Szczecin - wyjściem restrukturyzacja
Gra o Stocznię Szczecińską nabiera nowego wymiaru. Kurs akcji banków uczestniczących w konsorcjum kredytującym spada - BPH BPK o 3,37%, a Pekao SA o 1,38%. Coraz więcej problemów z uzyskaniem kredytów mają inne przedsiębiorstwa przemysłu okrętowego.
Restrukturyzacja to klucz do rozwiązania problemu Stoczni Szczecińskiej, problemu 6 tys. pracowników, przyszłości 16 kooperujących zakładów i setek mniejszych dostawców. To kwestia 293 mln dolarów kredytów bankowych.
Niezależnie od rozwoju sytuacji w Szczecinie i wyboru scenariusza Stocznia nie zostanie uratowana bez zasadniczej restrukturyzacji. Udział państwa w kapitale akcyjnym sam przez się sytuacji nie naprawi. Częściowe oddłużenie (20%) deklarowane przez niektóre z banków należących do konsorcjum finansującego stocznię (BPH PBK, PKO BP) załatwia sprawę tylko chwilowo ponieważ nie zapewni bieżącego finansowania budowy statków, a na to potrzebna jest kwota około 200 mln dolarów. Kredyt pomostowy gwarantowany przez rząd to zaledwie 40 mln USD. Nie wiadomo skąd wziąć na zaległe płace - kwota ta oscyluje wokół 70 mln zł. Banki podnoszą również kwestię struktury właścicielskiej holdingu, twierdząc że nie można oddzielić problemów Stoczni od sytuacji pozostałych spółek.
Nikt na razie nie analizuje problemu zaległych wypłat pracowniczych. Warto przypomnieć, że zatrudnieni w Stoczni są wierzycielami takimi jak inni tylko bardziej uprzywilejowanymi. W biznes plan ratowania stoczni należy wpisać kosz niezapłaconych pensji. W sytuacji postępowania układowego nie ma możliwości skorzystania z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Nie wiadomo, czy możliwe będzie utrzymanie zatrudnienia w dotychczasowym wymiarze. Takich pytań i wątpliwości jest tym więcej im lepiej poznajemy sytuacje stoczni i holdingu Porta.
Obraz sytuacji dodatkowo komplikuje fakt, iż składając różne deklaracje główni aktorzy dramatu nie chcieli pamiętać, bądź zapomnieli o polskim prawie. Akcji nie da się tak po prostu przejąć kiedy są zastawione, a jeden z ich właścicieli Centromor upadłby przekazując swój (17%) pakiet rządowi.
Krzysztof Mika, Anna Krzyszczak