Trwają prace nad budżetem państwa. Posłowie pytają o wysokie zarobki szefa KNF
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych poświęconej rozpatrywaniu rządowego projektu ustawy budżetowej na 2024 rok nieoczekiwanie wywiązała się ożywiona dyskusja pomiędzy członkami Komisji a przedstawicielem Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. Głównym tematem były wysokie zarobki szefa KNF, a także rozbieżności dotyczące danych o wzroście wynagrodzeń w UKNF. Posłowie nie odpuszczali.
Podczas dyskusji nad projektem ustawy budżetowej na nadchodzący rok Komisja Finansów Publicznych rozmawiała m.in. o planie finansowym Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
- Plan finansowy na 2024 rok został przygotowany w oparciu o wytyczne z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - powiedział Zastępca Przewodniczącego KNF Krystian Wiercioch, rozpoczynając swoje wystąpienie przed Komisją. Jak podkreślił, główną składową kosztów UKNF są wynagrodzenia. - Fundusz wynagrodzeń został zwiększony o 12,3 proc. - zaznaczył. Średnie wynagrodzenie planowane w 2024 r. dla pracowników UKNF, bez dodatkowego wynagrodzenia rocznego, ma wynieść według K. Wierciocha 15 tys. 512 zł, przy czym w zakresie liczby etatów nie są planowane zmiany.
Na przedstawione dane zareagował poseł KO Jarosław Urbaniak, koreferent planu finansowego UKNF. Jak powiedział, pewne liczby "wzbudziły jego wątpliwości". Zaczął od tego, że pracownicy UKNF w mediach słyszą, że sfera budżetowa będzie cieszyła się wzrostem wynagrodzeń o 20 proc. w 2024 r., wobec czego planowany wzrost funduszu wynagrodzeń o 12,3 proc. pozostaje w sprzeczności z planami samego rządu w zakresie zwiększenia płac pracowników "budżetówki".
- Trochę mi się chciało i sięgnąłem do starych materiałów (...) i oto okazuje się, że w roku 2023 kwota na wynagrodzenia (w UKNF - red.) wynosiła 242 mln - mówił poseł Urbaniak. Jak dodał, w świetle tej liczby kwota przeznaczona na wynagrodzenia w 2024 r. ma wzrosnąć nie o 12,3 proc., "tylko to jest wzrost o 30,88 proc." - Mówimy o Urzędzie KNF, co do którego od kilku lat są poważne dyskusje i pytania co do wysokości wynagrodzeń, a w szczególności kierownictwa tego urzędu - zauważył poseł.
- Powstaje pytanie, na ile rzetelne są materiały, które zostały nam przedstawione przez KNF, czyli instytucję, która - na co, jak na co - na procenty, liczby, wyliczenia i tabelki powinna zwracać uwagę - kontynuował J. Urbaniak. Przy okazji wytknął, że "od kogo, jak od kogo", ale od KNF oczekiwana jest rzetelność w zakresie wszelkich wyliczeń, "bo do tego została ona powołana przez Rzeczpospolitą Polską".
- Jest coś takiego w materiałach (UKNF -red.) jak planowane wykonanie (funduszu wynagrodzeń) na 2023 r. na poziomie 280 mln zł. Nadal byłoby to nieprawidłowe wyliczenie (...) to nadal jest wzrost o 13,26 proc. - dodał poseł-koreferent.
- Powstaje pytanie, jak się kształtowało wynagrodzenie przewodniczącego i wiceprzewodniczących UKNF? To jednak jest urząd (...) i w tym urzędzie kierownictwo zarabia więcej niż premier z prezydentem razem wzięci, i jeszcze kilku ministrów można by pewnie do tego dołożyć - mówił.
Poseł Urbaniak podsumował, że "jest oczywiście kilka drobnych innych kwiatków" w planie finansowym KNF, ale zaznaczył, że ograniczy się do zasygnalizowania nieścisłości dotyczących wynagrodzeń. - Sam KNF stwierdza, że główne koszty działalności to koszty wynagrodzeń - zaznaczył.
- Pozostaje pytanie o te unikalne umiejętności pracowników KNF, bo to jest chyba najbogatsza firma w kraju - pozwolił sobie na drobną ironię poseł.
W dyskusji, która nastąpiła po wystąpieniu posła koreferenta, członkowie Komisji pytali m.in. o to, jak w stosunku do pozostałych pracowników UKNF wyglądały podwyżki wynagrodzeń zarządu. Te ostatnie, przypomniano, wzrosły w czerwcu do "siedemdziesięciu - osiemdziesięciu paru tysięcy złotych (...) Ilokrotnie taki pracownik mniej zarabia w stosunku do prezesa KNF?" - pytała posłanka Krystyna Skowrońska.
Krystian Wiercioch tłumaczył, że przywołany wzrost funduszu wynagrodzeń o 12,3 proc. to "wzrost wynagrodzeń osobowych, natomiast ten wzrost jest liczony do planowanego wykonania na rok 2023 r. - Jeżeli poodejmujemy składki na PFRON (Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - red.) to ten wskaźnik zostanie zachowany, tutaj żadnych dodatkowych wzrostów w planie na 2024 r. nie ma - wyjaśniał wiceprzewodniczący KNF.
- Jeżeli chodzi o wynagrodzenia przewodniczącego i zastępców, a także pytanie o średnie wynagrodzenie, to one są określone w przepisach prawa i są jawne. Te kwoty to ok. 69 tys. w przypadku zastępców przewodniczącego; przewodniczący - ok. 80 tys. zł. - dodał.
- Wynagrodzenia przewodniczącego i zastępców pozostawały na podobnym poziomie od kilkunastu lat i praktycznie nie były waloryzowane. Nie możemy porównywać jednorazowej waloryzacji do wynagrodzeń innych pracowników (...) Te wartości były niezmienione od kilkunastu lat; jeżeli rozłożymy ten wzrost jednorazowy na te lata, będzie on odpowiadać - myślę - średniej inflacji - mówił Krystian Wiercioch.
- Możemy oczywiście dyskutować o tym (...) myślę, że wynagrodzenia te powinny być porównywane do podmiotów nadzorowanych. Jeżeli chcemy, żeby w administracji pracowały osoby o wysokich kwalifikacjach (...) to wynagrodzenia, które oferujemy, muszą być porównywalne do wynagrodzeń oferowanych przez instytucje rynku finansowego. My na co dzień konkurujemy z bankami i ubezpieczycielami o pracowników - dodał, zauważając, że w tej sytuacji UKNF musi proponować specjalistom wynagrodzenia na "odpowiednim poziomie".
Odnosząc się do wynagrodzeń pracowników szeregowych, wiceprzewodniczący Wiercioch przypomniał, że "w budżecie UKNF wzrosty wynagrodzeń były przewidywane praktycznie każdego roku zgodnie z założeniami ustawy budżetowej". - Te wynagrodzenia też muszą być na odpowiednim poziomie - one też wynikają z naszych doświadczeń rekrutacyjnych; próbujemy zatrudniać osoby i są bardzo wysokie oczekiwania płacowe w tym momencie - zaznaczył. - Zatrudniamy radców prawnych, analityków finansowych, którzy zajmują się analizami dużej liczby informacji i danych, zatrudniamy informatyków. Wynagrodzenia na rynku są bardzo wysokie i nie jest to zależne od nas.
Poseł Urbaniak dopytywał, nie przekonany tłumaczeniami wiceprzewodniczącego KNF. - Natychmiast pojawia się pytanie (...) jak to się stało, że w roku 2023 (fundusz - red.) na wynagrodzenia osobowe wzrósł o 15,56 proc.? Z tego nie da się wyjść obronną ręką, mamy z czymś tutaj do czynienia - zwracał uwagę.
- Pojawia się kolejne pytanie: w tych 1500 osobach, ilu macie dwuetatowców? Ile te średnio 17 tys. zł zarabiają osoby, które są zatrudnione też w innym miejscu, też na pełnym etacie? Mam takie wrażenie że Pan Bóg was opuścił w obszarze wynagrodzeń i to już dawno - podsumował poseł Urbaniak.
Na koniec poseł Urbaniak poprosił o odpowiedź na piśmie dotyczące rzeczywistej średniej płacy w KNF i wynagrodzeń kadry kierowniczej, a także o rozpiętość wynagrodzeń między szeregowymi pracownikami a kierownictwem. - Jakie jest najniższe wynagrodzenie roczne pracownika, a jakie jest najwyższe? - dopytywał.
Poseł był też ciekaw, jak UKNF zareagował na raport Najwyższej Izby Kontroli za wykonanie przez Urząd budżetu na 2022 rok. Jak przypomniał wcześniej, raport ten w swoich wnioskach daleki był od pozytywnej oceny dla Urzędu. Posłanka Krystyna Skowrońska doprecyzowała wniosek Urbaniaka, aby do sprawy wynagrodzeń dla poszczególnych grup pracowników UKNF odniósł się na piśmie, zbierając dane od roku 2015.
Poseł Sławomir Ćwik poprosił natomiast dodatkowo o informację o medianie wynagrodzeń w UKNF.
Wiceprzewodniczący KNF Krystian Wiercioch obiecał ustosunkowanie się do zadanych mu pytań w sposób szczegółowy w formie pisemnej.
Współpraca: Bartosz Bednarz