"Ta ustawa to skok na emerytury Polaków"
- PJN przygotowuje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy o zmianach w OFE - poinformował poseł PJN Jan Filip Libicki. Jak dodał, jego partia będzie apelować do innych klubów parlamentarnych o poparcie wniosku.
- Od początku byliśmy jedynym klubem, który wprost opowiadał się przeciwko tej ustawie. Ta ustawa jest zła i jest skokiem na emerytury Polaków - powiedział Libicki.
Poseł PJN podkreślił, że po tym gdy w czwartek ustawę ws. zmian w systemie emerytalnym podpisał prezydent Bronisław Komorowski, jedyną drogą, która "pozostaje, jest złożenie wniosku do TK".
Jak powiedział, wniosek będzie gotowy w ciągu kilku dni, a posłowie PJN zaczynają zbierać pod nim podpisy. Pytany, kiedy - jego zdaniem - wniosek może trafić do TK - odpowiedział, że w ciągu 10 dni do 2 tygodni.
Aby złożyć wniosek do TK, potrzeba podpisów co najmniej 50 posłów; klub PJN ma ich 18, dlatego do pomysłu zamierza namawiać inne kluby. - Myśmy wielokrotnie dali dowody, że jesteśmy gotowi w sytuacjach istotnych dla Polaków działać ponad podziałami - oświadczył Libicki.
Przypomniał w tym kontekście, że posłowie PJN podpisali się pod wnioskiem SLD o odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego. - W tym przypadku mamy nadzieję, że inne ugrupowania w taki sposób się zachowają i podpiszą się pod naszym wnioskiem - podkreślił Libicki.
W ocenie posła PJN poprzez ustawę wprowadzającą zmiany w OFE rząd próbuje "załatać budżet przy pomocy pieniędzy, które Polacy odłożyli na swoje przyszłe emerytury". - To jest tak, że nie chce się dokonać trudnych reform, jak na przykład głębokiej reformy KRUS czy emerytur mundurowych, tylko działa się tam, gdzie to jest najłatwiejsze - stwierdził.
Zgodnie z ustawą podpisaną przez prezydenta, składki przekazywane do OFE zostaną obniżone z 7,3 proc. do 2,3 proc., potem będą stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pozostałe 5 proc. trafi na indywidualne subkonta w ZUS.
- - - - -
- PiS prawdopodobnie zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego podpisaną w czwartek przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawę w sprawie zmian w systemie emerytalnym, zmniejszającą składkę do OFE - zapowiedziała w rozmowie z PAP wiceszefowa PiS Beata Szydło.
- Wszyscy spodziewali się takiej decyzji. Wcześniej był rozegrany spektakl na potrzeby mediów. Chodziło o pokazanie, że prezydent pochyla się nad problemem emerytur - powiedziała Szydło.
- Mamy wątpliwości czy ustawa została przyjęta w trybie konstytucyjnym. Nasi eksperci zastanawiają się nad tym czy powinniśmy ją zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego. Czekaliśmy na podpis prezydenta. Będziemy teraz podejmować decyzje - powiedziała posłanka PiS.
Szydło krytycznie odniosła się do założeń ustawy. - To odłożenie w czasie problemów, które są przed nami. Rząd potrzebował pieniędzy na zbilansowanie tegorocznego budżetu - uważa wiceszefowa PiS.
Szydło poinformowała, że senatorowie PiS złożyli własny projekt w sprawie OFE, odrzucony wcześniej w Sejmie. Projekt PiS zakładał, że każdy wchodzący na rynek pracy mógłby zdecydować, czy powierzyć część pieniędzy OFE, czy też przekazać pieniądze do ZUS i liczyć na wyższą emeryturę z I filara.
- Na pewno po wyborach, jeśli PiS będzie tworzyło rząd, będziemy próbowali nasz projekt wprowadzić - zapowiedziała.
- - - - -
- Decyzję czy zaskarżyć zmiany w OFE do Trybunału Konstytucyjnego klub SLD podejmie w przyszłym tygodniu - poinformował rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita.
Politycy SLD będą chcieli w tej sprawie porozmawiać m.in. z PKPP Lewiatan, która apelowała do prezydenta o zawetowanie lub zaskarżenie ustawy zmieniającej OFE.
Kalita zapowiedział również, że w najbliższych dniach Sojusz będzie apelował do prezydenta, by ujawnił ekspertyzy prawne, w oparciu o które podpisał w czwartek ustawę dotyczącą zmian w systemie emerytalnym.
Według nowych przepisów, składka do OFE zostanie początkowo zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc.
Była prezes ZUS, posłanka SLD Anna Bańkowska przyznała z kolei w czwartek w rozmowie z PAP, że spodziewała się, iż Komorowski podpisze ustawę. - Spodziewałam się podpisania, bo nie wyobrażałam sobie, że w sytuacji, kiedy rząd tak bezalternatywnie w zmniejszeniu składki do OFE widzi szansę na poprawę relacji długu do PKB, prezydent zdecyduje się nie podpisać tej ustawy - podkreśliła Bańkowska.
Jej zdaniem, w sprawie zmian w systemie emerytalnym rząd postawił wszystkich "pod ścianą".
Posłanka Sojuszu powiedziała również, że ma niesmak po pracach nad tą ustawą. - Ja w ogóle mam niesmak po tej całej pracy nad zmianami w OFE okrzykniętymi reformą, a wiadomo, że tutaj rzecz nie szła o zreformowanie systemu, tylko o zmniejszenie wydatków budżetu państwa. Także bez zaskoczenia, z takim niesmakiem, że skrywano w pewnym momencie to, że się idzie do celu bez względu na formę - zaznaczyła Bańkowska.
Jak powiedziała, konsultacje w sprawie zmian w systemie emerytalnym były pozorne, tak jak pozorne było również rozpatrywanie poprawek, które do projektu ustawy zgłosił klub SLD. - To była gra pozorów - dano nam szansę się wypowiedzieć, napracować, złożyć poprawki, a jak przyszło co do czego, to bezdyskusyjnie je odrzucano - dodała b. prezes ZUS.
Bańkowska przypomniała, że podczas głosowania w Sejmie w sprawie zmian w OFE klub SLD wstrzymał się od głosu, między innymi dlatego właśnie, że sejmowa większość nie poprała poprawek Sojuszu.
Sojusz proponował, by osoby urodzone po 31 grudnia 1980 r. odprowadzały 5 proc. składki do OFE, a nie, jak chce rząd - 2,3 proc. Inna propozycja SLD miała umożliwić powrót do ZUS osobom urodzonym w latach 1949-1968, które - w chwili wejścia w życie reformy emerytalnej - mogły zdecydować, czy chcą oszczędzać w OFE, czy też nie.
O tym, że Sojusz rozważa zaskarżenie zmian w systemie emerytalnym do Trybunału Konstytucyjnego mówił w poniedziałek poseł SLD Ryszard Kalisz. Według niego, ustawa w sprawie OFE może być niezgodna z konstytucyjnymi zasadami: zaufania obywatela do państwa, a także z zasadą przyzwoitej legislacji.