Wraca temat ustawy frankowej. Szef KNF chce rozmawiać z nowym rządem
Komisja Nadzoru Finansowego ma przygotowany projekt ustawy, który rozwiązywałby problem kredytów frankowych - wynika z piątkowej wypowiedzi jej przewodniczącego, Jacka Jastrzębskiego, na antenie radia TOK FM. Szef nadzoru chce rozmawiać o ustawowym rozwiązaniu kwestii hipotek we frankach z premierem Donaldem Tuskiem i ministrem finansów Andrzejem Domańskim. Jak zaznaczył, wierzy, że do takiej rozmowy dojdzie, biorąc pod uwagę fakt, że kredyty frankowe to wciąż główne ryzyko dla sektora bankowego w Polsce.
Jak wyjaśnił Jacek Jastrzębski, projekt ustawy rozwiązującej problem kredytów frankowych oparty jest o wcześniej zaprezentowane przez KNF stanowisko dotyczące ugód frankowych, czyli potraktowanie kredytów frankowych w taki sposób, jakby od początku były one udzielane w krajowej walucie.
- Uważam, że naszą odpowiedzialnością jest, żeby taki projekt mieć (...) i my takim projektem zasadniczo dysponujemy jako podstawą do dalszej dyskusji - powiedział przewodniczący KNF.
- Jestem przekonany, że temat ustawy frankowej będzie jednym z głównych tematów w moich rozmowach z panem premierem czy z panem ministrem finansów, chociażby dlatego, że jest to główny problem identyfikowany w sektorze bankowym - dodał.
Szef KNF był też pytany, jakie jest stanowisko Komisji w stosunku do wakacji kredytowych. W odpowiedzi stwierdził, że "z naszego punktu widzenia kluczowe jest, aby było to robione w sposób zapewniający, że pomoc trafia rzeczywiście do tych, którzy naprawdę jej potrzebują".
Hipoteki we frankach to problem, który od wielu lat ciąży polskiemu sektorowi bankowemu i powoduje, że pożyczkodawcy muszą zawiązywać gigantyczne rezerwy na ryzyko prawne związane z tymi kredytami na wypadek potencjalnych negatywnych dla banków rozstrzygnięć sądowych. Jeden z największych pożyczkodawców, bank Pekao, już w październiku dysponował rezerwami w wysokości mniej więcej 100 proc. wartości całego swojego portfela kredytów frankowych, który około połowy października kształtował się na poziomie ok. 2 mld zł. Słynący z konserwatywnego podejścia do kwestii rezerw bank ING również może pochwalić się niemal 100-procentowym poziomem pokrycia portfela frankowego rezerwami.
Ale nie wszyscy mogą wykazać tak wysoki poziom rezerw. To dlatego nowe rezerwy na frankowe kredyty hipoteczne w sektorze bankowym w III kwartale br. wyniosły łącznie 2,6 mld zł - banki, które wciąż nie zabezpieczyły się w pełni przed ryzykiem prawnym, zwiększały ich poziom.
Na koniec I półrocza br. Związek Banków Polskich przedstawił szacunki, według których dotychczasowa kwota rezerwy na ryzyko prawne hipotecznych kredytów walutowych w całym polskim sektorze bankowym sięgała 40 mld zł. Prognozował też, że dodatkowa kwota tych rezerw wyniesie 42 mld zł w okresie 2023-2025.
Wszystko wskazuje na to, że banki nie będą mogły spać spokojnie. W ostatnim czasie - 7 i 14 grudnia - Trybunał Sprawiedliwości UE wydał dwa prokonsumenckie wyroki dotyczące sporów kredytobiorców posiadających hipoteki we frankach z bankami.
TSUE w wyroku z 14 grudnia uznał, że termin przedawnienia roszczeń banku nie może rozpoczynać się dopiero w momencie, w którym umowa kredytowa staje się trwale bezskuteczna, podczas gdy przedawnienie dla konsumenta - kredytobiorcy biegnie już od momentu, gdy dowiedział się on o nieuczciwych warunkach tej umowy. Ograniczył też prawo banków do korzystania z tzw. prawa zatrzymania. W efekcie banki będą teraz zapewne mniej skłonne, by domagać się od klientów zwrotów kapitałów, z których ci mogli korzystać dzięki udzielonemu kredytowi. Tydzień wcześniej, 7 grudnia, TSUE orzekł, że konsument nie musi składać przed sądem sformalizowanego oświadczenia, aby skorzystać z uprawnień mających swoje źródło w prawie Unii Europejskiej przy rozliczeniu umowy kredytu.
Oba te wyroki mogą oznaczać, że posiadacze kredytów we frankach znów jako grupa staną się mniej skłonni do zawierania ugód z bankami, a bardziej skorzy do kierowania sporów na ścieżkę sądową.
Jak podawał dziennik "Parkiet", na początku czerwca br. we wszystkich sądach okręgowych w Polsce było ok. 590 sędziów zajmujących się sprawami frankowymi. A to tylko kropla w morzu potrzeb - zdaniem ekspertów, potrzeba ich o wiele więcej, bo pozwy płyną do sądów szerokim strumieniem.
Liczba zapadłych wyroków sądowych w sprawach frankowych w III kwartale 2023 r. wzrosła do co najmniej 3,06 tys. Sądy wydały więc o ok. 47 proc. więcej wyroków niż w poprzednim roku - wynika z cytowanych przez PAP danych przedstawionych w połowie listopada przez radcę prawnego Wojciecha Bochenka z kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych.
Z danych rynkowych zebranych z kolei przez grupę Votum wynika, że w III kwartale 2023 r. zapadło co najmniej 3058 wyroków w sprawach frankowych, z czego 96 proc. było korzystnych dla kredytobiorców. W 3 proc. spraw górą były banki, a w ośmiu przypadkach sądy II instancji uchyliły wyrok sądu I instancji i przekazały sprawę do ponownego rozstrzygnięcia. W III kwartale sądy drugiej instancji wydały 524 wyroki prawomocne, z czego 99 proc. było korzystnych dla kredytobiorców.
Najświeższe dane również nie pozostawiają złudzeń, że frankowicze nie mają zamiaru odstępować od dochodzenia swoich praw. Firma Votum poinformowała 15 grudnia, że spółki z jej grupy podpisały w samym tylko listopadzie 1192 nowe umowy z kredytobiorcami frankowymi, by reprezentować ich w sądach. W październiku zaś liczba zawartych kontraktów sięgnęła 978.