Tusk chce usunąć Adama Glapińskiego z NBP. Kaczyński: Plan z jakiejś bajki
Donald Tusk zapowiedział, że Adam Glapiński „nie będzie ani jednego dnia dłużej prezesem NBP i nie trzeba będzie (dla tego – red.) ustawy”. - To jest plan z jakiejś bajki – odpowiedział mu Jarosław Kaczyński.
Przypomnijmy, że podczas wystąpienia na konwencji PO, Donald Tusk powiedział, że "Adam Glapiński" jest nie tylko niekompetentny w tym co robi, jest też nielegalny".
- Nie będzie ani jednego dnia dłużej prezesem NBP i nie trzeba będzie ustawy. Prawnicy zamówieni przez prezydenta Dudę napisali mu ekspertyzy z których wynikało, że wybór na tę kadencję jest nielegalny. Wystarczyłaby duża mniejsza wątpliwość żeby gościa wyprowadzić z NBP, ja to wam gwarantuję - mówił Tusk.
Zarzucił on także prezesowi NBP nieumiejętność przewidywania, przypominając jego wypowiedzi sprzed niespełna dwóch lat, o deflacji jako zagrożeniu i "rzekomej groźbie wybuchu inflacji".
Przypomniał, że w listopadzie 2021 r. szef banku centralnego zapowiadał spadek inflacji, a powiedział to "niemal tego samego dnia, kiedy premier Morawiecki wydał miliony złotych na obligacje, które miały ochronić jego prywatne oszczędności przed inflacją".
- Zakładał, że inflacja będzie gigantyczna, ale nie powiedział tego Polakom. Po cichu, w tajemnicy przed obywatelami rządzący zapewnili sobie grube pieniądze - mówił przewodniczący PO.
Do słów Tuska o odwołaniu Glapińskiego odniósł się Kaczyński, twierdząc, że jest to "plan z jakiejś bajki".
- Poza tym, niestety, ani słowa o przyszłości, bo plan wyprowadzenia rzekomo nielegalnie wybranego prezesa Narodowego Banku Polskiego to jest plan z jakiejś bajki - powiedział Kaczyński.
- Jeśli chodzi o inflację, to rzeczywiście bardzo poważny problem. Jakie są naprawdę jej przyczyny? Po pierwsze to przyczyna, która określa jakiś proc. tej inflacji - to działania UE, które podwyższają ceny energii. Po drugie covid i nasza wielka kampania pomocy. To uratowało miejsca pracy, ale to musiało też mieć za skutek, niewielką, ale jednak inflację. I wreszcie największa część tej inflacji to putinflacja. Jeżeli ktoś chciałby twierdzić inaczej, niech się rozejrzy wokół Polski, gdzie inflacja jest jeszcze wyższa - powiedział Kaczyński.
Inflacja w czerwcu w ujęciu rocznym wyniosła 15,6 proc. - to najwyższy poziom od 25 lat.
Prezes PiS po wystąpieniu w Białymstoku odpowiadał także na pytania, które na kartkach zapisali uczestnicy spotkania. Jedno z nich dotyczyło m.in. tego, czy banki nie powinny nieco zejść z zysków celem poprawy sytuacji gospodarki.
Kaczyński ocenił, że banki powinny pójść "po rozum do głowy" i podwyższyć, "ale to radykalnie", oprocentowania wkładów oszczędnościowych, depozytów. Jak zaznaczył, dziś często są na poziomie 0,1-0,3 proc.
- Nie chcę za bankierów decydować, ale to musi być solidny procent, nie na wysokości inflacji, ale żeby ludzie czuli sens w tym, że te pieniądze jednak dużo mniej stracą, jak będą w banku - podkreślił prezes PiS. - Jak nie, no to będziemy musieli obłożyć podatkiem te zyski i koniec - zapowiedział.
Jak dodał, sprawa ta jest przedmiotem oficjalnych rozmów premiera Mateusza Morawieckiego, a on sam, wykorzystując pozycję szefa partii, rozmawia prywatnie. - Staram się przekonać i tych z banków, i inne wielkie firmy, żeby jednak się opanowały - powiedział Kaczyński.