Szczyt zapowiada "czerwona linię"

Na środowym szczycie UE-Rosja w Sztokholmie zostanie podpisane memorandum ustanawiające wzajemny mechanizm wczesnego ostrzegania w sprawach energetycznych - zapowiedział wczoraj ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow.

Na środowym szczycie UE-Rosja w Sztokholmie zostanie podpisane memorandum ustanawiające wzajemny mechanizm wczesnego ostrzegania w sprawach energetycznych - zapowiedział wczoraj ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow.

W poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych "27" obradujący w Brukseli zatwierdzą unijne stanowisko na jednodniowy szczyt w stolicy Szwecji, która sprawuje obecnie przewodnictwo w UE.

Czyżow zapowiedział, że współpraca energetyczna będzie z rosyjskiego punktu widzenia jednym z najważniejszych tematów.

"Negocjacje w sprawie memorandum toczą się jeszcze w tej chwili. Będzie ono podpisane na szczycie albo nawet wcześniej" - powiedział rosyjski dyplomata na konferencji prasowej w Brukseli. Zapowiedział, że chodzi o coś więcej niż "czerwoną linię, która połączy Moskwę z Brukselą".

Reklama

Jego zdaniem, mechanizm zapewni szybką informację o wszelkich zakłóceniach w dostawach surowców energetycznych, awariach technicznych, klęskach żywiołowych, a także decyzjach, które skutkują odcięciem dostaw albo tranzytu. Strony mają się też nawzajem dzielić wiadomościami o planowanych środkach, inwestycjach i regulacjach, które mają wpływ na popyt i podaż surowców.

"Pomysł jest taki, by próbować zapobiec jakimkolwiek zakłóceniom, bo informacja pomaga przedsięwziąć konieczne kroki" - streścił ambasador.

Zdaniem UE, jednym z powodów kryzysu gazowego na początku br. między Rosją a Ukrainą i odcięcia w konsekwencji dostaw rosyjskiego gazu dla krajów UE był brak przejrzystości i przepływu informacji. UE domaga się od Rosji wypełniania swoich zobowiązań jako "wiarygodnego dostawcy"; jedna czwarta zużywanego w UE gazu pochodzi z Rosji, z czego 80 proc. trafia tranzytem przez Ukrainę. Zdaniem Czyżowa, byłoby idealnie, gdyby kraje tranzytowe dołączyły do mechanizmu wczesnego ostrzegania, a memorandum pozostaje dla nich otwarte.

Strona unijna powątpiewa, czy mechanizm zagwarantuje uniknięcie kolejnego kryzysu gazowego, jeśli jego sygnatariuszem nie jest główny kraj tranzytowy, ale na szczycie z zadowoleniem powita każdą obietnicę Rosji, że kolejny, trwający spór z Ukrainą o zapłatę za dostarczony gaz nie zakłóci dostaw do UE przez Ukrainę. Ambasador Czyżow rozwiewał jednak złudne nadzieje na daleko idące deklaracje. "Dawanie gwarancji w sprawach, które są poza naszym zasięgiem, nie byłoby rozsądne" - powiedział.

Szwedzkie przewodnictwo naciska, by część obrad szczytu poświęcić wciąż nierozwiązanej po wojnie w Gruzji sytuacji na Kaukazie i przestrzeganiu w Rosji praw człowieka, zabójstwom dziennikarzy i represjonowaniu działaczy demokratycznych. "Sytuacja w zakresie praw człowieka jest bardzo niepokojąca" - oświadczyła w środę szwedzka minister ds. europejskich Cecilia Malmstroem.

Zapowiadają się napięte rozmowy na ten temat, zważywszy wypowiedziane przez szefa szwedzkiej dyplomacji Carla Bildta słowa ostrej krytyki pod adresem Rosji po wybuchu wojny gruzińsko-rosyjskiej w sierpniu zeszłego roku. Rosja nie zapomniała, że Bildt porównał wówczas używane przez Rosję argumenty o ochronie ludności cywilnej do propagandy Hitlera.

"Te słowa nie były pomocne" - skarżył się w piątek Czyżow, zdradzając, że Moskwa wyraziła bezpośrednio władzom w Sztokholmie swoje niezadowolenie. Słowa Bildta uznał za szkodliwe "zarówno dla stosunków dwustronnych między Rosją a Szwecją, jak i dla atmosfery dialogu między Rosją a UE podczas szwedzkiego przewodnictwa". "Mam nadzieję, że (na szczycie) będziemy mieli do czynienia z konstruktywną dyskusją, a nie gorącą wymianą krytycznych komentarzy" - apelował.

Szczyt w Sztokholmie będzie też okazją

do podsumowania stanu negocjacji nowego porozumienia UE-Rosja, które zastąpi obecną umowę o partnerstwie i współpracy z 1994 r. Mimo postępu w wielu konkretnych obszarach, strony wciąż nie porozumiały się co do ogólnego zakresu porozumienia i nie ma daty zakończenia rozmów. UE chce, by dokument był ambitny i całościowy, natomiast Rosja opowiada się raczej za tym, by porozumienie stało się bazą do dalszych, sektorowych porozumień.

Poza szeregiem spraw międzynarodowych po raz kolejny dyskutowana ma być też perspektywa wstąpienia Rosji do Międzynarodowej Organizacji Handlu (WTO), globalny kryzys gospodarczy i negocjacje klimatyczne przed konferencją w Kopenhadze. Żadna ze stron nie spodziewa się jednak przełomu; nie planuje się też podpisania politycznej deklaracji szczytu.

Po stronie rosyjskiej w szczycie weźmie udział prezydent Dmitrij Miedwiediew, szef dyplomacji Siergiej Ławrow i inni ministrowie. UE będą reprezentować: szwedzki premier Fredrik Reinfeldt, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso, oraz odchodzący koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana.

Czytaj również:

"Rurociąg Ribbentrop-Mołotow"

Dlaczego PGNiG nie chce od Niemców?

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: szczyt | memorandum | Rosja | mechanizm | czerwony | czerwona | ambasador | liny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »