Trzem producentom energii grozi przejęcie przez banki

Nowa Sarzyna, Zielona Góra i Elcho to potencjalni bankruci. Likwidacja kontraktów długoterminowych grozi przejęciem firm przez banki.

Nowa Sarzyna, Zielona Góra i Elcho to potencjalni bankruci. Likwidacja kontraktów długoterminowych grozi przejęciem firm przez banki.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że amerykańska firma PSEG rozgląda się po rynku w poszukiwaniu chętnych na swoją chorzowską elektrociepłownię Elcho - inwestycję zrealizowaną kosztem 350 mln USD na zasadach tzw. project finance (finansowanej w 80 proc. z kredytów zaciągniętych dzięki zawarciu długoterminowych umów na sprzedaż energii elektrycznej i ciepła oraz zakup węgla).

Szczególna formuła finansowania projektu powoduje, że z chwilą ustawowego zlikwidowania kontraktów długoterminowych (KDT) w energetyce - co rząd zamierza zrobić w drugiej połowie roku - banki mogą bez żadnych ceregieli przejąć firmę.

Reklama

- Rzeczywiście likwidacja kontraktu to tzw. event of default, czyli wydarzenie, którego zaistnienie umożliwia bankom zażądanie natychmiastowej spłaty kredytu. Jeśli to nie nastąpi, banki mogą przejąć wszystkie aktywa produkcyjne, bo stanowią one zabezpieczenie pożyczki - przyznaje Sławomir Milczarczyk, dyrektor zarządzający polskimi aktywami amerykańskiego koncernu PSEG, który z ramienia firmy zasiada w zarządach Elcho i Elektrowni Skawina.

Lepiej siedzieć cicho
Nie chce on komentować nieoficjalnych informacji o przymiarkach PSEG do pozbycia się Elcho. Notabene, na razie Amerykanie nie znaleźli nabywców, bo potencjalni zainteresowani liczą, że taniej będzie można kupić go od banków.

Dyrektor nie wypowiada się też na temat projektowanej przez rząd likwidacji KDT. Prawdopodobnie PSEG nie straciło jeszcze nadziei na wytargowanie satysfakcjonującego odszkodowania. Dlatego na razie nie powtarza głośno wcześniejszych zapowiedzi dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Nie ma jednak wątpliwości, że inwestor będzie szukał pomocy we wszystkich możliwych instancjach arbitrażowych i sądowych.

Zdrowe aktywo
Podobnie uczynią zapewne spadkobiercy amerykańskiego Enrona, którzy na mocy postępowania układowego wejdą w posiadanie należącej do upadłego koncernu Elektrociepłowni Nowa Sarzyna. Na razie stanowi ona nadal własność Enron Corp (za pośrednictwem holenderskiej spółki Enron Poland Investment) i jako taka jest objęta ochroną przed wierzycielami (na podstawie tzw. chapter eleven, czyli jedenastego rozdziału amerykańskiego prawa upadłościowego). Do połowy roku dla Enrona ma być opracowany program restrukturyzacji. Zgodnie z jego założeniami, na gruzach Enrona ma powstać nowa spółka, Prismaenergy, która ma przejąć wszystkie ,,zdrowe" aktywa koncernu. W ich poczet zaliczono m.in. Nową Sarzynę, jednak jeśli dojdzie do rozwiązania 20-letniego KDT, sytuacja może się zmienić.

Oprócz kontraktu na sprzedaż energii spółka ma na głowie dwie długoterminowe umowy na dostawę ciepła (produkowanego w skojarzeniu z prądem), a przede wszystkim kontrakt na odbiór gazu z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG). To kontrakt z formułą ,,take or pay", co oznacza, że elektrociepłownia musi płacić za zamówiony gaz - niezależnie od tego, czy go zużyje, czy nie. Jeśli zerwie umowę, niewykluczone, że będzie musiała podzielić się z PGNiG odszkodowaniem otrzymanym za zlikwidowany KDT. I w tym przypadku likwidacja kontraktu może skończyć się przejęciem elektrociepłowni przez banki, które sfinansowały lwią część inwestycji wartej 130 mln USD.

KDT bez elektrowni
Podobny problem może mieć wrocławska Kogeneracja (kontrolowana przez grupę Electricite de France), która jest większościowym akcjonariuszem Elektrociepłowni Zielona Góra. Tam również elektrycznemu KDT towarzyszy kontrakt gazowy. Inwestycja (stanowiąca, notabene, warunek udziału w prywatyzacji zielonogórskiej elektrociepłowni postawiony inwestorowi przez Skarb Państwa) jest na ukończeniu i nie są jeszcze znane ostateczne koszty przedsięwzięcia. Według Jerzego Wojnicza, prokurenta EC Zielona Góra, oprócz 120 mln zł środków własnych i 40 mln zł dotacji z Ekofunduszu spółka ma do dyspozycji 550 mln zł kredytu, który jednak prawdopodobnie wykorzysta tylko w części. Jednak mimo wszystko komercyjne pożyczki będą stanowiły podstawę finansowania projektu.

Kolejny zagrożony project finance to budowa Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej (ŻEG), w którą zaangażowany jest amerykański koncern AES. ŻEG jest jednak przypadkiem szczególnym, bo inwestycja jeszcze się nie rozpoczęła. Są jednak kontrakty Đ elektryczny i gazowy Đ i Krzysztof Pilch, prokurent spółki, zapowiada walkę o objęcie projektu ŻEG programem likwidacji KDT i odszkodowaniem. W razie potrzeby firma zamierza walczyć o pieniądze przed sądem, zwłaszcza że w przygotowanie projektu (tzw. development) zaangażowała już 20 mln USD własnych środków.

Okiem regulatora
Inwestorzy, którzy zbudowali w Polsce źródła energii na zasadach project finance, znajdą się w trudnej sytuacji. Jak zaznacza Leszek Juchniewicz, prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) - wysokość odszkodowań za zlikwidowane KDT nie będzie skorelowana z wielkością zadłużenia. Rekompensaty mają być zadośćuczynieniem za utracony KDT, pokrywającym różnicę wartości firmy (liczonej metodą przychodową) z kontraktem i bez niego i, jak uważa prezes URE, nie ma powodu do szczególnego traktowania inwestorów, którzy zamiast własnych środków zaangażowali w projekty pożyczone pieniądze.

Inwestorzy nie kwestionują tej metody wyliczania rekomepensat. Obawiają się jednak o trafność prognoz dotyczących przyszłych cen energii, które będą stanowiły podstawę obliczeń. Leszek Juchniewicz przyznaje, że ryzyko popełnienia błędu w prognozie na 20 lat jest ogromne. Nie można jednak wykluczyć, że w ostatecznym kształcie ustawa będzie przewidywała wypłatę rekompensat nie jednorazowo, lecz w ratach, a to stworzy możliwość korygowania wyliczeń na podstawie bieżącej sytuacji na rynku energii.

Okiem eksperta
Jeśli dojdzie do likwidacji KDT, dalsze funkcjonowanie gazowych źródeł energii może stanąć pod znakiem zapytania. Według Pawła Urbańskiego, odpowiedzialnego za energetykę w firmie doradczej Central Europe Trust, kluczowym problemem będzie relacja kosztów zmiennych produkcji energii z gazu do rynkowych cen prądu. Jeśli okaże się niekorzystna, z punktu widzenia inwestorów, jedynym rozwiązaniem będzie wzięcie odszkodowania i zamknięcie interesu.

Dotychczas projekty gazowe - nie powstawały bez zabezpieczenia w postaci KDT - i nie wiadomo, czy mają szansę na uzyskanie efektywności ekonomicznej bez kontraktu. Zwłaszcza że pozbawione KDT firmy nadal będą skazane na jedynego dostawcę gazu - PGNiG.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: firma | bank | przejęcia | Zielona Góra | likwidacja | bańki | firmy | przejęcie | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »