrycznej.

Węgiel stał się z lokalnego produktu towarem międzynarodowym.

Wydobywczą potęgą są Chiny, które w 2010 roku zdołały wydobyć trudno wyobrażalną ilość, bo ok. 3,7 mld ton węgla. Sporo wydobywają też Stany Zjednoczone (ok. 1,2 mld).

Reklama

Na czoło państw eksportujących węgiel wysunęła się Indonezja (264 mln ton w 2010 roku). W gronie największych importerów węgla energetycznego są: Japonia, która zaimportowała w 2010 roku 132 mln ton, Chiny, które - mimo gigantycznej produkcji własnej - zakupiły 119 mln ton węgla z zagranicy oraz Korea Płd., która zaimportowała 92 mln ton.

Do Unii Europejskiej w 2010 roku napłynęły 134 mln ton węgla (w 2009 - 125 mln ton). Polska w roku 2011 zaimportuje przeszło 15 mln ton węgla.

Ceny węgla importowanego są wysokie, frachty poszły w górę, złoty jest słaby. Mimo tych niekorzystnych warunków, import węgla do Polski przekroczy w tym roku 15 mln ton.

Węglokoks zdoła wyeksportować w 2011 roku ok. 3,8 mln ton węgla energetycznego i 0,7 mln ton węgla koksowego. To dużo mniej niż w 2010 roku.

- Popyt jest, ale nie ma czego w tym roku eksportować - mówi z rezygnacją w głosie Jerzy Podsiadło, prezes polskiego eksportera węgla.

Polska ze swym wydobyciem na poziomie powyżej 75 mln ton węgla na rok przestaje być liczącym się graczem na rynku producentów. To nie pokrywa nawet zapotrzebowania polskiego rynku. Stąd spółki węglowe chcą w miarę możliwości zwiększać wydobycie (Kompania Węglowa z 40 do 43 mln ton, a Jastrzębska Spółka Węglowa z ponad 12 do 14 mln ton). W zakresie węgla energetycznego sytuacja jest stabilna i to nie powinno się zmienić.

W Polsce węgiel pozostanie bowiem podstawowym paliwem, z którego produkować się będzie energię elektryczną. Od 2012 roku ceny surowca dla energetyki pójdą w górę.

- Polscy producenci węgla energetycznego oferują go po ok. 257 zł za tonę i chcą podnieść ceny o ok. 20 proc. - mówi Marek Profus, prezes firmy Profus Management (realizuje duże dostawy węgla energetycznego). - Liczą chyba na to, że nadal są monopolistami.

Mogą się jednak przeliczyć, bo da się węgiel sprowadzić bez problemu z zagranicy.

Przykładowo duże ilości węgla można sprowadzić z Rosji. Rządzą prawa rynku, a żądania polskich producentów węgla są zbyt wygórowane.

Nieco inna jest sytuacja w przypadku węgla koksowego i koksu. Jeżeli chodzi o produkcję koksu w świecie, to wyniesie ona w 2011 roku ok. 640 mln ton.

Największym producentem koksu są Chiny, które wyprodukowały go ponad 380 mln ton w 2010 roku, ale przede wszystkim na własne potrzeby. Największym eksporterem koksu jest Polska, importerem - Niemcy.

Koksownie z Grupy Jastrzębskiej Spółki Węglowej wykorzystują moce produkcyjne w 80 proc. JSW ma stabilne odbiory węgla koksowego. Aczkolwiek są zapowiedzi, że może się pogorszyć sytuacja w branży motoryzacyjnej, co z kolei mogłoby się przełożyć na obniżenie zapotrzebowania na węgiel koksowy wykorzystywany głównie przez hutnictwo.

- Według mojej oceny, spowolnienie na rynku koksu będzie trwało do przełomu lutego i marca 2012 roku - ocenia Andrzej Warzecha, wiceprezes Polskiego Koksu. - Hutnictwo zachodnioeuropejskie i dystrybutorzy wyzbywają się produktów z magazynów, nie chcąc dopuścić do spadku cen wyrobów stalowych. To świadczy o tym, że z końcem pierwszego kwartału 2012 roku powinien nastąpić wzrost zapotrzebowania na poszczególne wyroby przemysłu hutniczego.

Prof. Józef Dubiński, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa, zaznacza, że w drugiej połowie XXI wieku może dojść do zasadniczej zmiany w światowej strukturze zużycia paliw pierwotnych.

Wiązać się to będzie z coraz bardziej ograniczonym dostępem do zasobów ropy naftowej oraz gazu ziemnego, które na skutek intensywnego zapotrzebowania na te nośniki energii będą się znacznie szybciej wyczerpywały.

- W związku z tym nieunikniony będzie powrót do węgla, będącego najbardziej zasobnym na świecie surowcem energetycznym - przekonuje prof. Dubiński.

Takie państwa, jak Chiny, Indie, RPA czy Polska bazują na węglu. W Niemczech, mimo potężnych inwestycji w odnawialne źródła energii, nadal ok. 50 proc. energii elektrycznej produkuje się właśnie z węgla. A dynamicznie rozwijająca się Turcja wydobywa rocznie 80 mln ton węgla brunatnego i 10 mln ton węgla kamiennego.

Światowa produkcja i zużycie węgla rosły w ostatnich piętnastu latach szybciej, niż to miało miejsce w przypadku innych produktów. Żaden surowiec, nawet złoto, nie zdrożał w tym okresie tak jak węgiel. Światowa produkcja i zużycie węgla rosły szybciej niż jakichkolwiek innych dóbr.

Dziś warunki na rynku węgla dyktuje Azja. Chińczycy wydobywają go mnóstwo, a mimo to stale im go brakuje.

Globalne prognozy są korzystne dla węgla. Wszystkie znaczące ośrodki prognostyczne przewidują, że w roku 2050 zapotrzebowanie na energię będzie o 50 proc. wyższe niż dziś. Przy sceptycyzmie europejskim w podejściu do energii atomowej rokuje to dobrą perspektywę dla węgla.

Jerzy Dudała

Dowiedz się więcej na temat: energetyka | świat | węgiel | kopalnie | górnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »