To nie jest gra. Zwalniają załogę w całym świecie

Potentat światowego rynku gier - Zynga z San Francisco - zwolni 5 proc. załogi. Musi z uwagi na redukcję kosztów zamykać biura w Bostonie, ograniczyć zatrudnienie w Austin (Teksas), być może także w Wielkiej Brytanii i Japonii.

Zynga stworzyła grę "Farmville", która w szczytowym okresie miesięcznie przyciągała 82 mln graczy. Jeszcze w tym roku wykupiła rywala - OMGPOP - za 200 mln dol. (twórca aplikacji Draw Something! na smartfony, która w szczytowym momencie przyciągała 13,3 mln graczy dziennie).

Zynga zamknie teraz 13 gier i zmniejszy inwestycje w "The Ville" uruchomioną cztery miesiące temu. W III kwartale straci 87,4-105 mln dol. przy sprzedaży na poziomie 291,5-305 mln dol. (prognoza). Rok temu spółka zarobiła 12,5 mln dol. (przychody 306,8 mln dol.). Wyniki roczne mają być gorsze niż w 2011 r.

Reklama

Walory Zyngi notowane od grudnia 2011 r. na rynku Nasdaq kosztowały wczoraj na zamknięciu 2,12 dol. (-3.23 proc.). We wtorek zniżkowały o 5,20 proc. do 2,20 dol. Od grudnia papiery straciły 78 proc. W firmie pracuje 2846 osób. Odejdzie 142 zatrudnionych.

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gry komputerowe | gry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »