Trzy miesiące rządów PiS. Gospodarka: tendencje, ostrzeżenia,
29 lutego br. w Forum Obywatelskiego Rozwoju odbyła się konferencja prasowa pt. "Trzy miesiące rządów PiS. Gospodarka: tendencje, ostrzeżenia, perspektywy". Udział w konferencji wzięli: - prof. Leszek Balcerowicz, przewodniczący rady FOR, - dr Andrzej Rzońca, Szkoła Główna Handlowa, FOR, - Aleksander Łaszek, główny ekonomista, wiceprezes FOR.
Podjęte działania oraz ustawy nad którymi trwają prace polityków Prawa i Sprawiedliwości są niezwykle kosztowne i znacznie wykraczają poza realne możliwości finansowe państwa. Pod uwagę należy też brać sytuację w gospodarce światowej, która zaczyna się znacznie komplikować.
Działania podjęte przez rząd PiS oraz ustawy nad którymi trwają prace zwiększają ryzyko kryzysu gospodarczego oraz szkodzą długookresowemu wzrostowi gospodarczemu. Wolniejszy wzrost oznacza dla przeciętnego Kowalskiego wolniejsze zmniejszanie się różnic między płacami w Polsce, a płacami w bogatych krajach Europy Zachodniej. Z kolei kryzys gospodarczy, którego ryzyko rośnie, oznaczałby spadek dochodów i wzrost bezrobocia.
* Mocnymi stronami polskiej gospodarki, w momencie objęcia rządów przez PiS, był mający zdrowe podstawy, wzrost gospodarczy oraz stabilny sektor bankowy. Jednocześnie nowy rząd odziedziczył po poprzednikach złą sytuację finansów publicznych. Zagrożeniem, niezależnym od działań rządu, jest również niepewna sytuacja w gospodarce światowej.
* Wzrost gospodarczy w Polsce ma zdrowe podstawy i jest efektem konkurencyjności naszych firm, a nie boomu napędzanego kredytem. Międzynarodowa konkurencyjność Polski jest widoczna w naszym rosnącym udziale w światowym handlu: w 2015 roku eksport towarów z Polski wzrósł o 5,4 proc., czyli znacznie bardziej niż światowy eksport (3,4 proc.). Tempo wzrostu konsumpcji pozostaje nieznacznie niższe od tempa wzrostu gospodarczego, a wzrost kredytów nie wyprzedza wzrostu dochodów dłużników. Spada też odsetek kredytów nieregulowanych w terminie.
* Sektor bankowy w Polsce jest stabilny i wspiera wzrost gospodarczy Polski. W przeciwieństwie do większości państw UE polskie banki nie są przerośnięte, a ich rentowność i wysokie kapitały własne, zapewniają stabilność sektora.
* Słabością Polski pozostaje fatalny stan finansów publicznych. W 2015 roku tylko cztery państwa Unii Europejskiej miały porównywalny lub wyższy deficyt strukturalny sektora finansów publicznych niż Polska.
* Otoczenie światowe jest coraz mniej sprzyjające dla wzrostu gospodarczego w Polsce. MFW na przestrzeni ostatnich pięciu lat obniżył prognozy światowego wzrostu gospodarczego w 2016 roku z 4,9 proc. do 3,4 proc. Chiny stoją przed silnym spowolnieniem lub wręcz kryzysem, który poprzez ich powiązania ze światową gospodarką (w tym bliskimi nam Niemcami) i systemem finansowym, uderzyłby także w Polskę.
* Podjęte i zapowiedziane przez rząd PiS działania pogłębiają istniejące problemy polskiej gospodarki oraz niszczą jej dotychczasowe mocne strony.
* PiS rozpoczął rządy od poluzowania reguły wydatkowej, osłabiając tym samym "bezpieczniki" w naszych finansach publicznych i zwiększając możliwość wzrostu wydatków. Według prognoz KE, w 2017 roku, tylko Portugalia i Rumunia będą miały wyższy deficyt strukturalny niż Polska, a prognoza ta uwzględnia tylko uchwalony już program "Rodzina 500+". Jeżeli zostaną uchwalone zapowiadane: obniżenie wieku emerytalnego oraz podniesienie kwoty wolnej od podatków, polski deficyt będzie największy w UE.
* Dotychczas stabilny sektor bankowy został obłożony nieuzasadnionym, najwyższym w EU domiarem podatkowym, ponosi także koszty ratowania SKOK-ów oraz banku spółdzielczego. Jeszcze groźniejsze są konsekwencje, proponowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę, przewalutowania kredytów frankowych, które według wyliczeń NBP wepchnie prawie trzy czwarte sektora bankowego w straty.
* Działania rządu z opóźnieniem wpływają na wskaźniki makroekonomiczne, jednak już teraz inwestorzy, świadomi ich konsekwencji, sceptycznie podchodzą do perspektyw polskiej gospodarki. Narastające obawy inwestorów są widoczne już od maja 2015 roku. Po zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich zaczęli oni liczyć się z negatywnymi konsekwencjami realizacji programu wyborczego PiS, dla wzrostu gospodarczego w Polsce.
* Obawy o perspektywy polskiej gospodarki negatywnie odbijają się na notowaniach złotego, którego kurs od wyborów prezydenckich słabnie.
* W okresie maj 2015 r. - styczeń 2016 r. polska giełda odnotowała największy spadek w naszym regionie, jednocześnie wypadając znacznie gorzej od notowań w strefie euro.
* Obawy o kierunek zmian w polskiej gospodarce w styczniu wprost wyraziła agencja Standard&Poor's obniżając rating polskiego zadłużenia w walutach zagranicznych z "A-" do "BBB+". W uzasadnieniu agencja zwracała uwagę na psucie instytucji, w tym skok na Trybunał Konstytucyjny.
* Jeśli Polsce uda się uniknąć kryzysu finansów publicznych, to i tak grozi nam silne spowolnienie gospodarcze związane ze starzeniem się społeczeństwa, malejącym tempem wzrostu produktywności oraz niską stopą inwestycji. Długookresowe prognozy Komisji Europejskiej i OECD do 2040 roku wskazują, że bez istotnych reform polska gospodarka silnie zwolni, nie dogoniwszy najbogatszych państw Europy Zachodniej. . Propozycje PiS pogłębiają problem malejącej liczby osób w wieku produkcyjnym. Malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym oznacza dla firm rosnące problemy ze znalezieniem pracowników i wolniejszy wzrost.
* Zrealizowana likwidacja obowiązku szkolnego dla 6-latków opóźni ich wejście na rynek pracy.
* Przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego spowodowałoby, że do 2040 roku liczba osób w wieku produkcyjnym, zamiast o 2,4 mln, spadłaby o 4,5 mln. Starzeją się także inne społeczeństwa UE, dlatego kolejne kraje już podniosły lub są w trakcie podnoszenia wieku emerytalnego. Gdyby Polska zgodnie z propozycją Prezydenta przywróciła poprzedni wiek emerytalny, byłby to najniższy planowany wiek emerytalny kobiet w całej UE.
* Program "Rodzina 500+" spowoduje rezygnację części pracowników z legalnej pracy. Efekt będzie szczególnie silny wśród rodzin o dochodach bliskich 800 zł na osobę. Dla części z nich, podjęcie dodatkowej pracy będzie oznaczało przekroczenie progu dochodowego i utratę świadczenia na pierwsze dziecko, czyli realny spadek dochodów pomimo dodatkowej pracy.
* Wprowadzenie godzinowej płacy minimalnej będzie wypychać z legalnej pracy osoby o najmniejszej produktywności (gorzej wykształcone, bez doświadczenia zawodowego). Według szacunków IBS już w latach 2002-2013 średnio 116 tys. osób rocznie traciło pracę ze względu na podwyżki płacy minimalnej.
* W budżecie nie ma miejsca na wzrost kwoty wolnej od podatku. Choć podniesienie kwoty wolnej od podatku dla pracujących miałoby pozytywny wpływ na rynek pracy, to w obecnej sytuacji budżetowej zwiększy to ryzyko kryzysu finansów publicznych i związanego z tym spadku PKB i wzrostu bezrobocia.
* Działania i propozycje PiS uderzają w słabnące tempo wzrostu produktywności, które dotychczas odpowiadało za ponad połowę wzrostu gospodarczego w Polsce.
* Podatek bankowy ma dwie negatywne konsekwencje dla wzrostu produktywności. Po pierwsze uderzając w banki i akcję kredytową utrudnia wzrost najbardziej dynamicznych i produktywnych firm. Po drugie towarzysząca mu retoryka skierowana przeciw zagranicznym inwestorom negatywnie wpływa na napływ inwestycji bezpośrednich, które, poza napływem kapitału, oznaczają napływ know-how i związany z tym wzrost produktywności.
* Proponowane przez PiS zaostrzenie restrykcji przy sprzedaży ziemi spowolni wzrost produktywności rolnictwa. Przerost zatrudnienia w rolnictwie (11,5 proc. pracujących ogółem wobec 5 proc. w UE-28, 1,5 proc. w Niemczech) związany jest z rozdrobnieniem gospodarstw i skutkuje 5-krotnie niższą produktywnością niż w usługach rynkowych.
* Brak zdecydowanych działań rządu w kwestii górnictwa węgla kamiennego negatywnie wpływa na produktywność, która w państwowym górnictwie pozostaje 2-3-krotnie niższa niż w prywatnym.
* Działania PiS nie tworzą stabilnych warunków potrzebnych do wzrostu inwestycji. Problemem Polski jest niska stopa inwestycji prywatnych. W ciągu ostatnich 10 lat inwestycje przedsiębiorstw wynosiły średnio 10,5 proc. PKB, wobec regionalnej średniej równej 16,2 proc. PKB.
* Głównymi przyczynami niskich inwestycji w Polsce są: zmienne i nieprzewidywalne prawo oraz problemy z egzekwowaniem kontraktów. Uznaniowo wprowadzane podatki sektorowe od banków i handlu, w połączeniu ze skokiem na Trybunał Konstytucyjny pogłębiają istniejące problemy z brakiem przewidywalności prawa dla inwestorów. Poza tym zmiany w prokuraturze prowadzą do jej upolitycznienia, a efekt niepewności wzmacnia ułatwienie służbom inwigilacji, która może być nadużywana podczas kontroli i wykorzystywana do pozyskiwania informacji o działalności przedsiębiorców.
* Podatek bankowy oraz proponowane przewalutowanie kredytów frankowych uderzając w akcję kredytową banków dodatkowo ograniczą możliwość wzrostu inwestycji.
* Kontynuacja polityki zadłużania państwa zmniejsza i tak skromną pulę oszczędności prywatnych dostępnych dla przedsiębiorstw na finansowanie inwestycji.
* Plan wicepremiera Morawieckiego nie odpowiada na wyzwania stojące przed Polską; przede wszystkim ucieka od problemu niskiej stopy oszczędności i grozi wzrostem państwowego interwencjonizmu.
* W ciągu ostatnich 10 lat stopa inwestycji w Polsce była przeciętnie o 4 pkt. proc. wyższa niż stopa oszczędności i brakujące środki musieliśmy pożyczać za granicą. Sfinansowanie postulowanego przez Morawieckiego wzrostu inwestycji wymaga albo ograniczenia konsumpcji, albo wzrostu zadłużenia zagranicznego. Morawiecki zadłużenie zagraniczne krytykuje, ale w planie temat ograniczenia konsumpcji jest przemilczany.
* Regionalne specjalizacje określane przez urzędników są złym pomysłem. Urzędnicy i politycy za pieniądze podatnika wybiorą przede wszystkim projekty politycznie opłacalne, a nie ekonomicznie uzasadnione.
FOR
Sprawdź: PROGRAM PIT 2015