Czy położone w północno-zachodnim krańcu Polski miasto uzdrowiskowe cierpi na brak turystów? Dziennikarze z Wirtualnej Polski postanowili to sprawdzić i porozmawiać z właścicielami punktów handlowych zlokalizowanych przy promenadzie w Świnoujściu.
Przedsiębiorcy nad polskim morzem spodziewają się słabego sezonu. Ratunkiem turyści z Niemiec
Prowadzący kilkadziesiąt punktów handlowych na polskim wybrzeżu przedsiębiorca przyznał w rozmowie z serwisem, że tegoroczny sezon może nie należeć do najlepszych. - Ruch na promenadzie niby jest, ale ludzie są coraz mniej skłonni do wydawania pieniędzy - stwierdził, wskazując przy okazji na zamknięte punkty handlowe. - Proszę mi wierzyć, że ten biznes się kończy - dodał. Dlaczego tak jest?
Zwrócił uwagę na zmianę w zachowaniu turystów, którzy nie chcą już robić zakupów w małych budkach i punktach handlowych. - Idą całymi grupami do Żabki lub Dino i prosto ze sklepu kierują się nad morze. Mijają nas z siatkami pełnymi zakupów - powiedział. Na tym jednak nie koniec.
Problematyczne dla miejscowych przedsiębiorców ma być również to, że turyści skracają swoje pobyty nad morzem. - Dzisiaj przeciętny turysta sprawdza prognozę pogody, przyjeżdża na 2-3 dni i znika. Nie jest łatwo - stwierdził przedsiębiorca, którego słowa przytacza WP.
Podobnego zdania jest kobieta sprzedająca lody w niewielkiej budce. Przyznała, że klientów jest mniej, a połowa płatności dokonywana jest w euro. Dużą liczę turystów z Niemiec zauważył również mężczyzna handlujący miodem. Jego zdaniem stanowią oni 40 proc. wszystkich klientów.