Sześciolatkom trudniej będzie dostać się na studia
Dyrektorzy szkół deklarują, że ich placówki są przygotowana na przyjęcie sześciolatków do pierwszych klas. Jednak, jak sprawdziliśmy, mimo że organizują spotkania i powiadamiają rodziców o możliwości objęcia już w tym roku sześciolatków obowiązkiem szkolnym, rodzice nie są tym zainteresowani.
Z kolei eksperci podkreślają, że wycofanie się rządu z wprowadzenia okresu przejściowego - miał polegać na tym, że do 2012 roku do szkół każdego roku będą trafiać sześcioletnie dzieci urodzone np. od stycznia do kwietnia danego roku - spowoduje, że od 1 września 2012 r. do szkoły trafią dwa roczniki. Będzie to w sumie prawie 740 tys. sześciolatków i siedmiolatków. Samorządy będą więc musiały zatrudnić dodatkowych nauczycieli i zapewnić więcej pomieszczeń. Dlatego zachęcają do posyłania już teraz sześciolatków do szkół.
Eksperci wskazują też, że jeśli do szkół trafi tak duża liczba dzieci, to będą one miały mniejsze szanse na dostanie się do dobrych szkół wyższych.
Od września dziecko, które w danym roku kalendarzowym skończy sześć lat, może być objęte obowiązkiem szkolnym, ale tylko na wniosek rodziców. Musi też być rok wcześniej objęte wychowaniem przedszkolnym, chyba że uzyska pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej. O ich przyjęciu ma ostatecznie decydować dyrektor szkoły. Może uznać, że jego placówka nie jest przygotowana na ich przyjęcie. Natomiast od września 2012 r. do szkoły pójdą obowiązkowo wszystkie sześciolatki, a także po raz ostatni siedmiolatki.
W nowelizacji ustawy o systemie oświaty, która weszła w życie w ubiegłym tygodniu, rząd ostatecznie odstąpił od określenia terminu, do jakiego rodzice mogą składać wnioski o przyjęcie ich dzieci do szkoły. Dyrektorzy szkół mogą więc dowolnie ustalać ten termin.
Artur Radwan, Gazeta Prawna