To nowa strategiczna broń na świecie. Polska jej nie ma. Dlaczego firmy nie inwestują?

Nieprzerwanie od 2015 roku, czyli początku rządów PiS, tracimy dystans do Unii Europejskiej pod względem inwestycji w gospodarce. Problem - prócz straconej dekady - polega na tym, że rząd PiS już sobie poszedł, a inwestycji nie jesteśmy w stanie pobudzić. Tymczasem inwestycje to nie tylko budowa bogactwa w przyszłości. To także strategiczna broń, której używają państwa.

- W konkurencyjnym świecie inwestycje są orężem. Chiny na tym budują swoją strategiczną przewagę, chcą swoją przewagę oprzeć o majątek wytwórczy, który będzie generować wartość dodaną - mówił Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP w dyskusji podczas prezentacji raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego "Aktywność inwestycyjna polskich firm - skala i bariery".

Fakt, że stopa inwestycji w Polsce od 2015 roku spada i zwiększa dystans dzielący nas od średniej Unii, obserwujemy od lat. Rząd PiS długo udawał, że na rozwoju gospodarczym Polski mu zależy. Wszyscy pamiętamy tzw. Strategię odpowiedzialnego rozwoju ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego. Zawierała ona zapewnienia, że stopa inwestycji w Polsce wzrośnie do 25 proc. PKB.

Reklama

Było dokładnie na odwrót, a deklaracje okazały się całkowicie bez pokrycia. Polityka rządu PiS przez osiem kolejnych lat dawała silne impulsy, żeby Polacy przeznaczali dochody na konsumpcję. Wiadomo było, że jest to polityka antyinwestycyjna i mocno wpłynęła na postawy gospodarstw domowych.

- Od 2015 roku zmniejszyły się inwestycje w sektorze gospodarstw domowych, gdyż konsumenci zwiększyli swoja konsumpcję. Inwestycje gospodarstw domowych to zaledwie 61 proc. średniej w Unii - mówiła prezentując raport Anna Szymańska, zastępczyni kierowniczki zespołu foresightu gospodarczego w PIE.

Do tego dochodziła destrukcja porządku prawnego. Jednym jej skrzydłem było niszczenie instytucji, takich jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i odebranie systemowi sądownictwa powszechnego zaufania publicznego. Drugim skrzydłem było stanowienie prawa - niejasnego, nieprecyzyjnego, pisanego "na kolanie", uchwalanego w trybie ekspresowym bez oceny skutków regulacji ani konsultacji publicznych. Zwieńczeniem tych starań był pamiętny tzw. Polski Ład.

To już 10 lat bez inwestycji

Trzeci sukces, jaki PiS osiągnął w rozkładaniu polskiej gospodarki na łopatki, była polityka energetyczna. Przez cale lata utrzymywał, że polska energetyka będzie oparta na węglu. Pieniądze ze sprzedaży praw do emisji CO2 przeznaczał na wspieranie konsumpcji zamiast na modernizację sieci energetycznych i przystosowanie ich do rozproszonej struktury produkcji prądu z odnawialnych źródeł.

Co w takim razie widzimy w twardych danych? Od 2015 do 2024 roku udział inwestycji w tworzeniu PKB spadł z 20 proc. do 16,9 proc.. W ubiegłym roku średnia unijna wyniosła 21,2 proc. Spada także stopa inwestycji sektora firm prywatnych, która w 2023 roku wynosiła 9,1 proc. PKB, czyli zaledwie 70 proc. średniej unijnej. Niższe nakłady inwestycyjne sektora prywatnego w relacji do PKB w ubiegłym roku były tylko na Cyprze (8,4 proc.), w Luksemburgu (8,1 proc.) i w Grecji (7,8 proc.). W krajach o najwyższych inwestycjach przedsiębiorstw stopa inwestycji była prawie dwukrotnie wyższa niż w Polsce. Wyniosła ona w Irlandii 17,6 proc., w Szwecji - 16,9 proc., Belgii - 16,2 proc., a w Czechach - 15,8 proc.

W porównaniu z krajami Unii Polska odstaje pod jednym względem w górę. To inwestycje sektora publicznego, czyli instytucji rządowych, państwowych i samorządów. W 2023 roku wyniosła ona w Polsce 5,1 proc. PKB, czyli aż 142 proc. średniej unijnej. Dlaczego? Sektor publiczny jest głównym beneficjentem unijnych transferów.

- Spadająca stopa inwestycji prywatnych i rosnąca inwestycji publicznych mogą negatywnie wpływać na zdolność do utrzymania wzrostu gospodarczego w Polsce w przyszłości, na przykład poprzez obniżanie tempa wzrostu wydajności pracy - mówiła Anna Szymańska.

- Inwestycji publicznych nam wystarcza. Metodą na inwestycje w Polsce nie jest kolejna mega-inwestycja państwowa - powiedział Kamil Sobolewski.

Czym się różnią dwa tygrysy

Chiny i Polska stanowią dobre porównanie. To dwa kraje, które odniosły największe korzyści z fazy globalizacji, jaka nastąpiła po upadku muru berlińskiego, a od wielkiego globalnego kryzysu finansowego dramatycznie się kończy. Jej agonia przyspiesza w ostatnich latach m.in. wskutek polityki USA. W poprzedniej epoce Chiny najszybciej zwiększyły swój PKB w skali świata, a Polska - w skali Europy. Obie gospodarki zawdzięczały swój wzrost taniej pracy oraz umiejętności imitowania produktów, których jakość z czasem była na tyle wysoka, że stawały się konkurencyjne na globalnych rynkach.

- Motorem wzrostu polskiej gospodarki była postępująca integracja z rynkiem europejskim i imitacja procesowa i produktowa (...). Firmy unikały konieczności robienia inwestycji naśladując najlepsze rozwiązania procesowe i produktowe za granicą, kupowały stary sprzęt, nakłady były dzięki temu mniejsze. Innowacje produktowe też były, ale był reverse engineering. A z czasem stawaliśmy się poddostawcą konkurentów - mówił Kamil Sobolewski.

- Część imitacyjnych modeli biznesowych polegała na tym, że zastępowaliśmy pracą ludzką to, co można było zrobić automatycznie - dodał Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora PIE.

W modelu rozwoju Polski i Chin pojawiły się w ciągu minionej dekady zasadnicze różnice. Chiny, zaczynając konkurencję od "inżynierii wstecznej" potrafiły stworzyć centra kompetencji i doskonałości technologicznej, które nie ustępują żadnym innym na świecie. Centra te zaczynały od prostego "składania" produktów (np. smartfonów Apple). Z czasem osiągnęły taką doskonałość, że obecnie odtworzenie podobnych "montowni" (np. w USA, jakby tego chciał Donald Trump) byłoby nieosiągalne albo niebotycznie kosztowne. Polski imitacyjny rozwój zatrzymał się u progu tego etapu. 

- Skoro mamy kurczący się zasób demograficzny i mamy mniej rabunkowo korzystać z zasobów Ziemi, to musimy postawić na kapitał i inwestycje. To jedyny silnik, na którym może się rozwijać nasza gospodarka - powiedział Kamil Sobolewski.

- Mimo utrzymującej się niskiej stopy inwestycji polska gospodarka pozostaje jedną z najszybciej rozwijających się w UE, ale taki model rozwoju wydaje się trudny do utrzymania w dłuższym okresie - dodała Anna Szymańska.

Dlaczego firmy nie inwestują

Z badań PIE wynika, że niska stopa inwestycji polskich firm prywatnych oznacza, że napotykają one silne bariery inwestowania. Dla utrzymania wzrostu gospodarczego konieczne jest ich usunięcie. Badania pokazują, że główną barierą są wysokie koszty inwestycji oraz niepewność sytuacji.

Główny wniosek z raportu jest taki, że kluczowym warunkiem pobudzania inwestycji przedsiębiorstw jest stworzenie stabilnego otoczenia regulacyjnego oraz ograniczenie obciążeń administracyjnych. To właśnie zmienność i niejasność przepisów prawa powoduje, że firmy chowają głowę w piasek zamiast podejmować długofalowe i obciążone ryzykiem decyzje. Niejasne i niestabilne przepisy prawno-podatkowe zwiększają ryzyko popełnienia błędów przez inwestorów, a to czyni zwrot z inwestycji jeszcze bardziej niepewnym.

- Kluczowe znaczenie dla zwiększenia aktywności inwestycyjnej ma przewidywalność i jasność reguł, ale drugim filarem są działania stabilizujące otoczenie gospodarcze - powiedziała Anna Szymańska.

Sam fakt politycznej zmiany w 2023 roku, choć początkowo wzbudził entuzjazm, nie wystarczył do trwałego nastawienia przedsiębiorstw na inwestycje. Pozostało - odziedziczone po latach anarchizacji - otoczenie prawne, przepisy, które wprowadzano, obowiązują nadal, nie nastąpiły zmiany w sądownictwie. Raport zwraca uwagę, że ustawy są obecnie uchwalane - w większości - po konsultacjach publicznych i z oceną skutków regulacji, to jednak za mało, żeby naprawić prawną infrastrukturę. 

- Powinny toczyć się prace nad budową systemu tworzenia prawa (...). Deregulacja odciąży przedsiębiorców, ale system stanowienia prawa nie daje gwarancji, że pojawiać się będą kolejne bariery - powiedziała Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Firmy chcą ograniczać zobowiązania

Z badań PIE wynika ponadto, że słabość kapitałowa polskich przedsiębiorstw powoduje, iż muszą one korzystać z finansowania zewnętrznego. Tymczasem aż 64 proc. inwestujących firm twierdzi, że największą barierę stanowią wysokie koszty realizacji inwestycji. Te, które nie inwestują, wskazują jako jeden z najważniejszych powodów niepewność sytuacji gospodarczej.

- Firmy mówiły, że mają trudności z dostępem do kredytu, chcą raczej ograniczać zobowiązania niż je zwiększać - powiedziała Anna Szymańska.

Inwestycje ogranicza również brak profesjonalnych kadr, zwłaszcza menedżerów średniego szczebla, zdolnych do wdrażania strategii i nowych technologii. Badania jakościowe przeprowadzone na użytek raportu wskazały, że mimo iż firmy są świadome znaczenia automatyzacji i sztucznej inteligencji, to ich wdrażanie utrudniają wysokie koszty i brak specjalistów. Dlatego wiele firm opóźnia inwestycje w technologie obawiając się też ryzyka finansowego, legislacyjnego i operacyjnego.

Jako jeden z powodów braku inwestycji wymieniane są przez przedsiębiorstwa koszty energii. Uczestnicy dyskusji zwracali uwagę, że większość polskich przedsiębiorstw - prócz najbardziej energochłonnych branż - poradziła sobie ze wzrostem cen energii, ale nie mają pewności co do kierunku polityki energetycznej państwa i tego, jak w związku z nią będą kształtować się ceny energii w przyszłości.

- Jeśli jest coś problemem to dostępność energii elektrycznej po 2030 roku. Przemysł energochłonny myśli w kategoriach dostępności mocy (...). To budzi brak zaufania do państwa - mówił Kamil Sobolewski.

Pytane na użytek raportu firmy, które prowadziły inwestycje, deklarują, że chcą inwestować dalej. Unijne środki będą w ciągu tego i przyszłego roku dla inwestycji dźwignią. Dlatego inwestycje powinny wzrosnąć - takie są optymistyczne konkluzje raportu.

- Plany na przyszłość były bardziej optymistyczne od tego, co się działo w ubiegłym roku - powiedziała Anna Szymańska.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inwestycje | broń | Unia Europejska | polska gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »