Transakcje i żarty Elona Muska. Najpierw Twitter, a potem Coca-Cola i McDonald’s?
Elon Musk za 44 miliardy dolarów kupuje Twittera i nazywa samego siebie "absolutystą wolności słowa". Jest w tak dobrym nastroju, że w żartach zapowiedział, że teraz ma zamiar kupić Coca-Colę i sieć McDonald’s. Przy okazji "przeczołgał" Billa Gatesa, gdy ten poprosił go o wsparcie dla swojej fundacji.
- Elon Musk gromadzi pieniądze na zakup Twittera i sięga w tym celu po kredyty
- O tym, jaką siłę mają media społecznościowe przekonał się właśnie Bill Gates wyśmiany na Twitterze przez założyciela Tesli
- Musk żartuje, że teraz kupi Coca-Colę, by dodać do niej kokainę i sieć McDonald’s, by naprawić wszystkie maszyny do lodów
Na początku kwietnia rynki dowiedziały się, że prezes Tesli Elon Musk przejął 9,2 proc. akcji Twittera i stal się największym pojedynczym akcjonariuszem firmy. Najbogatszy człowiek świata (jego majątek jest szacowany na 253 miliardy dolarów) ujawnił, że kupował akcje niemal codziennie w kolejnych partiach począwszy od 31 stycznia.
Dziś już wiemy, że osiągnął porozumienie w sprawie zakupu Twittera za 44 miliardy dolarów.
Przy okazji, jak podał Bloomberg, negocjując przejęcie Twittera Musk miał powiedzieć bankierom, że w swojej działalności skupi się na wynikach firmy i przedstawił pomysł obniżenia kosztów oraz redukcji miejsc pracy.
Zarząd firmy przyjął ofertę Elona Muska. Udziałowcy spółki otrzymają 54,20 dolara za każdą posiadaną akcję. Nie można jednak zapominać, że cała transakcja to gigantyczny wykup lewarowany. Musk z myślą o nabyciu Twittera zebrał 25,5 miliarda dolarów długów i kredytów zabezpieczających z kilkunastu banków.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
W ostatnich tygodniach miliarder głośno krytykował Twittera za to, że łamie on regułę wolności słowa. Jak przypomina Reuters, platforma mediów społecznościowych rozgniewała między innymi zwolenników Donalda Trumpa i innych skrajnie prawicowych polityków, których konta zostały zawieszone za "naruszenie standardów treści dotyczących przemocy i nienawiści oraz za szkodliwą dezinformację".
Musk nazywa samego siebie "absolutystą wolności słowa", ale w przeszłości był znany z z blokowania użytkowników Twittera, którzy stawiali mu zarzuty lub się z nim nie zgadzali. Teraz ogłasza zmianę nastawienia. - Mam nadzieję, że nawet moi najgorsi krytycy pozostaną na Twitterze, bo na tym polega wolność słowa. Jest ona podstawą demokracji, a Twitter jest cyfrowym rynkiem miejskim pozwalającym na wymianę poglądów - oświadczył.
Jednak zdaniem wielu osób z branży mediów społecznościowych kupno Twittera może przynieść efekt odwrotny od deklarowanego. Angelo Carusone, prezes organizacji nonprofit Media Matters for America, przed ogłoszeniem transakcji wyraził obawę, że zgoda na sprzedaż Twittera “będzie zwycięstwem dezinformacji i ludzi, którzy ją szerzą". Przypuszcza, że Musk może jednostronnie podjąć decyzję o ponownym wprowadzeniu na platformę osób wykluczonych za podżeganie do przemocy.
Jackson Palmer, współtwórca opartej na memach kryptowaluty dogecoin, nazwał przejęcie Twittera wrogim i sprzecznym z ideą wolności. Co ciekawe, Elon Musk jest znany ze słabości do dogecoina. Okazywał ją właśnie za pośrednictwem platform społecznościowych i wielokrotnie podbijał w ten sposób wartość "pieseła". Wielu inwestorów spodziewa się, że Twitter pod rządami miliardera przyjmie "doge" jako opcję płatności.
O sile mediów społecznościowych mógł się ostatnio przekonać Bill Gates. Jeden z użytkowników Twittera ujawnił rozmowę, którą twórca Microsoftu przeprowadził z Elonem Muskiem. Miał on zadzwonić do założyciela Tesli, aby porozmawiać o “filantropii w sprawie zmian klimatycznych" i poprosić o wsparcie dla jego proklimatycznej fundacji. Odpowiedzią była mocna riposta Muska, ale na zupełnie inny temat. Gates miał zostać zapytany, czy nadal trzyma krótką pozycję o wartości pół miliarda dolarów w akcjach Tesli. Innymi słowy, czy gra na giełdzie obstawiając spadek akcji spółki Muska.
- Przepraszam, że tego nie zamknąłem - odpowiedział Gates. Po czym dodał, że wciąż chciałby porozmawiać o zaangażowaniu Muska w swoje projekty. - Przepraszam, ale nie mogę poważnie traktować twojej filantropii w dziedzinie ekologii, kiedy masz ogromną krótką pozycję przeciwko Tesli, czyli firmie robiącej najwięcej, aby rozwiązać problem zmian klimatycznych - kategoryczne odpowiedział Musk.
Giełdowe zachowanie Billa Gatesa - w pewnym sensie wrogie wobec Tesli - tym bardziej jest zastanawiające, że w wywiadzie udzielonym w zeszłym roku twórca Microsoftu oświadczył, że "to co Musk robi w branży pojazdów elektrycznych jest jednym z największych wkładów w zmiany klimatyczne, jakie ktokolwiek kiedykolwiek poczynił".
Bill Gates zapomniał też chyba, że twórca Tesli to nie tylko najbogatszy człowiek na świecie, ale również jeden z najbardziej wpływowych influencerów i może nie zmarnować okazji, by zrobić wokół siebie trochę szumu. Całą sprawę Musk wykorzystał bowiem do zakpienia sobie z nadwagi założyciela Microsoftu. W tym celu opublikował na Twitterze kolaż zestawiający fotografię Gatesa, na której widać jego wydatny brzuch z emotikonem przedstawiającym mężczyznę w ciąży.
Elon Musk jest teraz w tak dobrym humorze, że wymienił kolejną spółkę, którą zamierza przejąć. - Kupię Coca-Colę, aby z powrotem umieścić w niej kokainę - napisał na Twitterze, nawiązując do oryginalnej receptury napoju, który został wprowadzony na rynek w 1886 roku jako tonik na różne dolegliwości.
Czytaj również: Jak wygląda praca kontrolera lotów, ile zarabia i kto może nim zostać?
Nikt nie ma wątpliwości, że miliarder żartuje, gdyż nawet jego nie byłoby stać na przejęcie tej firmy. Rynkowa kapitalizacja Coca-Coli wynosi bowiem 288 miliardów dolarów, co sprawia, że przekracza ona całkowity majątek potencjalnego nabywcy.
Elon Musk postanowił również odnieść się do jednego ze swoich starszych wpisów, w którym informował, że planuje przejąć sieć McDonald’s, aby naprawić wszystkie maszyny do lodów. Post skomentował bardzo krótko - "słuchajcie, nie jestem cudotwórcą".
Choć kto wie - może człowiek, który stworzył największą na świecie firmę produkującą samochody elektryczne i jest na najlepszej drodze do wysłania ludzi na Marsa zaskoczy nas czymś jeszcze tu na Ziemi. Przecież po raz pierwszy Musk w żartach wspomniał o kupnie Twittera w 2017 roku w rozmowie z komikiem Dave’em Smithem. Pięć lat później okazało się, że to wcale nie był dowcip.
Jacek Brzeski