Sztuczna inteligencja staje się codziennością. Ogromne wyzwanie przed polskimi firmami
Komisja Europejska ogłosiła właśnie strategię rozwoju sztucznej inteligencji, która ma uczynić Unię światowym liderem w rozwoju i wdrażaniu AI. Tymczasem firma doradcza EY przebadała, jak polskie firmy adoptują narzędzia, które budzą nadzieje na silny wzrost produktywności. Szybka adopcja i "efekt AI" dają szansę dodatkowo zwiększyć wzrost PKB w Polsce o 0,7-2,1 proc. w 2033 roku - wynika z badań EY.
Ogłoszone w styczniu dane Eurostatu pokazały obraz do jakiego przywykliśmy - polskie przedsiębiorstwa w 2024 roku zajmowały przedostatnie miejsce w Unii. Zaledwie 5,9 proc. polskich firm zatrudniających 10 lub więcej osób korzystało z przynajmniej jednej z technologii sztucznej inteligencji, gdy średnio w Unii było to 13,48 proc. (wzrost o 5 punktów proc. w porównaniu z rokiem poprzednim).
Dane zebrane przez globalną firmę doradczą EY pokazują nieco lepszy obraz zmagań polskich przedsiębiorstw ze sztuczną inteligencją. Według nich, 25 proc. firm w Polsce ma za sobą przynajmniej jedno zakończone wdrożenie z użyciem technologii AI (wzrost o 5 punktów proc. rok do roku), a 40 proc. jest w trakcie implementacji. To jeszcze nie przełom, ale z raportu wynika, że sztuczna inteligencja coraz bardziej zadomawia się w rodzimym biznesie.
- Ostatni rok można nazwać przejściowym. Przedsiębiorstwa skupiły się bowiem na wstępnej analizie potrzeb, na obserwacji, weryfikacji wyników i wyciąganiu wniosków (...). Dotychczasowe wnioski są niezwykle optymistyczne, a firmy obserwują realny wzrost swojej efektywności (...). Deklaracje inwestycyjne jedynie rosną - napisał w ostatnio ogłoszonym raporcie "Jak polskie firmy wdrażają AI?" Radosław Frańczak, partner w EY Polska.
Skąd bierze się różnica pomiędzy wynikami Eurostatu a ankiety EY? Tego nie wiemy. Prawdopodobnie to kwestia inaczej postawionego pytania, bo czym innym jest pojedyncze wdrożenie, a czym inny trwałe korzystanie z jednej z kilku technologii AI.
Z badania EY wynika, że 78 proc. firm, które dokonały wdrożenia AI, odniosło oczekiwane korzyści z wprowadzonych rozwiązań. Najwięcej z nich dostrzegło poprawę jakości usług, zwiększenie skali działania, obniżkę kosztów oraz wzrost przychodów. Wzrosła także o 11 proc. liczba firm deklarujących gotowość na wdrożenia AI, a takich, które w ogóle nie są gotowe na tego typu wyzwania, nie odnotowano.
- Prezentowane przez biznes w naszym kraju coraz bardziej pragmatyczne podejście do oswajania i adopcji technologii AI przyniosło wymierne efekty - mówił podczas prezentacji raportu Bartosz Pacuszka, partner w EY.
Analitycy EY zwrócili uwagę na kilka aspektów związanych ze sztuczną inteligencją, które nie są powszechnie zauważane w polskich przedsiębiorstwach. Jeśli chcą skutecznie używać narzędzi sztucznej inteligencji i osiągnąć z tego korzyści, muszą zadbać o cyberbepieczeństwo, przestrzegać wysoce skomplikowanego prawa i szkolić pracowników.
Narzędzia sztucznej inteligencji są tak samo podatne na ataki, jak każda inna obecność w sieci. Trzeba zabezpieczać modele i dane. Niektóre ataki polegają na "zatruwaniu" danych używanych do trenowania algorytmów, żeby zmanipulować wyniki, jakie daje AI.
- Jedynie 11 proc. organizacji traktuje zabezpieczenie AI jak standardowe systemy informatyczne. To trochę za mało. 94 proc. firm analizuje aspekty cyberbezpieczeństwa przy wdrożeniach AI ale jedynie 34 proc. inwestuje w zabezpieczenia - mówił Jakub Teska, partner w EY.
- Konieczna jest integracja AI w strategię bezpieczeństwa (firmy) - dodał.
Choć polskie przedsiębiorstwa (ponad dwie trzecie) deklarują, że orientują się w przepisach dotyczących sztucznej inteligencji, tylko 16 proc. podjęło działania służące wdrożeniu fundamentalnego AI Act, ogłoszonego w lipcu zeszłego roku, ale tych prac zaprzestało, zapewne czekając na polską transpozycję.
Zaledwie 27 proc. przedsiębiorstw przed zabraniem się do pracy nad swoimi narzędziami AI przeprowadza analizę ryzyka, a AI Act nakazuje, żeby właśnie od niej zacząć. Od lutego weszły już przepisy zakazujące pewnych praktyk przy stosowaniu sztucznej inteligencji, a od sierpnia za takie praktyki mają być kary. Fakt, że polskie przepisy nie zostały jeszcze uchwalone, nie zwalnia z odpowiedzialności, gdyż europejskie prawo obowiązuje bezpośrednio.
- Jeśli wykorzystujemy systemy AI do praktyk zakazanych to znaczy, że łamiemy przepisy AI Act - mówił Marcin Ręgorowicz z EY Law.
I dodaje, że dużym wyzwaniem dla przedsiębiorstw będzie także zapewnienie zgodności używanych narzędzi sztucznej inteligencji z prawem, które obowiązuje w pokrewnych, lecz nieco innych obszarach, jak np. dotyczących ochrony danych osobowych czy bezpieczeństwa cyfrowego. Sami prawnicy niekiedy mają wątpliwości pojawiające się na styku różnych przepisów z różnych aktów prawnych. Na AI Act trzeba wobec tego patrzeć znacznie szerzej i w kontekście istniejącego już unijnego prawa.
Z badania EY wynika, że 49 proc. pracowników polskich firm ma pozytywne podejście do sztucznej inteligencji, 40 proc. - negatywne, a 11 proc. - obojętne. Narzuca to przedsiębiorstwom potrzebę zbudowania pozytywnego stosunku do AI wśród swoich pracowników, gdy tymczasem zaledwie 13 proc. firm jakąkolwiek część budżetu na AI przeznaczyło na szkolenia zatrudnionych.
- Nie inwestujemy w ludzi i ich umiejętności, co oczywiście zależy od organizacji. Nadszedł czas na zmianę - mówiła Katarzyna Ellis, partnerka w EY.
Komisja Europejska ogłosiła w środę "AI Continent Action Plan", czyli strategię mającą pozwolić nadrobić Unii opóźnienia w dziedzinie sztucznej inteligencji w stosunku do USA, a szczególnie - do Chin. Składa się on z pięciu filarów. Pierwszym jest budowanie infrastruktury danych i obliczeń poprzez tworzenie "gigafabryk" AI. Maja one integrować moc obliczeniową i centra danych, a ich uruchomienie zostanie wparte programem InvestAI o wartości 20 mld euro. Jednym z celów jest m.in. potrojenie pojemności centrów danych w Unii w ciągu 5-7 lat.
Możliwość rozwijania sztucznej inteligencji zależy od dostępu do dużej ilości wysokiej jakości danych. Data Labs gromadzące takie dane to drugi element strategii. Ma być uzupełniony o plan stworzenia wewnętrznego rynku danych w Unii, co pozwoli skalować rozwiązania AI.
KE zależy na tym, żeby firmy szybciej adoptowały rozwiązania sztucznej inteligencji, zwłaszcza w tych sektorach, gdzie ma ona największy potencjał na zwiększenie produktywności, lecz też w sektorze publicznym. Kolejny filar to inwestycja w wysoko wykwalifikowanych ekspertów i badaczy AI, a także ściągnięcie ich do Unii oraz przyciągnięcie europejskich badaczy z powrotem do Europy. Opracowywane mają być również programy edukacyjne i szkoleniowe przygotowujące kolejne pokolenie specjalistów.
W końcu uruchomiony ma zostać AI Act Service Desk. Ma to być centralny punkt kontaktowy dla przedsiębiorstw w Unii, dostarczający im informacji, porad i wskazówek dotyczących prawa o sztucznej inteligencji.
Ubiegły rok minął pod znakiem wygasania hype’u na sztuczną inteligencję, który wybuchł po uruchomieniu prototypu Chata GPT jesienią 2022 roku i poszukiwania oraz testowania jej praktycznych zastosowań dla uzyskania przewagi konkurencyjnej w biznesie. Jak stwierdzają autorzy raportu EY, "otwartość na innowacje mieszała się z dużą dozą pragmatyzmu wynikającego z ostrożności". Powstały kolejne szacunki wpływu zastosowania sztucznej inteligencji na zwiększenie produktywności w skali firm i w skali makro.
Badania ekonomistów EY pokazują, że w ciągu najbliższej dekady wpływ AI na gospodarkę będzie znaczący, ale zróżnicowany w zależności od regionu i sektora. Wdrożenie AI zwiększy inwestycje oraz produktywność, co przełoży się na wzrost PKB. AI będzie miała większy wpływ na gospodarkę Europy Zachodniej niż Europy Środkowo-Wschodniej. Dlaczego?
Z konserwatywnych - jak stwierdzają ich autorzy - szacunków wynika, że w 2033 roku wdrożenie AI przyczyni się do dodatkowego wzrostu PKB o 1,8-3,7 proc. w Europie Zachodniej, a w Europie Środkowo-Wschodniej wzrost ten wyniesie 0,8-2,3 proc. Polska na tle regionu ma nieznacznie większy potencjał do zwiększenia inwestycji i produktywności dzięki AI, lecz prognozowany wpływ AI na PKB jest słabszy i wynosi 0,7-2,1 proc.
- Wynika to z faktu, że polska gospodarka jest mniej otwarta niż gospodarki innych krajów regionu, a przez to w mniejszym stopniu korzysta z ożywienia popytu na zachodzie Europy - napisał w raporcie główny ekonomista EY na Europę i Azję Centralną Marek Rozkrut.
Szybkość adopcji i osiągane w niej sukcesy otworzą nowe możliwości inwestycyjne. Mogą się one okazać na tyle duże, że przyciągną kapitał poszukujący okazji inwestycyjnych. Ale może być też odwrotnie.
- Równocześnie może to prowadzić do odpływu kapitału z krajów o wolniejszej ścieżce wprowadzania tej technologii. Działania wspierające lokalne inicjatywy AI mogą ograniczyć to ryzyko i zwiększyć konkurencyjność gospodarki - przestrzega Marek Rozkrut.
Jacek Ramotowski