Telerewolucja jest faktem

Anna Streżyńska już dziś może podpisać pierwsze decyzje skutkujące liberalizacją rynku i obniżką cen. Efekty poznamy jesienią.

Anna Streżyńska już dziś może podpisać pierwsze decyzje skutkujące liberalizacją rynku i obniżką cen. Efekty poznamy jesienią.

Anna Streżyńska, wiceminister odpowiedzialna za telekomunikację, zapowiadała szybką liberalizację rynku, mającą doprowadzić do obniżek cen. Teraz, jako prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), chce swoje plany szybko zrealizować.

- Wszystkie decyzje prezesa UKE powinny być wdrożone w życie jesienią. Wtedy abonenci będą mogli odczuć pierwsze obniżki cen. Spodziewam się, że docelowo w kieszeniach abonentów pozostanie 3-4 mld zł, a może nawet więcej - mówi Anna Streżyńska, która chce zachować też funkcję wiceministra. Najważniejsze będzie doprowadzenie do obniżenia cen abonamentu telefonicznego i opłat za stały dostęp do internetu.

Reklama

- Opłaty stałe są najbardziej dotkliwe dla klientów. Dlatego najważniejsze jest, by to właśnie je obniżyć. Poza tym spodziewam się, że w niedługiej perspektywie będziemy płacić jedną opłatę za całość usług telekomunikacyjnych, w której ramach operatorzy będą oferowali kompleksowy pakiet usług - uważa Anna Streżyńska.

Dziś pierwsze decyzje

Anna Streżyńska, która jako p.o. prezesa przygotowywała projekty decyzji, już dzisiaj może podpisać pierwsze z nich. Na pierwszy ogień pójdzie m.in. decyzja w zakresie oferty ramowej bitstream acces, nakazująca Telekomunikacji Polskiej (TP) obniżenie hurtowych cen dla operatorów za dostęp do internetu.

- Ta decyzja powinna umożliwić znaczną obniżkę cen za szerokopasmowy internet - mówi Anna Streżyńska.

Pod koniec miesiąca powinna też zapaść decyzja w sprawie obniżki cen hurtowego dostępu do abonamentu (WLR), która zmusza TP do 47-procentowego upustu cen abonamentu sprzedawanego innym operatorom.

- To jedna z najważniejszych decyzji - podkreśla szefowa UKE. Jeszcze dzisiaj prezes UKE powinien odmówić odroczenia obowiązków przenośności numerów dla operatorów telefonów komórkowych w systemie prepaid. Będą więc oni zobowiązani do natychmiastowego udostępnienia klientom tej usługi. Dziś też powinna zostać podpisana umowa z Ernst & Young, który ma badać koszty TP.

Do połowy czerwca prezes UKE chce podpisać decyzje mające umożliwić wprowadzenie roamingu krajowego w telefonach komórkowych, co umożliwi zmuszenie operatorów telefonii komórkowej do wpuszczenia do swoich sieci innych graczy - szykującego się do wejścia na rynek P4 czy wirtualnych operatorów komórkowych (MVNO).

Do końca czerwca mają być z kolei podpisane: ramowa umowa interconnectowa oraz zmiana oferty w zakresie uwolnienia pętli lokalnej. Ułatwią one alternatywnym operatorom współpracę z TP.

Kto straci, kto zyska?

To wszystko ma zmusić TP do obniżki niektórych cen nawet o połowę i do tego, by operator chętniej udostępniał infrastrukturę konkurentom.

- Skala działań podjętych wobec TP powinna wymusić obniżkę cen. TP zawsze będzie liderem na tym rynku, ale niech da pracować innym operatorom. Ja ustalam warunki współpracy, reszta zależy od tego, czy operatorzy potrafią to wykorzystać - zaznacza Anna Streżyńska.

Do tej pory TP skutecznie blokowała postępy liberalizacji rynku, wykorzystując kruczki prawne. Nie jest przesądzone, że zmieni dotychczasową taktykę.

- Często pozornie niewinne zapisy mogą być polem do interpretacji powodujących opóźnienia w liberalizacji rynku. Teraz UKE z dość ograniczonym składem osobowym działu prawnego musi zmierzyć się z największymi kancelariami reprezentującymi TP - mówi Anna Streżyńska.

Na zmianach powinni zyskać operatorzy alternatywni lub ci, którzy dopiero chcą wejść na rynek.

- Spodziewam się, że z racji swojej aktywności pierwsze skorzysta Tele2. Sytuacja powinna też ułatwić wejście na rynek operatorowi P4 - uważa Anna Streżyńska.

Przetarg do powtórki

UKE prawdopodobnie unieważni wszystkie 317 przetargów na częstotliwości 3,6-3,8 GHz i we wrześniu rozpisze nowy. Poszło o błędy formalne, ale nie tylko.

- Chcemy, by była jedna komisja przetargowa na cały kraj, a warunki przetargowe jednolite. Chcemy też zmienić kryteria konkursu - o wygranej musi decydować kryterium konkurencyjności, eliminujące operatorów, którzy jej nie zapewnią - mówi Anna Streżyńska.

W obecnym procesie na częstotliwości 3,6-3,8 GHz obok operatorów lokalnych wystartowały TP i Exatel.

- Ten przetarg miał dać częstotliwości operatorom lokalnym, a nie spowodować, że jeden operator otrzyma częstotliwości dublujące Neostradę - wyjaśnia Anna Streżyńska.

Bez rozstrzygnięcia może się też zakończyć postępowanie przetargowe na częstotliwości telefonii komórkowej GSM 1800. W tym przetargu startują Telefonia Dialog, Telekomunikacja Kolejowa i PTK Centertel.

Trzeci prowadzony przez UKE przetarg zakończył się wyłonieniem zwycięzcy - częstotliwości z zakresu 410-430 MHz cyfrowej sieci ruchomej typu dyspozytorskiego wygrały Polskie Sieci Dyspozytorskie.

Magdalena Wierzchowska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Anna Streżyńska | przetarg | operatorzy | "Fakt" | faktu | UKE | 'Fakt'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »