To już ostatni rekord inflacji

Inflacja w lipcu spadła do 1,3 proc. To najniższy poziom w najnowszej historii Polski. I choć ekonomiści oczekują niewielkiego odbicia wskaźnika cen, nie wykluczają jednak kolejnych rekordów w przyszłości.

Inflacja w lipcu spadła do 1,3 proc. To najniższy poziom w najnowszej historii Polski. I choć ekonomiści oczekują niewielkiego odbicia wskaźnika cen, nie wykluczają jednak kolejnych rekordów w przyszłości.

Inflacja w lipcu spadła do poziomu 1,3 proc. w stosunku rocznym, natomiast w ujęciu miesięcznym odnotowano deflację, czyli spadek ogólnego poziomu cen konsumpcyjnych - podał Główny Urząd Statystyczny. W odniesieniu do czerwca ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły o 0,5 proc.

Decydujące znaczenie dla tak niskiego poziomu inflacji miały ceny żywności, które spadły w lipcu aż o 2,9 proc.

Historyczne minimum

Poziom, jaki osiągnęła inflacja w ubiegłym miesiącu, nie był wcześniej notowany w historii naszej gospodarki. Analitycy przypominają, że tak szybkie tempo spadku dynamiki cen już wystąpiło na przełomie lat 1998--99 i 2000-01. Jednak wówczas inflacja wyrażała się liczbą dwucyfrową. Dziś sytuacja wygląda inaczej - nawet najmniejszy spadek cen jest odczuwalny. Warto przypomnieć, że jeszcze w kwietniu tego roku inflacja wynosiła 3 proc.

Reklama

Zdaniem ekonomistów, to jeszcze nie jest ostatni miesiąc tak niskiego poziomu cen. Zauważają, że poza czynnikami sezonowymi, w naszej gospodarce nie widać żadnych symptomów poprawy sytuacji.

- Ludzie potrzebują co najmniej stabilizacji na rynku pracy i poprawy sytuacji finansowej, by móc myśleć o zakupach. Dlatego na razie nie ma co liczyć na wzrost popytu wewnętrznego - uważa Marcin Mróz, ekonomista Societe Generale.

Zdecydowała żywność

Zgodnie z oczekiwaniami analityków, największy wpływ na niski poziom inflacji w lipcu miały ceny żywności, które stanowią około 30 proc. koszyka inflacyjnego. Ich spadek to przede wszystkim efekt sezonowy. Nikt też nie spodziewa się znaczących podwyżek cen żywności w najbliższym czasie. Nie pozwolą na to realia rynkowe, ponieważ bardzo słaby popyt wewnętrzny skutecznie ostudza zapędy producentów do windowania cen.

Drugim czynnikiem, który wpłynął na poziom inflacji, były ceny paliw. Nie był to jednak wpływ tak znaczny, jak oczekiwali specjaliści, szczególnie biorąc pod uwagę deprecjację złotego na początku lipca.

Także mniejszy niż oczekiwano był wpływ podwyżki akcyzy na energię elektryczną. Analitycy spodziewali się nawet 10-proc. wzrostu cen, tymczasem cena prądu wzrosła o 6,5 proc.

Może być niżej

Zdaniem ekonomistów, nie ma zagrożenia odbicia inflacji w bieżącym roku. Podobne prognozy przedstawiają członkowie Rady Polityki Pieniężnej, którzy są przekonani, że uda się w tym roku zrealizować cel inflacyjny. Niektórzy z analityków przedstawiają bardzo optymistyczne prognozy dotyczące sierpniowej inflacji.

- Jestem optymistą, jeśli chodzi o przyszłość inflacji. Przynajmniej do końca roku nic nie powinno się wydarzyć - twierdzi Marcin Mróz.

Analitycy zwracają uwagę, że nie widać symptomów poprawy w gospodarce światowej, także bardzo niski popyt krajowy daje nadzieje na utrzymanie niskich cen. Na razie nasz kraj uniknął także klęsk żywiołowych, jakie spotkały Czechów i Niemców, więc także z tej strony nie można oczekiwać impulsu do wzrostu inflacji.

- Perspektywy inflacyjne są bardzo dobre, dane o aktywności ekonomicznej pokazują zastój w gospodarce. Trzeba także pamiętać, że od jesieni o 30 proc. spadnie akcyza na wyroby alkoholowe, czyli spadną ceny bardzo istotnego składnika koszyka inflacyjnego - analizuje Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

- Deflacja w cenach żywności może już w sierpniu nie być tak silna i żywność może do końca roku podrożeć. Co nie zmienia faktu, że inflacja będzie niska, a jeśli nieco podskoczy, to głównie z powodów statystycznych - dodaje Ewa Limańska, ekonomistka Merrill Lynch.

Przy tak pozytywnym rozwoju sytuacji większość analityków jest przekonana, że za tydzień RPP zdecyduje się na kolejną redukcję stóp procentowych, nie zważając na zagrożenia ze strony polityki fiskalnej.

Rozmowa z Mirosławem Gronickim, głównym ekonomistą BIG BG

Wbrew prognozom innych przez ostatnich kilkanaście miesięcy mówił Pan, że inflacja będzie spadać, bo słaby jest popyt wewnętrzny. I tak właśnie było. Dlaczego popyt jest tak fundamentalny?

Mirosław Gronicki: Popyt wewnętrzny rzeczywiście okazał się słaby, ponadto nie mieliśmy szoków w postaci wzrostu cen ropy naftowej czy wzrostu cen w rolnictwie. W Polsce mamy do czynienia ze spiętrzeniem się czynników obniżających inflację. Spada poziom zatrudnienia, co powoduje, że większość obywateli znacznie mniej wydaje. Również dobra pogoda drugi rok z rzędu spowodowała, że mamy nadprodukcję w rolnictwie, co odbiło się na cenach żywności.

Dlaczego jednak mówi się, że teraz inflacja ma zacząć rosnąć - czy coś drgnęło w popycie wewnętrznym?

MG: Trzeba pamiętać, że istnieje pewna dolna granica, do której inflacja może spadać, i wtedy musi nastąpić odbicie. Na razie nie spodziewam się jednak radykalnego odbicia inflacji, wzrost cen nadal będzie słaby.

Jaka jest długookresowa perspektywa inflacji? Czy Polacy już się przyzwyczaili do jej niskiego poziomu?

MG: Badania pokazują, że inflacja ma spadać. Jednak są to tylko oczekiwania, które uwarunkowane są tym, co było wcześniej. Konsumenci uważają, że jeżeli inflacja spadała, to nadal będzie spadać. Według naszych badań, inflacja będzie niska. W październiku spodziewam się dalszego jej spadku ze względu na obniżenie akcyzy na alkohol. Możemy osiągnąć w tym okresie kolejny rekord. W styczniu 2003 r. może nastąpić szereg podwyżek cen, np. energii. Jednak nie powinny one być tak wysokie jak w 2002 r. ze względu na osiągnięty niski poziom inflacji. Może więc dojść do kolejnego rekordu w styczniu 2003 r. Do połowy przyszłego roku spodziewam się, że inflacja będzie niższa niż 2 proc.

Rozmowa z Dariuszem Rosatim, członkiem RPP

Inflacja jest na bardzo niskim poziomie, czy tak już pozostanie?

Dariusz Rosati: Obecnie nie występują czynniki, które mogą odwrócić trend niskiej inflacji. Nie ma zagrożenia dla celu inflacyjnego, który w tym roku został ustalony w przedziale 2-4 proc. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu powinien być na poziomie 2,5 proc.

Czyli Rada Polityki Pieniężnej nie ma się czego obawiać?

DR: Nadal panuje duża niepewność związana z przyszłorocznym budżetem, szczególnie dotyczy to wielkości deficytu. Ze strony polityki fiskalnej właśnie istnieje największe zagrożenie dla niskiej i stabilnej inflacji. Rada, podejmując swoje decyzje, musi spoglądać w przyszłość, skutki naszych dzisiejszych kroków będą odczuwalne dopiero w przyszłym roku. Z tego powodu, analizując bieżącą sytuację, z dużą obawą oczekujemy na projekt budżetu na 2003 r.

Chce Pan powiedzieć, że inflacja może zasadniczo wzrosnąć?

DR: Inflacja powoli, ale systematycznie będzie rosła. Lekkie odbicie dynamiki cen konsumpcyjnych będzie wynikiem kombinacji kilku czynników. Wygasa już efekt sezonowej obniżki cen żywności, szczególnie owoców i warzyw. Teraz jest to czynnik pchający inflację w dół, niedługo trend się odwróci. Spodziewam się również poprawy po stronie popytowej w polskiej gospodarce. Na wzrost inflacji wpłynie także deprecjacja złotego, która miała miejsce na początku lipca 2002 r. w związku ze zmianami w rządzie. Natomiast wzrost cen nośników energii został już uwzględniony w naszych prognozach. Mimo że cenniki zmieniły się od lipca, o podwyżce było wiadomo od kilku miesięcy. Uważam, że podniesienie akcyzy na prąd nie będzie miało istotnego znaczenia dla poziomu inflacji.

Czy rekordowo niski poziom wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych jest wystarczającym argumentem dla RPP, aby obniżyć za tydzień stopy procentowe?

DR: Rada Polityki Pieniężnej na swoim posiedzeniu 27 i 28 sierpnia zapozna się ze wszystkimi dostępnymi danymi makroekonomicznym i podejmie wówczas właściwą i odpowiedzialną decyzję. Jeszcze raz przypominam, że skutki przyszłotygodniowej decyzji będą widoczne dopiero za rok. Mimo że nie ma dużego zagrożenia odbicia inflacji dziś, nie wiadomo, co się wydarzy w 2003 i 2004 r.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: niski | inflacja | Rada Polityki Pieniężnej | rekord | analitycy | popyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »