Terapia na koszt państwa

Szpitale nie będą musiały przekształcać się w tzw. spółki użyteczności publicznej, nie będą miały także obowiązku zawierania ugód z wierzycielami cywilnoprawnymi - postanowili posłowie, uchwalając wczoraj ustawę o restrukturyzacji finansowej publicznych zakładów opieki zdrowotnej, której głównym autorem są posłowie Prawa i Sprawiedliwości. O porażce prezydenckiego projektu ustawy o pomocy publicznej zdecydował tylko jeden głos.

Szpitale nie będą musiały przekształcać się w tzw. spółki użyteczności publicznej, nie będą miały także obowiązku zawierania ugód z wierzycielami cywilnoprawnymi - postanowili posłowie, uchwalając wczoraj ustawę o restrukturyzacji finansowej publicznych zakładów opieki zdrowotnej, której głównym autorem są posłowie Prawa i Sprawiedliwości. O porażce prezydenckiego projektu ustawy o pomocy publicznej zdecydował tylko jeden głos.

Tym samym klęskę, po raz drugi, poniosła strona rządowa wspomagana przez prezydenta. Pierwszy raz minister zdrowia Marek Balicki przegrał w połowie lutego br., kiedy Sejm nie uchwalił projektu ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej przygotowanego właśnie przez resort zdrowia. Ponad miesiąc temu ostatnią deską ratunku dla ministra Balickiego okazał się prezydent, który zaproponował, że on będzie sygnował "nowy - stary" projekt ustawy o pomocy publicznej. Spróbowano więc jeszcze raz przekonać posłów do głównych założeń projektu ustawy o pomocy publicznej, wprowadzając do niego kilka poprawek. Zaproponowano m.in. możliwość zaciągania pożyczki z budżetu państwa nie tylko przez szpitale obciążone długami, częściowe umorzenia spłaty pożyczki oraz zniesienie obowiązku składania oświadczeń przez szpitale o braku roszczeń z tytułu ustawy 203 wobec Skarbu Państwa.

Reklama

Najwięcej emocji wzbudzały m.in. możliwość zawierania indywidualnych ugód pracowniczych oraz ewentualne przekształcenia szpitali.

W tym samym czasie Platforma Obywatelska, a zaraz potem Prawo i Sprawiedliwość, przedstawiły swoje projekty ustaw restrukturyzacyjnych. Ten pierwszy skupiał się tylko i wyłącznie na przekazaniu pożyczki do szpitali i jej umorzeniu. Nie było tam natomiast mowy o wstrzymaniu egzekucji komorniczych na czas trwania procesu naprawczego w placówkach ochrony zdrowia. Na ten aspekt wyraźny nacisk kładł zarówno projekt prezydencki, jak i PiS. Jednak sejmowa Komisja Zdrowia zdecydowała, że to projekt prezydencki będzie stanowił podstawę do jej dalszych prac i ewentualnie będzie uzupełniany propozycjami zawartymi w konkurencyjnych projektach ustaw.

W trakcie prac sejmowej Komisji Zdrowia najwięcej emocji wśród jej członków wzbudzały trzy kwestie - możliwość zawierania indywidualnych ugód pracowniczych dotyczących wypłaty zaległych podwyżek wynikających z tzw. ustawy 203, jako warunku uzyskania pożyczki, konieczność zawierania przez zadłużone szpitale ugód z wierzycielami cywilnoprawnymi (czyli dostawcami i producentami sprzętu i wyrobów medycznych) oraz ewentualne przekształcenia szpitali w tzw. spółki użyteczności publicznej. W przypadku pierwszej kwestii najwięcej wątpliwości dotyczyło tego, czy pracownicy muszą czy tylko mogą podpisywać ugody z placówkami ochrony zdrowia. Strona rządowa przekonywała, że pracownik będzie mógł, a nie musiał, zgodzić się na porozumienie. Natomiast zawieranie porozumień z wierzycielami cywilnoprawnymi miało być obowiązkiem szpitala. W sytuacji niezawarcia takiego porozumienia szpital traciłby możliwość uzyskania pożyczki.

Minister zdrowia zapowiada, że będzie walczył w Senacie o zmianę niektórych przepisów przyjętych przez Sejm. Jednocześnie wymienia siedem grzechów głównych uchwalonej ustawy. Zalicza do nich m.in. nieobjęcie restrukturyzacją zobowiązań cywilnoprawnych, wadliwe przepisy dotyczące przyznawania i umarzania pożyczki (zgodnie z ustawą PiS ma to robić minister finansów), rezygnację z możliwości łączenia kilku szpitali oraz nieuwzględnienie dotacji dla szpitali niezadłużonych (prezydencki projekt przewidywał na ten cel 100 mln zł). Ustawa przyjęta przez Sejm prawdopodobnie trafi do Senatu 31 marca br.

Co przewiduje nowa ustawa?
- 2,2 mld zł budżet państwa przeznaczy na pożyczki dla zakładów opieki zdrowotnej.
- Udzielenie pożyczki na spłatę w pierwszej kolejności zobowiązań wobec pracowników wynikających z tzw. ustawy 203.
- Pożyczka będzie mogła być przeznaczona na spłatę zobowiązań powstałych w okresie od 1 stycznia 1999 r. do 31 grudnia 2004 r.
- Warunkami udzielenia pożyczki będzie spełnienie przez szpital kilku warunków, m.in. zatrudnianie więcej niż 50 pracowników, złożenie wniosku do organu restrukturyzacyjnego o wszczęciu postępowania naprawczego wraz z danymi o zakładzie i jego aktualnej sytuacji finansowej.
- Pożyczka byłaby wypłacana w dwóch ratach - 70 proc. po otrzymaniu postanowienia o wszczęciu postępowania restrukturyzacyjnego, 30 proc., pod warunkiem że zakład spłaci zobowiązania wobec pracowników.
- Niespłacona część pożyczki byłaby umarzana w sytuacji, gdy szpital wykaże, że nie posiada już żadnych innych zobowiązań wymagalnych.

Dominika Sikora

Krzysztof Makuch, Naczelna Rada Lekarska
Uważam, że jest to dużo lepsze rozwiązanie niż przyjęcie projektu prezydenckiego. Nieuchwalenie żadnego projektu ustawy spowodowałoby, że możliwość uzyskania jakichkolwiek pieniędzy z budżetu państwa po prostu przepadłaby. Uchwalenie ustawy restrukturyzacyjnej nie jest jeszcze początkiem reformy systemu ochrony zdrowia, ale pierwszym krokiem do wyjścia szpitali z pętli zadłużenia.

Adam Kozierkiewicz, Instytut Zdrowia Publicznego w Krakowie
Dobrze, że w uchwalonej ustawie zostały określone jakiekolwiek wymogi, które szpitale będą musiały spełnić, aby uzyskać pożyczkę ze środków publicznych. Osobiście uczestniczyłem w trzech falach procesów restrukturyzacyjnych placówek ochrony zdrowia. W każdym przypadku były stawiane wymogi dotyczące przygotowania przez szpitale tzw. programów restrukturyzacyjnych. Wadą jednak takich programów jest to, że są wdrażane w krótkim okresie. Wraz z zakończeniem ich wprowadzania w życie kończy się także motywacja dyrektorów szpitali do dalszej restrukturyzacji i poprawy sytuacji swoich placówek. Bez zmiany formuły prawnej funkcjonowania obecnych SP ZOZ procesy naprawcze okażą się nieskuteczne. Zdecydowanie nie można tej ustawy nazwać reformą systemu ochrony zdrowia. Może być postrzegana jedynie, jako próba złagodzenia i krótkotrwałego polepszenia kondycji finansowej zadłużonych zakładów opieki zdrowotnej.

Wojciech Misiński, Centrum im. Adama Smitha
Uchwalenie ustawy przez Sejm w takim kształcie, jak to zostało właśnie zrobione, absolutnie nie wpłynie na poprawę sytuacji zadłużonych szpitali. To jest tylko odroczenie wyroku dla większości z nich. Uważam, że uchwalanie tej ustawy przy obecnym układzie politycznym było strzałem obecnej opozycji do własnej bramki, zwłaszcza że pierwsze skutki działania tej ustawy system odczuje za kilka miesięcy.

Maria Ochman, NSZZ "Solidarność"
Bardzo się cieszymy, że właśnie ten projekt ustawy został przyjęty przez Sejm. Dzięki temu udało się uniknąć skutków wprowadzenia złych rozwiązań, jakie znalazły się w prezydenckim projekcie ustawy o pomocy publicznej. Dotyczy to zwłaszcza tworzenia spółek użyteczności publicznej i kwestii upadłości szpitali. Związek stoi na stanowisku, że trzeba naprawiać sektor ochrony zdrowia etapami, a nie w sposób niekontrolowany, bo mogłoby to przynieść więcej strat niż korzyści. W uchwalonym projekcie jest także element spełnienia przez szpitale pewnych wymogów restrukturyzacyjnych. To dobrze, ponieważ środki z pożyczki trafią do tych placówek, które naprawdę chcą odpowiedzialnie funkcjonować i świadczyć usługi zdrowotne.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »