System kaucyjny. Ministerstwo przedstawiło projekt przepisów

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło projekt ustawy, która ma wdrożyć system kaucyjny w Polsce. Zakłada ona, że kaucję zapłacimy od butelek po napojach z tworzyw sztucznych do 3 litrów oraz butelek szklanych wielokrotnego użytku do 1,5 litra. System nie obejmie jednorazowych butelek szklanych oraz puszek aluminiowych. Proponowane rozwiązania tworzą możliwość utworzenia kilku systemów kaucyjnych przez różne podmioty reprezentujące producentów opakowań, co spotkało się z jednoznaczną krytyką ekspertów. - Można sobie wyobrazić sytuację, w której klienci będą musieli szukać sklepu lub automatu, który przyjmuje butelkę danego producenta - wskazuje Paweł Głuszyński z Towarzystwa na Rzecz Ziemi.

Zgodnie z propozycją resortu klimatu system kaucyjny ma objąć butelki po napojach z tworzyw sztucznych do 3 litrów oraz butelki szklane wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 litra. Do systemu nie wejdą natomiast szklane butelki jednorazowe. W uzasadnieniu do projektu ustawy wskazano, że "opakowania szklane jednorazowego użytku są zbierane w ramach systemów gminnych, dlatego nie zostaną one objęte systemem kaucyjnym". Oznacza to, że system nie obejmie na przykład jednorazowych butelek szklanych po tzw. "małpkach".

- Bardzo dobrze, że projekt ustawy o systemie kaucyjnym trafił wreszcie do konsultacji. To niezwykle istotny element zbliżania polskiej gospodarki do GOZ [Gospodarka o Obiegu Zamkniętym - red.]. Rozwiązanie, które wprowadzone poprawnie pozwoli w dosłowny sposób zamknąć obieg surowców i opakowań, a jednocześnie wzmocnić i rozpropagować rozwiązania zwrotne - mówi Interii Filip Piotrowski ze Stowarzyszenia Zero-Waste. I dodaje, że jak zwykle jednak liczą się szczegóły, a przedstawiony projekt prawa nie należy do idealnych.

Reklama

Bez puszki aluminiowej

Resort klimatu nie uwzględnił pierwotnych postulatów środowiska dotyczących włączenia do systemu puszek aluminiowych. - Wszystkie funkcjonujące w Europie systemy kaucyjne, obejmują zarówno butelki PET jak i opakowania metalowe. W ubiegłym tygodniu wydaliśmy nawet wspólne oświadczenie z producentami żywności z Polskiej Federacji Producentów Żywności, którzy też chcą mieć puszkę aluminiową w systemie kaucyjnym. A projekt ustawy, który puszki nie uwzględnia, wydaje się nie spełniać ani oczekiwań strony społecznej ani przedsiębiorców. Korzystny jest jedynie dla podmiotu, który te puszki teraz skupuje od indywidualnych zbieraczy, a następnie przetwarza i sprzedaje potem nowe puszki polskim producentom po raz wtóry - uważa Piotrowski.

Wskazuje przy tym, że obecny system zbiórki puszek jest oparty o pracę osób wykluczonych i silnie zależny od wahań cen surowca. Dodatkowo osiągnął już swoje maksimum i nie da się w jego ramach zebrać więcej odpadów.

Wiele systemów kaucyjnych

Propozycja ministerstwa dopuszcza możliwość utworzenia kilku systemów kaucyjnych. Kilku może być też operatorów zarządzających systemem, tzw. "podmiotów reprezentujących", które mają być tworzone przez producentów lub organizacje producentów wprowadzających opakowania na rynek. Zezwolenie na prowadzenie systemu kaucyjnego przez taki podmiot wyda ministerstwo.  

- W praktyce oznacza to, że system kaucyjny będzie mógł zorganizować każdy producent wprowadzający na rynek napoje w opakowaniach - uważa Paweł Głuszyński z Towarzystwa na Rzecz Ziemi. Jak dodaje, można sobie wyobrazić sytuację, w której klienci będą musieli szukać sklepu lub automatu, który przyjmuje butelkę danego producenta.

- To jest problem leżący u podstawy projektowanego systemu, trudno będzie wprowadzić w życie takie założenie. Niestety, tak skonstruowany model nie będzie efektywnie funkcjonować - ocenia Magdalena Dziczek, członek zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach EKO-PAK. Jednocześnie zauważa, że zgodnie z projektem ustawy każdy z systemów kaucyjnych powinien być ogólnopolski. - Jak miałoby to działać? W jednym sklepie będzie kilku różnych operatorów i kilka różnych maszyn do zwrotu opakowań? Czy konsument odbijałby się od punktów zbiórki, czy jednak mógłby oddać opakowanie firmy Y do automatu operatora firmy X? - zastanawia się Dziczek. I wskazuje, że dlatego najlepszym rozwiązaniem jest jeden operator całego systemu.

- To wyjątkowo nietrafiony pomysł, bo wszystkie systemy, które są teraz wprowadzane i projektowane w Europie, to systemy centralne z jednym operatorem lub z dwoma, gdzie jeden zajmuje się opakowaniami jednorazowymi a drugi wielorazowymi - zwraca uwagę Piotrowski. Jego zdaniem, jeden operator to najlepsze rozwiązanie. Dlaczego?

- Po pierwsze wtedy możemy mieć system ogólnopolski. Po drugie, to operator, który nadzoruje cały strumień odpadów opakowaniowych po napojach, gwarantuje pełną przejrzystość i dostarcza danych na temat ilości zebranych opakowań. To o tyle ważne, że w ustawie o rozszerzonej odpowiedzialności producentów ma pojawić się zapis, że za opakowania wielokrotnego użytku będzie się ponosiło opłatę tylko raz, w momencie ich pierwszego wprowadzenia na rynek. Ale jeżeli będziemy mieli kilka systemów kaucyjnych i wielu operatorów, to nie będziemy tak naprawdę wiedzieli, ile tych opakowań na rynku jest. To rozwiązanie prowadzące wprost do nadużyć - wyjaśnia.  

Dziczek dodaje, że najważniejsza jest architektura systemu kaucyjnego. To jaka będzie transparentność i funkcjonalność tego systemu oraz łatwość zrozumienia i uczestniczenia w systemie przez konsumentów. - Tworząc jakieś rozwiązania, nie możemy zapominać o tym, że są one dedykowane dla konsumentów, bo to oni muszą mieć wygodę korzystania z tego narzędzia i muszą rozumieć, jak mają z niego korzystać. Kluczowym elementem, jest kwestia mnogości organizacji, które miałyby tworzyć systemy kaucyjne. Wszystkie ekspertyzy i doświadczenia innych państw pokazują jasno, że przy wielu operatorach powstanie gigantyczny chaos, który finalnie odbije się na efektywności całego systemu - podkreśla.

Różne stawki kaucji

Projekt ustawy nie przewiduje jednolitej wysokości kaucji dla poszczególnych rodzajów opakowań. Stawki będzie proponować "podmiot reprezentujący" producentów opakowań we wniosku o zezwolenie na prowadzenie systemu kaucyjnego. Ostatecznie stawki zostaną określone w zezwoleniu wydanym przez resort klimatu. W praktyce konsument będzie musiał szukać na opakowaniu produktu informacji o tym, czy konkretna butelka jest objęta systemem kaucyjnym i ile wynosi kaucja.  

- Oceniam to rozwiązanie negatywnie. System kaucyjny będzie działał dobrze, jeżeli będzie spójny, a przy tym jasny i klarowny dla konsumenta. Tak naprawdę oznacza to, że powinna być jedna wysokość kaucji na wszystkie opakowania. To ważne dla klienta, żeby wiedział, ile kaucji otrzyma za zwrot butelki. A kiedy będzie musiał zatrzymywać się przy każdym opakowaniu i zastanawiać się, czy kaucja wynosi 50 gr czy 30 gr, to system będzie miał dużo trudniejszy start, bo ludzie nie będą tym zainteresowani. To po prostu zbyt skomplikowane. Jeżeli ten system ma osiągnąć sukces i ściągać ok. 90 proc. opakowań po napojach z rynku, musi być prosty i przejrzysty, a to gwarantuje jedna stawka kaucji odgórnie ustalona przez centralnego operatora we współpracy z ministerstwem. I to jest do zrobienia. Obliczyliśmy, że w Polsce odpowiednia wysokość kaucji, która gwarantowałaby, że konsumenci będą oddawać opakowania, to 50 gr - mówi Piotrowski.

- Na pewno różne poziomy kaucji są trudniejsze do przyswojenia dla konsumenta. Z drugiej strony, wartość jednego materiału, którego użyto do produkcji butelki jest wyższa, a innego niższa. Inne mogą być kaucje dla butelek małych i dużych, plastikowych i szklanych. To techniczne sprawy, które będzie można jeszcze ustalić i dojść do kompromisu w tym obszarze - ma nadzieję Dziczek.

Ile systemów kaucyjnych powstanie?

Teoretycznie przystąpienie do systemu kaucyjnego przez producenta opakowań nie jest obowiązkowe. Może powstać jeden system kaucyjny, kilka systemów, a może nie powstać żaden. Tyle w teorii. W praktyce wprowadzający opakowania na rynek, którzy nie podpiszą umowy o przystąpieniu do systemu kaucyjnego, będą wnosić opłatę produktową. Opłatę taką wniosą również producenci, którzy będą w systemie, ale nie zrealizują przepisowych poziomów selektywnej zbiórki opakowań. Wówczas zapłacą po połowie z "podmiotem reprezentującym".

- Z punktu widzenia producentów można hipotetycznie przyjąć, że system jest w pewnym sensie dobrowolny, jeżeli zdecydują się płacić kary i to działanie będą traktowali jako formę realizacji obowiązku. Jeżeli jednak będą chcieli podjąć działania zmierzające do osiągania ustawowych celów (taki scenariusz dotyczyć będzie zapewne 99 proc. przedsiębiorstw), to właściwie nie mają innej możliwości, jak zaangażować się w ten system, więc dobrowolność w tym zakresie jest raczej iluzoryczna. Warto podkreślić, że system powinien być powszechny, także w kontekście zaangażowania producentów określonych produktów - wskazuje Dziczek.

"Tworzymy hybrydę, która się nie sprawdzi"

Projektowane przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2023 roku. Zgodnie z nimi "podmiot reprezentujący", który uzyska pozwolenie resortu na prowadzenie systemu kaucyjnego, będzie miał maksymalnie 24 miesiące na jego utworzenie. Pierwsze systemy mogą więc pojawić się najwcześniej w drugiej połowie 2024 roku, zakładając, że potrzeba minimum 1,5 roku na odpowiednie przygotowanie infrastruktury i logistyki, o czym mówiła w niedawnym wywiadzie dla Interii Anna Sapota, wiceprezes TOMRA.

W 2025 roku poziom selektywnej zbiórki butelek z tworzyw sztucznych jednorazowego użytku o pojemności do 3l (wraz z zakrętkami i wieczkami) w ramach systemu kaucyjnego powinien wynieść 77 proc. To poziom selektywnej zbiórki, który wynika z unijnej dyrektywy. Ministerstwo dodało do tego taki sam poziom zbiórki szklanych butelek wielorazowego użytku w ramach systemu kaucyjnego. W 2029 roku zbiórka butelek plastikowych i szklanych wielokrotnego użytku w ramach systemu kaucyjnego ma wynieść już 90 proc.

Czy cel 77 proc. zbiórki w 2025 roku jest możliwy do osiągnięcia?

- Mam co do tego pewne wątpliwości. Pierwszy rok funkcjonowania systemu może nie przynieść aż tak spektakularnych efektów. Z drugiej strony edukacja społeczeństwa postępuje. Na pewno musimy liczyć się z tym, że system kaucyjny wprowadzony w roku, którego dotyczą pierwsze unijne cele zbiórki może być wyzwaniem. Jednak co do zasady patrzę optymistycznie na tę regulację, bo liczę, że w czasie konsultacji publicznych znajdzie się przestrzeń do bardzo otwartego dialogu z ministerstwem i uda się wypracować dobrze funkcjonujący, efektywny system - mówi Dziczek.

Nadzieję na dialog ma również Piotrowski. Stowarzyszenie Zero Waste zakłada, że przedstawiony obecnie projekt, jest jedynie wersją do dyskusji, a w toku konsultacji społecznych jego treść zbliży się do znanych, skutecznych i z powodzeniem funkcjonujących w innych krajach rozwiązań, co będzie z korzyścią tak dla konsumentów, jak i dla środowiska, ale także dla rynku, który w ten sposób znacząco zwiększy dostępność surowców pochodzących z recyklingu.

- Najgorsze jest to, że wiedząc, jak działają wszystkie europejskie systemy i mając przykład dobrych praktyk chociażby z krajów bałtyckich, które osiągnęły sukces i zbiórkę na poziomie powyżej 90 proc. w przypadku wszystkich typów opakowań, my wymyślamy koło od nowa i tworzymy hybrydę, która się nie sprawdzi, będzie skomplikowana i niefunkcjonalna, a co najważniejsze nie przyniesie oczekiwanych korzyści środowiskowych - ocenia Piotrowski.

Dominika Pietrzyk

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »