UE nie podoba się mięso?

Europa przekonała się, że zastrzeżenia Rosji do jakości polskiego mięsa były zasadne - tak rosyjskie media komentują w środę raport Komisji Europejskiej z kontroli w polskich zakładach mięsnych i mleczarskich.

Powołując się na dziennik "Rzeczpospolita", Kanał Pierwszy rosyjskiej telewizji państwowej poinformował, że unijni inspektorzy sprawdzili 27 przedsiębiorstw i prawie w połowie wykryli nieprawidłowości.

"Zdaniem obserwatorów, historia ta może skłonić Unię Europejską do zrewidowania jej podejścia do rosyjskiego embarga na import polskiego mięsa" - przekazała rosyjska telewizja.

Z kolei związana z Kremlem wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda" wybiła, że "Europa też pogardliwie patrzy na polskie mięso". "Konfrontacja Rosji z UE, z powodu polskiego mięsa może się zakończyć. I co najprzyjemniejsze - przyznaniem nam racji" - skonstatował moskiewski dziennik. "Do niedawna Unia Europejska wstawiała się za Polakami i żądała powrotu wątpliwej jakości mięsa na nasze lady sklepowe, a rosyjską kontrolę weterynaryjną uważała za zbędną. Gdy niebezpieczne mięso zaczęło pojawiać się u samych Europejczyków, ci jednak wysłali inspektorów do Polski" - napisała "Komsomolskaja Prawda". "Wygląda na to, że teraz jedna sporna kwestia w relacjach Moskwy i Brukseli zostanie zamknięta" - podkreśliła prokremlowska gazeta.

Reklama

O streszczonym we wtorek przez "Rzeczpospolitą" raporcie KE poinformowały także "Wriemia Nowostiej" i "Gazieta". Ten pierwszy dziennik już w tytule zauważył, że "Unii Europejskiej też nie podoba się polskie mięso". Natomiast "Gazieta" m.in. przytoczyła wypowiedź Philipa Toda, rzecznika unijnego komisarza ds. zdrowia, który wprawdzie potwierdził autentyczność raportu, ale zwrócił uwagę, że eksperci Komisji Europejskiej wizytowali polskie zakłady we wrześniu 2006 roku.

Tod - jak podał rosyjski dziennik - zaznaczył też, że żadne z pięciu przedsiębiorstw, w których stwierdzono najpoważniejsze naruszenia, nie eksportowało swojej produkcji ani do innych krajów UE, ani do państw trzecich.

Rzecznik przypomniał również, że przeprowadzone w lutym tego roku wspólne inspekcje specjalistów z Rosji i UE w polskich zakładach, chcących wrócić na rosyjski rynek, wykazały, iż w pełni przestrzegają one standardów obowiązujących w Unii Europejskiej.

Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii (GLW) Krzysztof Jażdżewski, komentując informacje prasowe, powiedział, że niezadowalające wyniki kontroli opisane przez "Rzeczpospolitą" nie dotyczyły zakładów, które miały pozwolenie na handel z Rosją. "Niepotrzebnie wpleciono kontekst rosyjski, dlatego, że on ma zupełnie inne podstawy" - dodał.

Jażdżewski przyznał jednak, że nie wszystkie zakłady działające w Polsce, w sektorze spożywczym są idealne, ale "okres przejściowy w dostosowaniu do standardów unijnych mamy do końca 2007 r. i nawet, jeśli kontrolerzy znajdą w danym zakładzie nieprawidłowości, szczególnie dotyczące jego budowy i wyposażenia, nie można go ot tak zamknąć".

Przypomniał, że opisana kontrola była przeprowadzona we wrześniu 2006 roku. Jednak - jak zaznaczył - analizując kolejne kontrole przeprowadzone przez Komisję Europejską, można jednoznacznie stwierdzić, że z roku na rok poprawia się standard polskich zakładów.

"W czerwcu 2007 r. Komisja Europejska przeprowadziła kolejną kontrolę, której wyniki będą opublikowane na początku przyszłego roku. Inspektorzy stwierdzili duży postęp w dostosowaniu do unijnych standardów. Trzeba jednak podkreślić, że w żadnym kraju nie jest idealnie" - dodał Jażdżewski.

Nie chciał ujawnić wyników czerwcowej kontroli ze względu na unijne procedury. Powiedział jedynie, że spośród skontrolowanych zakładów uchybienia wykryto tylko w dwóch, które mają uprawnienia eksportowe do UE i jednym zakładzie uprawnionym do sprzedaży na rynku krajowym.

"Inspektorzy stwierdzili znaczny postęp. Nie jest tak, że po wejściu do UE staliśmy się krajem +mlekiem i miodem płynącym+. Jednakże KE w swoich raportach sama zauważa, że z roku na rok w zakresie nadzoru jest w Polsce coraz lepiej" - powiedział.

Rosja wprowadziła embargo na import mięsa z Polski w listopadzie 2005 roku, zarzucając stronie polskiej fałszowanie certyfikatów weterynaryjnych i fitosanitarnych. Polska, która usunęła uchybienia, od listopada 2006 roku blokuje rozpoczęcie negocjacji między Unią Europejską a Rosją w sprawie nowego traktatu o partnerstwie i współpracy. Na majowym szczycie UE-Rosja pod Samarą nad Wołgą, Unia Europejska stanęła po stronie Polski, otwarcie przeciwstawiając się Kremlowi.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »