UE płaci, a Chiny budują i zarabiają

Szczyt "16+1" zapowiadany jest jako największe spotkanie gospodarcze w historii Chorwacji. 11 państw południowej i wschodniej Europy oraz pięć państw spoza UE ma nadzieję na wielkie chińskie inwestycje.

Most Pelješac ma przeciąć zatokę Mali Ston i połączyć w ten sposób dwie części Chorwacji, które dzieli kilkukilometrowy pas ziemi należący do Bośni i Hercegowiny. Most ma mieć długość 2,4 km i wysokość 55 metrów. Planowany koszt ambitnego przedsięwzięcia to 420 milionów Euro, z czego 85 procent ma pochodzić z funduszy Unii Europejskiej.

Dotacje te trafią jednak nie w ręce podmiotów z terenu UE, lecz do chińskiego przedsiębiorstwa"China Road and Bridge Corporation". Oprócz atrakcyjnej ceny Chińczycy oferują także ukończenie budowy pół roku przed wyznaczonym w przetargu terminem.

Reklama

Chorwacja: Współpraca z Huawei

Oprócz budowy mostu Chińczykom kroją się kolejne lukratywne projekty. Po szczycie UE-Chin w Brukseli chiński premier Li Keqiang udał się do Chorwacji na szczyt "16+1", gdzie mógł odetchnąć po rundzie twardych brukselskich negocjacji, podpisując z chorwackim rządem dziesięć umów dwustronnych. W jednej z nich Zagrzeb deklaruje gotowość do współpracy z koncernem Huawei. Wraz z premierem podróżuje 400 chińskich przedsiębiorców i bankierów.

Ósmy już szczyt "16+1" poświęcony jest powstałej w 2012 roku inicjatywie, dzięki której Chiny i 16 krajów Europy (Albania, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Macedonia Północna, Polska, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia i Węgry) rozwija swoje kontakty gospodarcze.

Wielki temat: Jedwabny Szlak

Dla krajów europejskich chorwacki szczyt łączy się z pozytywnymi oczekiwaniami. Ponieważ jednak jest wśród nich jedenaście krajów należących do UE, Berlin i Bruksela widzą to jako kolejną chińską próbę wbijania klina w środek Unii. Kontrowersyjny projekt omawiany podczas szczytu w Chorwacji to inicjatywa Jedwabny Szlak, w ramach której Chiny zamierzają zainwestować 900 miliardów dolarów w drogi, tory kolejowe, gazociągi, elektrownie, sieci telekomunikacyjne, porty i lotniska od Azji do Europy i Afryki.

Polska, Portugalia, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Grecja, Słowacja, Słowenia, Węgry i Malta, jak również trzy kraje bałtyckie mają już podpisane odpowiednie umowy o współpracy z Chinami, co w Brukseli odbierane jest ze sceptycyzmem. Ostatnio akces do współtworzenia współczesnego Jedwabnego Szlaku zgłosiły Włochy jako pierwszy kraj z grona G7 skupiającego najsilniejsze gospodarki świata.

Chińscy pracownicy na europejskich budowach

Z Brukseli od dawna słychać krytyczne głosy na temat subwencjonowania prywatnych firm przez rząd w Pekinie, gdyż może to pomagać Chińczykom w uzyskiwaniu przewagi konkurencyjnej. Eksperci podkreślają, że chińskie firmy są w stanie oferować w przetargach niskie ceny dzięki przywożeniu z Chin robotników oraz materiałów.

W ten sposób Chiny pozbywają się swoich nadwyżek stali i betonu. Dlatego także chorwacki most Pelješac będzie budowany przez chińskich, a nie chorwackich robotników.

Redakcja Deutsche Welle

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Chorwacja | Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »