Szybkie jedzenie zamiast knedli
Przychody sieci McDonald's w ubiegłym roku w Czechach były większe o 18 proc. niż w 2007 r. i wyniosły 3,78 mld koron. McDonald's nie jest sam - konkurencja rośnie w siłę. Kryzys ominął tę branżę bo zapracowani i zestresowani ludzie preferują fast food kosztem tradycyjnych restauracji.
McDonald's w kraju naszych południowych sąsiadów działa od 1993 r. Teraz ma 78 barów (bo chyba restauracjami ich nie można nazwać...) a jej szefowie twierdzą, iż w Czechach jest miejsce na 200 placówek. Teraz będzie otwierać punkty w miastach mających 50 tys. mieszkańców i mniej (do tej pory 80-100 tys.).
Konkurencja jednak nie śpi. KFC ma w Czechach już 53 bary, od listopada działa Burger King (największy rywal McDonald's w USA), który deklaruje chęć liderowania w naszym regionie Europy. W 10 punktach swoje produkty szybko sprzedaje Subway, który do końca roku otworzy jeszcze cztery bary a w następnych pięciu latach chce mieć ich 55. Czeski rynek wydaje się atrakcyjny bowiem zmierzają w tym kierunku następni restauracyjni gracze z USA - Hooters oraz New York Pizza. Rozglądają się też sieci Wendy's, Hardie's, Pizza Hut (w Polsce licencję ma AmRest). Praga wkrótce będzie małym Manhattanem?
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL