Transparency gromi prawo farmaceutyczne
Co zapis, to pole do nadużyć lub korupcji - Transparency International (TI) nie ma litości dla projektu nowelizacji prawa farmaceutycznego.
"Puls Biznesu" dotarł do miażdżącego raportu Transparency International o nowelizacji prawa farmaceutycznego, na którą Sejmu kończy już pracę.
Zdaniem organizacji programowo walczącej z korupcją, nowela, która miała nadrobić zaległości wobec unijnych przepisów oraz wyeliminować patologie, jakie pojawiły się na rynku farmaceutycznym (wystarczy wspomnieć promocje leków za 1 gr) prowokuje kolejne patologie.
TI powtarza za środowiskiem prawniczym, że przepisy są niezgodne nie tylko z prawem, ale i ze zdrowym rozsądkiem.
Stek absurdów
Już na wstępie TI zgłasza zastrzeżenia do sposobu wprowadzenia pod obrady zapisu o całkowitym zakazie reklamy aptek, który wcześniej nie został poddany ani konsultacjom międzyresortowym, ani społecznym. W pierwotnym założeniu, autorstwa rządu, mowa była tylko o zakazie leków refundowanych. Podczas prac nad nowelą pojawiła się idea, by w ogóle zakazać aptekom reklamowania się. Uzasadnienie? Konieczność wprowadzenia "zakazu reklamy leków refundowanych".
- Jest to uzasadnienie absurdalne, jako że oba zakazy w żadnym stopniu się nie pokrywają - uważa IT. Dodaje, że przepis ogranicza prawo pacjentów do informacji oraz uderza w apteki, które posługują się nowoczesnymi formami marketingu i informacji.
- Trudno znaleźć jakiekolwiek inne uzasadnienie proponowanego zapisu, jak tylko ochrona interesu ekonomicznego grupy właścicieli aptek - oburza się i ostrzega Transparency.
Dziura w całym
Kolejny korupcjogenny przepis: sankcje za przekazywanie danych z recept. Aptekarz, zgodnie z nowelą, może je udostępnić tylko NFZ oraz Inspekcji Farmaceutycznej. Złamie zakaz - straci koncesję.
- Kogo i przed czym ma chronić ten przepis? - pyta TI i zaraz odpowiada: nikogo, natomiast otwiera "ogromne pole do nadużyć i zagrożeń korupcyjnych, gdyż wprowadza się tu dotkliwe sankcje administracyjne". O być albo nie być apteki będzie bowiem decydował urzędnik. Idźmy dalej - do zapisu zakazującego przyjmowania korzyści majątkowej, jeśli jej uzyskanie uzależnione jest od poziomu obrotu lekami.
Transaprency International nie ma wątpliwości, że przepis ogranicza swobodę działalności gospodarczej. - Ujmując rzecz prościej, cała branża hurtowego obrotu lekami żyje z "korzyści majątkowych" uzależnionych od poziomu sprzedaży leków i co więcej - ma konstytucyjne prawo do prowadzenia takiej działalności - czytamy w raporcie. Autorzy wytykają posłom, że znów próbują zwalczać korupcję tam gdzie jej nie ma.
Bez precedensu
Transparency International dokonała także gruntownej krytyki tzw. małej nowelizacji prawa farmaceutycznego (prace są na etapie uzgodnień rządowych), która przewiduje m.in.:
- wprowadzenie stałych marż dla hurtowników i aptekarzy ("Ich konsekwencją, po za podniesieniem ceny leków, będzie zdezorganizowanie dotychczasowego rynku hurtowego leków refundowanych" - grzmi raport),
- ograniczenie liczby aptek - jedna placówka na 4 tys. mieszkańców, a minimalna odległość między aptekami 3 km ("Ograniczenia takie wydają się nie tylko zbędne, ale przede wszystkim niezgodne z obowiązującym systemem prawnym"),
- wprowadzenie zapisów antymonopolowych - jeden właściciel może mieć tylko do 1 proc. aptek w województwie ("Jest to rozwiązanie nieznane z innych dziedzin życia gospodarczego i nie mające precedensu w żadnych innych obowiązujących uregulowaniach antymonopolowych").
A to tylko kilka z wielu zapisów?
Eugeniusz Twaróg